W 2012 r. mieszkańcy 28 krajów Unii Europejskiej odbyli 1,2 bln podróży z co najmniej jednym noclegiem. Średnio – 5,2 noclegów. Najbardziej powszechnym środkiem transportu w podróżach były prywatne lub wynajmowane samochody (65 proc.), następnie samoloty (15 proc.), pociągi (12 proc.), autobusy (6 proc.) i statki (2 proc.) – podał Eurostat.
– To nie przypadek, że po przewozach samochodowych drugim najpopularniejszym środkiem transportu są samoloty, a dopiero na trzecim miejscu – pociągi. Pamiętajmy, że w Europie, w krajkach zachodnich, kolej została „zwinięta” w latach 80.-90. ub. wieku – Zauważa w rozmowie z naszym portalem Małgorzata Kuczewska-Łaska, b. prezes Przewozów Regionalnych.
W jej opinii obecnie jednak na naszym kontynencie powraca przekonanie o wyższości kolei nad innymi środkami transportu zbiorowego z tego względu, że z perspektywy czasu coraz częściej dochodzi się do wniosku, że wcześniejsze ograniczanie rozwoju kolei było błędem.
– To stąd się bierze obecne poparcie Unii Europejskiej dla idei zrównoważonego transportu – mówi dalej Kuczewska-Łaska. – Unia zaczęła sobie coraz bardziej zdawać sprawę, że rozbudowywanie sieci autostrad i lotnictwa to kosztowne inwestycje, które niekoniecznie poprawiają jakość transportu publicznego. A w dodatku stanowiące bardzo duże obciążenie dla środowiska. Np. w Wlk. Brytanii powstało tak dużo autostrad, że praktycznie nie ma miejsca w tym kraju, gdzie nie dałoby się słyszeć szumu przejeżdżających samochodów. Co 2-3 km najdalej jest tam autostrada.
Zdaniem b. prezes Przewozów Regionalnych w najbliższych latach udział pociągów w transporcie publicznym będzie zyskiwał względem transportu samochodowego.
– Podobnie względem samochodów będzie zyskiwał rynek lotniczy – zauważa na zakończenie Małgorzata Kuczewska-Łaska.