icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Trammer: Prywatyzacja Kolei Mazowieckich nie rozwiąże problemów

Koleje Mazowieckie, numer dwa w Polsce pod względem ilości przewożonych osób, promują się jako najnowocześniejszy przewoźnik kolejowy w kraju. Spółka wskazuje, że jest to efektem usamorządowienia – KM należą dziś w 100% do Samorządu Województwa Mazowieckiego. O ocenę poprosiliśmy eksperta od spraw transportu kolejowego, redaktora naczelnego magazynu „Z Biegiem Szyn” Karola Trammera:

Koleje Mazowieckie na tle Polski są niezłym przewoźnikiem, ale dzieli je przepaść od przewoźników europejskich działających w ruchu regionalnym. Mam tu na myśli nie tylko Niemcy, ale także Czechy, gdzie jakość oferty przewozowej jest znacznie wyższa. Koleje Mazowieckie nie stosują na przykład rozkładu cyklicznego zapewniającego regularność ruchu, linie regionalne poza aglomeracją warszawską wciąż traktują jako zło konieczne, a poza tym wciąż zbyt mało uruchamiają połączeń przyspieszonych zapewniających szybkie połączenia między peryferiami regionu a stolicą województwa.

Niestety ani samorząd, ani Koleje Mazowieckie wciąż nie czują wiekopomnej roli związanej z zapewnianiem przez transport publiczny – a zwłaszcza kolejowy – odpowiedniego poziomu mobilności, dostępności do miejsc pracy, nauki, ale także wydarzeń kulturalnych czy w końcu zmniejszaniem problemów związanych z bezrobociem, wykluczeniem. Te problemy wciąż dają o sobie znać w niezwykle zróżnicowanym województwie mazowieckim. Pomóc rozwiązać może je dobra kolej regionalna, czyli taka która pobudza rozwój regionalny.

Problemy biorą się w pewnym stopniu stąd, że należące w 100% do samorządu województwa mazowieckiego Koleje Mazowieckie są beneficjentem usamorządowienia, które skupiając w jednych rękach organizowanie, finansowanie i wykonywanie przewozów, zapewniają przewoźnikowi nieznośną lekkość bytu, gwarantującą de facto monopolistyczną pozycję niezależnie od poziomu kosztów, jakości usług czy zadowolenia pasażerów. Trudno bowiem sobie wyobrazić, by samorząd w jakiejkolwiek sytuacji zrezygnował z korzystania z usług przewozowych realizowanych przez własną spółkę. Przedsiębiorstwo, w którym panuje przekonanie, że jego pozycja jest nienaruszalna nigdy nie będzie wystarczająco efektywne.

Rozwiązania tego problemu nie upatrywałbym jednak w prywatyzacji Kolei Mazowieckich. W polskich warunkach byłaby to bowiem zapewne prywatyzacja tego quasi-monopolu, a więc przekształcenie Kolei Mazowieckich ze spółki publicznej w spółkę prywatną ze wszystkimi obecnymi rozleniwiającymi przywilejami oraz przywarami. Rozwiązaniem byłoby raczej organizowanie przez samorząd przetargów na obsługę części linii kolejowych, w których startować mogłyby zarówno Koleje Mazowieckie, jak i inni przewoźnicy. Myślę o tu o przetargach organizowanych z odpowiednim wyprzedzeniem i na dłuższy okres – nawet 10-15 letni. Takie warunki umożliwią przewoźnikom przygotowanie się do kontraktu poprzez zakup taboru czy przeszkolenie pracowników. Obowiązkiem samorządu – jako organizatora przewozów regionalnych – byłoby stworzenie kryteriów, według których przewoźnicy byliby rozliczani z jakości świadczonych usług, a także koordynacja oferty przewozowej, stworzenie spójnego systemu biletowego.

Myślę, że w województwie mazowieckim – które cechuje się dużymi wyspami bez kolei – najwyższy czas zacząć myśleć o zintegrowaniu z koleją, poprzez skomunikowania i wspólne bilety, komunikacji autobusowej, która uzupełniałaby ofertę kolei na obszarach pozbawionych dróg żelaznych. Mamy dziś bowiem do czynienia z sytuacją, że jeżeli ktoś mieszka w miejscowości bez kolei, to samorząd województwa w ogóle nie interesuje się dostępną dla niego ofertą transportu publicznego, a co za tym idzie dostępną dla niego mobilnością.

Koleje Mazowieckie, numer dwa w Polsce pod względem ilości przewożonych osób, promują się jako najnowocześniejszy przewoźnik kolejowy w kraju. Spółka wskazuje, że jest to efektem usamorządowienia – KM należą dziś w 100% do Samorządu Województwa Mazowieckiego. O ocenę poprosiliśmy eksperta od spraw transportu kolejowego, redaktora naczelnego magazynu „Z Biegiem Szyn” Karola Trammera:

Koleje Mazowieckie na tle Polski są niezłym przewoźnikiem, ale dzieli je przepaść od przewoźników europejskich działających w ruchu regionalnym. Mam tu na myśli nie tylko Niemcy, ale także Czechy, gdzie jakość oferty przewozowej jest znacznie wyższa. Koleje Mazowieckie nie stosują na przykład rozkładu cyklicznego zapewniającego regularność ruchu, linie regionalne poza aglomeracją warszawską wciąż traktują jako zło konieczne, a poza tym wciąż zbyt mało uruchamiają połączeń przyspieszonych zapewniających szybkie połączenia między peryferiami regionu a stolicą województwa.

Niestety ani samorząd, ani Koleje Mazowieckie wciąż nie czują wiekopomnej roli związanej z zapewnianiem przez transport publiczny – a zwłaszcza kolejowy – odpowiedniego poziomu mobilności, dostępności do miejsc pracy, nauki, ale także wydarzeń kulturalnych czy w końcu zmniejszaniem problemów związanych z bezrobociem, wykluczeniem. Te problemy wciąż dają o sobie znać w niezwykle zróżnicowanym województwie mazowieckim. Pomóc rozwiązać może je dobra kolej regionalna, czyli taka która pobudza rozwój regionalny.

Problemy biorą się w pewnym stopniu stąd, że należące w 100% do samorządu województwa mazowieckiego Koleje Mazowieckie są beneficjentem usamorządowienia, które skupiając w jednych rękach organizowanie, finansowanie i wykonywanie przewozów, zapewniają przewoźnikowi nieznośną lekkość bytu, gwarantującą de facto monopolistyczną pozycję niezależnie od poziomu kosztów, jakości usług czy zadowolenia pasażerów. Trudno bowiem sobie wyobrazić, by samorząd w jakiejkolwiek sytuacji zrezygnował z korzystania z usług przewozowych realizowanych przez własną spółkę. Przedsiębiorstwo, w którym panuje przekonanie, że jego pozycja jest nienaruszalna nigdy nie będzie wystarczająco efektywne.

Rozwiązania tego problemu nie upatrywałbym jednak w prywatyzacji Kolei Mazowieckich. W polskich warunkach byłaby to bowiem zapewne prywatyzacja tego quasi-monopolu, a więc przekształcenie Kolei Mazowieckich ze spółki publicznej w spółkę prywatną ze wszystkimi obecnymi rozleniwiającymi przywilejami oraz przywarami. Rozwiązaniem byłoby raczej organizowanie przez samorząd przetargów na obsługę części linii kolejowych, w których startować mogłyby zarówno Koleje Mazowieckie, jak i inni przewoźnicy. Myślę o tu o przetargach organizowanych z odpowiednim wyprzedzeniem i na dłuższy okres – nawet 10-15 letni. Takie warunki umożliwią przewoźnikom przygotowanie się do kontraktu poprzez zakup taboru czy przeszkolenie pracowników. Obowiązkiem samorządu – jako organizatora przewozów regionalnych – byłoby stworzenie kryteriów, według których przewoźnicy byliby rozliczani z jakości świadczonych usług, a także koordynacja oferty przewozowej, stworzenie spójnego systemu biletowego.

Myślę, że w województwie mazowieckim – które cechuje się dużymi wyspami bez kolei – najwyższy czas zacząć myśleć o zintegrowaniu z koleją, poprzez skomunikowania i wspólne bilety, komunikacji autobusowej, która uzupełniałaby ofertę kolei na obszarach pozbawionych dróg żelaznych. Mamy dziś bowiem do czynienia z sytuacją, że jeżeli ktoś mieszka w miejscowości bez kolei, to samorząd województwa w ogóle nie interesuje się dostępną dla niego ofertą transportu publicznego, a co za tym idzie dostępną dla niego mobilnością.

Najnowsze artykuły