Perzyński: Reforestracja, głupcze!

9 lipca 2019, 07:31 Środowisko

W walce ze zmianami klimatu trzeba nie tylko myśleć o sposobach na zmniejszenie jego emisji, ale również na jego pochłanianie. Szwajcarscy naukowcy opublikowali niedawno raport, z którego wynika wniosek, że powinniśmy spojrzeć łaskawszym okiem na pomysł reforestracji (czyli zalesiania), ponieważ ma ono same zalety. Już wcześniej polski rząd postulował takie rozwiązanie. Jest jednak małe „ale” – pisze Michał Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.

środowisko las klimat
Fot. BiznesAlert.pl

Naukowcom z Politechniki Federalnej w Zurychu udało się dowieść, że globalna akcja sadzenia drzew mogłyby usunąć z atmosfery dwie trzecie emisji dwutlenku węgla spowodowanych działalnością człowieka. Według nich, aktualną powierzchnię światowych lasów można zwiększyć o aż jedną trzecią bez ingerencji w istniejące miasta i tereny rolnicze. W skali globalnej można zalesić obszary o powierzchni 0,9 mld hektarów nieużytkowanych przez ludzi i z wystarczająco sprzyjającymi warunkami dla wzrostu drzew. Większość takich terenów znajdowałaby się w Rosji, USA, Kanadzie, Australii, Brazylii i Chinach. Nowo posadzone drzewa będą mogły wchłonąć i przechowywać 205 mld ton węgla – to około dwie trzecie z 300 mld ton dodatkowych emisj dwutlenku węgla, jakie przedostały się do atmosfery w wyniku działalności człowieka od czasów rewolucji przemysłowej. Naukowcy zastrzegają jednak, że taki program należałoby zacząć jak najszybciej, bo w walce o klimat nie ma czasu na zwłokę.

Raport szwajcarskich naukowców to dobra wiadomość dla polskiego rządu, który od dawna proponował zalesianie jako sposób na walkę ze zmianami klimatu. Kwestia ta była jednym z kluczowych polskich postulatów podczas zeszłorocznego szczytu COP24 w Katowicach, jednak wtedy przeszedł on bez większego echa – być może dlatego, że przez spór o wycinkę Puszczy Białowieskiej polski rząd stracił na wiarygodności w wysuwaniu takich propozycji. Temat ten jest jednak wciąż żywy – na konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Katowicach premier Mateusz Morawiecki zadeklarował, że do końca tego roku w Polsce posadzonych zostanie 500 milionów drzew – złośliwi twitterowicze obliczyli, że dałoby to to 32 drzewa na sekundę, co oczywiście jest nierealne, ale liczą się przecież intencje.

Unia Europejska już ponad półtora roku temu przyjęła porozumienie, na mocy którego sektorowi rolnictwa i leśnictwa przypisana zostanie istotna rola w polityce klimatycznej. Nosi ono nazwę LULUCF i obejmuje wykorzystanie gleb, drzew, roślin, biomasy i drewna, które odpowiadają nie tylko za emisję gazów cieplarnianych, ale mają także zdolność pochłaniania CO2 z atmosfery. Specjalne regulacje mają przyczynić się do zwiększenia roli gruntów i lasów jako pochłaniaczy emisji CO2 i zachęcać do produktywnej i zrównoważone gospodarki leśnej i oraz prowadzić do rolnictwa uwzględniającego zmiany klimatyczne. Choć sektory rolnictwa i leśnictwa emitują gazy cieplarniane, to mogą też przyczynić się do usuwania CO2 z atmosfery. Według szacunków Komisji Europejskiej, lasy w UE pochłaniają rocznie około 10 proc. całkowitej emisji gazów cieplarnianych w Unii.

Znaczenie zalesiania zrozumieli też Chińczycy – w 32-milionowym (!) mieście Chongqing środowisko naturalne przez dziesiątki lat było stopniowo degradowane, aż do tego stopnia, że na jego terenie wskaźnik zalesienia spadł praktycznie do zera. Jednak od lat 80. tendencja ta zaczęła się odwracać – Chongqing zdołało osiągnąć wysoki poziom ekologicznego rozwoju dzięki zalesianiu uprzednio nagich wzgórz i ustanowieniu zielonych fundamentów. W różnych sektorach miasta udało mu się wzbogacić zarówno rozwój leśny i podnieść standard życia mieszkańców oraz zdywersyfikować strukturę przemysłową. Dzięki połączeniu sztucznego zalesiania i siewu z powietrza posadzono 2,5 miliona metrów kwadratowych drzew, kładąc nacisk na całkowite pokrycie lasami jałowych zboczy górskich. Ponadto miasto przedłużyło swój łańcuch produkcji przemysłowej poprzez założenie różnych przedsiębiorstw przetwórstwa drzewnego.  Działania na rzecz powiększania przestrzeni obszarów leśnych i podniesienia stopnia lesistości w dużej mierze skoncentrowały się na obszarach wzdłuż szlaków komunikacyjnych. Z każdym rokiem to miasto kreuje swój nowy wizerunek, co oznacza, że stwarza lepsze otoczenie dla inwestorów, jak również czynieni z miejsca bardziej przyjaznym dla mieszkańców poprzez tworzenie bardziej komfortowych warunków pracy oraz znacząco podnosi walory turystyczne regionu i tworzy tysiące nowych miejsc pracy. Można?

Nie należy jednak popadać w hurraoptymizm – naukowcy z Politechniki Federalnej w Zurychu ostrzegają, że nowe lasy potrzebują dziesięcioleci, by osiągnąć dojrzałość i maksymalny potencjał wychwytywania i przechowywania węgla, natomiast do tego czasu należy chronić już istniejące lasy, opracowywać i wdrażać inne rozwiązania w walce z klimatem oraz zmniejszać popyt na paliwa kopalne. Zatem nie można umniejszać roli zalesiania, ale też nie można się łudzić, że rozwiąże ono wszystkie problemy polityki klimatycznej.