– Arabia Saudyjska, Egipt, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Bahrajn zerwały stosunki dyplomatyczne z Katarem. Ruch ten ma służyć konsolidacji antyirańskiego sojuszu państw arabskich i umocnieniu przywódczej roli Arabii Saudyjskiej w jego ramach – pisze Patrycja Sasnal z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Dlaczego zerwano stosunki z Katarem?
Z inicjatywą wyszło Królestwo Arabii Saudyjskiej (KAS), które oskarżyło Katar o wspieranie ekstremizmu, w tym Bractwa Muzułmańskiego, ISIS i Al-Kaidy. Do Saudów dołączyli ich arabscy sojusznicy: Egipt, Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA), Bahrajn, jeden z dwóch ośrodków władzy w Libii (nieuznawany przez społeczność międzynarodową) i władze Jemenu. Polityka Kataru co najmniej od arabskiej wiosny w 2011 r. nie jest zgodna z polityką KAS. Katar – państwo o zaledwie 2 mln mieszkańców, ale z największym PKB per capita na świecie – wspierał nowe rządy partii islamskich w Egipcie, Tunezji i Libii, a KAS popierała antyislamskich dyktatorów. W przeciwieństwie do KAS Katar, eksploatujący wspólnie z Iranem największe pole gazowe w Zatoce Perskiej, opowiadał się za bardziej koncyliacyjną polityką wobec Iranu.
Jaki jest cel Arabii Saudyjskiej?
Oskarżenie Kataru o ekstremizm jest dla Arabii Saudyjskiej tylko pretekstem, by skonsolidować przywództwo w antyirańskim obozie państw arabskich. Katar nie jest jedynym państwem Rady Współpracy Zatoki Perskiej (GCC), które prowadzi wobec Iranu mniej konfrontacyjną politykę niż KAS. Oman i Kuwejt mają podobną strategię, ale nie są tak wpływowe jak Katar. Uderzenie w Katarczyków ma służyć jako ostrzeżenie dla innych państw arabskich, które chciałyby prowadzić niezależną od KAS politykę. Zielone światło dla takich działań dał Donald Trump podczas wizyty w Rijadzie, gdzie antyirańską retoryką i uznaniem przywódczej roli KAS zachęcił Saudyjczyków do działania. Ponadto, zarzucając Katarowi wspieranie ekstremizmu KAS, chce zrzucić to oskarżenie z siebie.
Jak i kiedy może się ten kryzys zakończyć?
Zerwanie stosunków dyplomatycznych KAS i jej sojuszników z Katarem miało już miejsce w 2014 r., choć nie wiązało się wówczas z zamknięciem przestrzeni powietrznej i granic lądowych Kataru. Wówczas kryzys zakończył się po sześciu miesiącach. Biorąc pod uwagę dotkliwsze dla Kataru skutki ekonomiczne i wizerunkowe, tym razem konflikt może zakończyć się szybciej, tym bardziej że inicjatywę mediacyjną zapowiedział już Kuwejt. Nawet jeśli spór się przeciągnie, nie powinien mieć wpływu na dostawy LNG z Kataru. Katarskie gazowce nie muszą przepływać przez bahrajńskie, emirackie czy saudyjskie wody terytorialne, by przez cieśninę Ormuz mieć dostęp do wód międzynarodowych.
Polski Instytut Stosunków Międzynarodowych