Kary dla kolejnych państw UE za zanieczyszczanie powietrza? Tak wynika z wczorajszego spotkania przedstawicieli Unii z ministrami środowiska dziewięciu państw członkowskich, które naruszają limity środowiskowe. Polska nie została na te rozmowy zaproszona tylko dlatego, że już wcześniej została – tak jak Bułgaria – pozwana w tej sprawie do Trybunału Sprawiedliwości UE. Wyrok ws. naszego kraju ma zapaść 22 lutego.
Po wtorkowym spotkaniu KE zapowiedziała, że jeśli sytuacja w Czechach, Hiszpanii, Francji, Rumunii, Słowacji, Wielkiej Brytanii oraz w Niemczech, Włoszech i na Węgrzech się nie poprawi, to skieruje przeciwko nim sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE za naruszanie unijnych przepisów dotyczących limitów szkodliwych substancji w powietrzu.
Po wczorajszym spotkaniu, które miało służyć znalezieniu rozwiązania tego problemu, unijny komisarz ds. środowiska Karmenu Vella oświadczył, że ma coraz mniej cierpliwości. „Terminy wypełniania zobowiązań prawnych już dawno minęły. (…) Nie możemy już dłużej zwlekać, jasno wyjaśniłem to ministrom dziś rano” – powiedział na konferencji prasowej. Vella ostrzegł przy tym, że „standardy jakości powietrza będą nadal znacznie przekraczane nawet po 2020 r., o ile nie zostaną podjęte nowe środki zaradcze”.
Terminy dawno minęły, a limity są wciąż przekraczane
Według szacunków Komisji na skutek zanieczyszczeń powietrza w UE przedwcześnie umiera 400 tys. osób rocznie, a wiele więcej cierpi z powodu chorób wynikających z zanieczyszczenia powietrza. Tymczasem – jak przypomina Komisja – 23 z 28 państw członkowskich wciąż są na etapie wdrażania limitów dotyczących jakości powietrza, które UE ogłosiła w 2005 i 2010 roku. Wszystkie państwa Unii miały spełniać przyjęte normy dotyczące pyłu zawieszonego (PM10) od 2005 r., a dotyczące dwutlenku azotu (NO2) – od 2010 roku.
Poprawki w działaniach zaradczych do przyszłego tygodnia
Podczas wczorajszego spotkania ministrowie przedstawiali plany działań, które mają doprowadzić do poprawy jakości powietrza, jednak Vella miał do nich zastrzeżenia. ”W naszej ocenie na spotkaniu pojawiły się pozytywne sugestie, ale muszę powiedzieć, że na pierwszy rzut oka nie były one wystarczające, by zmienić obecną sytuację” – oświadczył. Na poprawienie przedstawionych we wtorek propozycji komisarz dał dziewięciu zaproszonym państwom tylko kilka dni, bo jedynie do końca przyszłego tygodnia.
KE już wcześniej ostrzegała dziewięć zaproszonych państw, że grozi im pozew, o ile nie podejmą “odpowiednich środków”. „Komisja nie będzie miała innego wyjścia, jak tylko podjąć działania prawne, tak jak uczyniła to już w stosunku do dwóch innych państw członkowskich (Polski i Bułgarii), poprzez skierowanie spraw do Trybunału” – zapowiedziano w komunikacie informującym o spotkaniu.
Bułgaria już z wyrokiem, a wyrok dla Polski 22 lutego
KE nie zaprosiła na wtorek Polski ani Bułgarii, które też nie spełniają unijnych norm, tylko dlatego, że pozwała je do TSUE już wcześniej. Komisja pozwała Polskę w grudniu 2015 r., a wyrok ma zapaść za niecały miesiąc (22 lutego). Bułgaria, która była pozwana we wrześniu 2015 r. Już doczekała się wyroku – została uznana winną niewypełniania postanowień dotyczących dopuszczalnych stężeń zanieczyszczeń pyłowych i nieprzygotowania odpowiednich planów naprawczych.
Polska została zaskarżona do Trybunału Sprawiedliwości UE za to, że – wg KE – przez co najmniej pięć poprzednich lat, w tym w roku 2014, stale przekraczała dobowe dopuszczalne wartości pyłu zawieszonego w powietrzu (PM10) w 35 spośród 46 stref jakości powietrza w kraju. Zanieczyszczenie tym pyłem jest w Polsce przede wszystkim efektem tzw. niskiej emisji (czyli emisji ze źródeł o wysokości nieprzekraczającej 40 metrów) generowanej przez gospodarstwa domowe zwłaszcza zimą.
“Trudno nam przewidzieć orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości w sprawie naszego kraju, ale sądząc po jakości polskiego powietrza, które bywa gorsze niż w Bułgarii, nie mam dobrych przeczuć. Prawdopodobnie zostaniemy skazani” – przewidywał lider Polskiego Alarmu Smogowego Andrzej Guła po wyroku dotyczącym Bułgarii.
Na razie bez kar finansowych
W komunikacie wydanym po rozprawie – która odbyła się na początku września zeszłego roku – ministerstwo środowiska zapewniało, że w “trwającym obecnie postępowaniu TSUE nie może nałożyć na Polskę kary finansowej”, a “kwestia wyznaczenia terminu poprawy jakości powietrza czy też ewentualnych kar może być przedmiotem odrębnego postępowania”. Na swojej stronie internetowej resort przedstawia tymczasem swoje działania na rzecz poprawy jakości powietrza.