Zależność Europy od gazu z Rosji utrudnia wprowadzenie sankcji przeciwko Gazpromowi

14 października 2016, 06:45 Alert

Minister Spraw Zagranicznych Wielkiej Brytanii Boris Johnson uważa, że potrzebne ale trudne do zrealizowana jest wprowadzenie sankcji wobec rosyjskiego sektora gazowego za działania Moskwy w Syrii.

fot. Gazprom

– W kwestii nakładanych na Rosję sankcji największym paradoksem jest to, że znaczna część Europy Wschodniej nadal kupuje bardzo duży wolumen rosyjskiego gazu – powiedział Johnson podczas posiedzenia parlamentarnej komisji ds. polityki zagranicznej.

– Niektóre państwa w Europie uważają, że sankcje powinny podążać w tym kierunku (obłożenia nimi sektora gazowego Rosji – przyp. red.), ale byłoby to bardzo trudne – powiedział szef brytyjskiej dyplomacji, podkreślając, że tego typu działania zaszkodzą państwom, które są zależne od rosyjskiego gazu.

– Przypomnijmy, że podczas plenarnego posiedzenia Parlamentu Europejskiego w dniu 5 października lider Europejskiej Partii Ludowej (EPP) Manfred Weber zaproponował nałożenie wobec Rosji nowych sankcji, które mogłyby zamrozić realizację projektu gazociągu Nord Stream 2.

Jakóbik: Zablokować Nord Stream 2 za Syrię

Wcześniej The Wall Street Journal informował, że w związku z prowadzoną przez Rosję polityką względem Syrii Niemcy rozważają możliwość wprowadzenia sankcji wobec Moskwy.

We wrześniu Rosja i Stany Zjednoczone jako pośrednicy ustalili warunki zawieszenia broni między stronami konfliktu syryjskiego. Rozejm został jednak zerwany.

Jak informuje Polska Agencja Prasowa, nowy etap działań objął jedne z najcięższych bombardowań tego miasta w ponad pięcioletniej historii syryjskiego konfliktu. Zniszczono m.in. największy szpital w Aleppo w części miasta zajmowanej przez rebeliantów.

11 października w trakcie nadzwyczajnego posiedzenia brytyjskiego parlamentu poświęconemu sytuacji w Syrii Johnson ostrzegł, że jeżeli Rosja będzie kontynuowała bombardowania obszarów cywilnych w Syrii, ryzykuje stanie się „pariasem narodów”. Nakłaniał jednocześnie do protestów przed rosyjską ambasadą przeciwko domniemanym zbrodniom wojennym. 

Wcześniej powołując się na źródła dyplomatyczne, The Wall Street Journal informował, że już na początku przyszłego tygodnia dojdzie do spotkania przedstawicieli państw członkowskich Unii Europejskiej, podczas którego odbędą się rozmowy na temat sankcji wobec Rosji za jej działania w Syrii. Według europejskich dyplomatów najbardziej prawdopodobnym scenariuszem będzie nałożenie sankcji wobec rosyjskich urzędników. Mogą oni dołączyć do listy, na której znajduje się ponad 200 osób i 70 podmiotów z zakazem wjazdu na terytorium Unii Europejskiej i USA.

Zn.ua/Forbes/Piotr Stępiński