Prezydent Francji zaproponował głęboką reformę Unii Europejskiej. Domaga się między innymi wprowadzenia minimalnej ceny pozwoleń na emisję CO2, co w jego opinii wypromuje odnawialne źródła i uderzy w energetykę węglową.
Zwiększyć presję na energetykę
Jak powiedział we wtorek Macron, cena pozwolenia na emisję w systemie handlu emisjami EU ETS poniżej 25-30 euro za tonę to „za mało, by pobudzać do inwestycji w OZE oraz efektywność energetyczną”.
W przemowie odnotowanej przez media prezydent Emmanuel Macron zaproponował podniesienie kosztu emisji CO2, który obciąża spółki emitujące ten związek chemiczny przy wytwarzaniu energii. Francuz argumentuje, że podobnego podatku nie chcą wprowadzić USA i inne kraje, więc Unia Europejska powinna dać przykład. Jego zdaniem będzie to element budowy „prawdziwie wspólnego rynku energii”.
Stała, wyższa cena pozwoleń ETS to rozwiązanie radykalne, które jest promowane przez zwolenników OZE. Po jego wprowadzeniu rentowność energetyki konwencjonalnej będzie trwale podważona, a jednocześnie wzrośnie atrakcyjność źródeł odnawialnych. Prezydent Macron jest zdeklarowanym zwolennikiem ambitnej polityki klimatycznej i rozwoju OZE w Europie oraz na świecie.
Windowanie ceny emisji do poziomu gwarantującego odejście od źródeł emisyjnych, jak elektrownie węglowe, na rzecz nieemisyjnych, jak atom i OZE. Zdaniem Macrona „Europa powinna być na czele frontu ekologicznego i społecznego zwrotu”.
Prezydent chce większej ilości połączeń energetycznych między krajami członkowskimi.
Reforma Unii Europejskiej
Prezydent Francji zaproponował szerszą reformę Unii Europejskiej. Domaga się integracji w sektorach obrony, energetyki i wysokich technologii. Zaapelował o to, aby zwracać uwagę na indywidualne potrzeby krajów, ale nie zaniedbywać przy tym interesów całego bloku europejskiego. Nie wiadomo jednak, czy pomysł francuskiego polityka znajdzie uznanie w innych krajach europejskich.
Wojciech Jakóbik