Rosja nie obawia się oporu niektórych państw Unii Europejskiej w sprawie budowy gazociągu Nord Stream 2. Zdaniem Moskwy obawy Zachodu mogą świadczyć o tym, że traktuje on Niemcy jako mniej wiarygodne od Ukrainy państwo tranzytowe dla dostaw rosyjskiego gazu do Europy.
– Warto pamiętać, że problemy z dostawami gazu rosyjskiego przez Ukrainę występowały zazwyczaj z powodu działań Gazpromu, który ograniczał lub przerywał dostawy – przypomina Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl. – Polskie PGNiG informowało o sześciu problemach z dostawami z winy Gazpromu tylko w tym roku. Za ograniczenie dostaw w 2015 roku Gazprom musiał płacić Polakom rekompensatę – dodaje.
– Zdaniem Moskwy opór wielu europejskich partnerów w sprawie budowy gazociągu Nord Stream 2 zostanie przezwyciężony – stwierdził w rozmowie z agencją RIA Novosti stały przedstawiciel Federacji Rosyjskiej przy Unii Europejskiej Władimir Czyżow.
– Oczywiście, że tak będzie. Po pierwsze dlatego, że jest to projekt komercyjny – powiedział Czyżow w trakcie odbywającego się w Petersburgu Międzynarodowego Forum Gospodarczego.
Inicjatorem Nord Stream 2 są europejskie spółki
– Nie ujawnię zbyt wielkiej tajemnicy, jeżeli powiem, że jego inicjatorem nie był rosyjski rząd ani nawet nie sam Gazprom, a jego partnerzy w Europie, którzy są zainteresowani zapewnieniem stabilnych dostaw surowców energetycznych do Europy. Jeżeli mówimy o geopolitycznych aspektach tego czysto komercyjnego projektu, to jego realizacja wzmocni bezpieczeństwo energetyczne. To że komuś się to nie podoba, to osobny temat. Jeżeli ktoś uważa go za niekorzystny projekt, to także osobna kwestia – dodał Czyżow.
Z kolei w późniejszej rozmowie z kanałem Rassija 24 stwierdził, że ,,obawy Zachodu związane z realizacją Nord Stream 2 dzięki któremu 80 procent dostaw gazu z Rosji do Europy będzie przesyłana przez terytorium Niemiec mogą świadczyć o tym, że Unia Europejska uważa Niemcy za mniej pewne państwo tranzytowe niż Ukrainę przez którą kiedyś również płynęło 80 procent eksportu rosyjskiego gazu”
Gazprom: Nord Stream 2 może nie wystarczyć
Zdaniem prezesa Gazpromu Aleksieja Millera zapotrzebowanie na rosyjski gaz rośnie na tyle dynamicznie, że niedługo może się okazać, iż potrzebne będą nowe moce. Jeżeli nadal będzie rosło w takim tempie, to nawet przepustowość planowanego Nord Stream 2 (55 mld m3) może nie wystarczyć, aby zaspokoić zapotrzebowanie na rosyjski gaz w Unii Europejskiej.
Jednocześnie Miller zauważył, że według szacunków spółki w ciągu 25 lat wykorzystanie przepustowości północnego korytarza (tak Rosjanie nazywają system magistrali, dzięki któremu surowiec z Półwyspu Jamalskiego przez Morze Bałtyckie, istniejącym gazociągiem Nord Stream 1 i planowanym Nord Stream 2, ma trafić do Niemiec – przyp. red.) dla dostaw gazu do Europy będzie tańsze o 43 mld dolarów od tych realizowanych przez Ukrainę.
Nord Stream 2
Pierwszy gazociąg z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie – Nord Stream – składa się z dwóch nitek i został oddany do eksploatacji 5 lat temu. Ich przepustowość wynosi 55 mld m3 rocznie. Po budowie drugiego gazociągu po dnie Bałtyku do niemieckiego wybrzeża będzie przesyłane 110 mld m3 rosyjskiego gazu.
Nord Stream 2 może zagrozić rozwojowi rynku w regionie i potencjalnej konkurencji w postaci dostaw z nowych, nierosyjskich źródeł. Ponadto może pozbawić Polskę oraz Ukrainę roli państw tranzytowych w dostawach paliwa z Rosji. Według założeń projekt ma zostać ukończony w 2019 roku. Jednak w swoich wcześniejszych wypowiedziach Czyżow nie wykluczał, że terminu nie uda się dochować.
RIA Novosti/Prime/Piotr Stępiński