Financial Times publikuje reportaż na temat budowy elektrowni jądrowej w białoruskim Ostrowcu. Obiekt powstaje kilkadziesiąt kilometrów od Wilna i budzi niepokój na Litwie. – Kiedyś był Gazprom, teraz jest Rosatom – mówią przedstawiciele litewskiego ministerstwa energetyki.
Rosatom jak Gazprom
Zdaniem litewskiego ministra energetyki Žygimantasa Vaičiūnasa fakt, że Litwa uniezależniła się od dostawy gazu od rosyjskiego Gazpromu poprzez instalację pływającego terminalu LNG (FSRU) w Kłajpedzie, Rosjanie musieli sięgnąć po nowe narzędzie i jest nim elektrownia jądrowa, którą buduje w Ostrowcu na Białorusi spółka Rosatom.
Litwini zgłaszają zastrzeżenia środowiskowe, ale obawiają się także dumpingu cenowego ze strony obiektu w Ostrowcu, który w ich przekonaniu jest przedsięwzięciem czysto eksportowym. Używając dostaw z tego kierunku Rosjanie mogliby podkopywać rentowność nowych mocy wytwórczych na Litwie i w regionie. Tego samego obawiała się Polska, która zadeklarowała, że nie chce energii z Ostrowca, a nawet, że rozmontuje linię elektroenergetyczną Białystok-Roś, która mogłaby posłużyć do dostaw. Pierwszy w Polsce informował o tym BiznesAlert.pl.
Polska nie sprowadzi energii z Białorusi. Rozmontuje interkonektor
Financial Times informuje, że obawy o Ostrowiec wzmogły się wraz z rozpoczęciem ćwiczeń wojskowych Rosji i Białorusi pod nazwą Zapad 2017, w którym kraje te ćwiczą interwencję przeciwko wyimaginowanym państwom geograficznie odpowiadającym Polsce i Litwie. Litwini boją się także, że projekt w Ostrowcu może utrudnić proces synchronizacji, czyli łączenia bałtyckiej wyspy energetycznej z systemem europejskim, co ma się odbyć za pośrednictwem Polski. Tymczasem Litwa importuje dwie trzecie energii elektrycznej.
Różne argumentacje Polski i Litwy
Białorusini przekonują, że Elektrownia Ostrowiec jest im potrzebna i zapewni 25 procent zapotrzebowania na energię w ich kraju. Deklarują pełną otwartość na współpracę w celu udowodnienia, że obiekt będzie bezpieczny. Współpracują w tym zakresie z Komisją Europejską. Chociaż Litwini pozostają nieufni, to Polacy przekonują, że argumenty środowiskowe i z zakresu standardów bezpieczeństwa nie będą skuteczne, o czym można przeczytać w BiznesAlert.pl. Sami pozostają przy argumentacji o dumpingu cenowym, który ma zakłócić budowę nowych mocy w regionie.
Piotrowski: Polska chce integracji z Bałtami. Spory to dla nas przykra niespodzianka (ROZMOWA)
Strona białoruska ubolewa na łamach Financial Times, że Litwini „nie są zainteresowani konstruktywnym dialogiem”. Wilno przypomina katastrofę w Czarnobylu, a Rosatom przypomina, że przy wyborze miejsca pod elektrownię jądrową na Białorusi brano pod uwagę 74 lokalizacje. – Obecnie to najbardziej bezpieczne rozwiązanie z możliwych – przekonuje główny inżynier budowy, Anatolij Bondar, cytowany przez Financial Times. Przekonuje, że obiekt spełni najbardziej wyśrubowane normy.
Razem ale inaczej
Ministerstwo spraw zagranicznych Litwy przekonuje jednak, że Białoruś przekazuje zachodnim instytucjom tylko te informacje, które chce przekazać, a „sprawy bezpieczeństwa nie mogą być oceniane przez oficjeli na poziomie politycznym albo dyplomatycznym”. Chociaż z dwóch różnych pozycji, to jednak Polska i Litwa razem krytykują projekt Elektrowni Ostrowiec. – Jesteśmy wdzięczni naszym polskim partnerom za ich postawę względem elektrowni w Ostrowcu. Jest to istotne dla przyszłej synchronizacji naszych systemów – mówi na łamach BiznesAlert.pl minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkevicius.
Linkevičius: Działania Rosjan na Bałtyku to wojskowe chuligaństwo (ROZMOWA)
– Elektrownia w Ostrowcu to zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa narodowego i dla środowiska, dlatego będziemy ograniczać jej wpływ na nasz rynek. Oczywiście najważniejszym sojusznikiem w tej sprawie jest Polska, z którą dzielimy poglądy i snujemy wspólne plany. Naturalnie sprawa białoruskiej elektrowni atomowej jest ważka dla regionu państw bałtyckich, tym bardziej się cieszę, że zajmujemy wspólne stanowisko, które zakłada dekonstrukcję istniejących planów – mówi naszemu portalowi minister energetyki Žygimantas Vaičiūnas.
Financial Times/Wojciech Jakóbik
Minister energetyki Litwy: Jest dialog z Polską. Przełom z Orlenem to dobry początek (ROZMOWA)