Naimski: Gaz z Rosji płynie przez Polskę praktycznie za darmo

0
21
Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski; fot. Ministerstwo Energii

Minister Piotr Naimski tłumaczył koncepcję Bramy Północnej i uzasadniał dlaczego Polska nie chciała budować gazociągu z Rosji omijającego Ukrainę. Przyznał, że Polacy świadczą usługi przesyłowe Rosji „praktycznie za darmo”, co wynika ze źle wynegocjowanego kontraktu przesyłowego.

Brama Północna zasili Korytarz Północ-Południe

– Europa ma częściowo wspólną politykę energetyczną, ale nadal za bezpieczeństwo energetyczne odpowiadają rządy państw członkowskich, a nie Komisja Europejska czy inna instytucja europejska. Po drugie, mamy różnice regionalne jeżeli chodzi o bezpieczeństwo energetyczne rozumiane jako bezpieczeństwo dostaw surowców energetycznych – powiedział Piotr Naimski, Pełnomocnik Rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej. Brał udział w panelu na XI Forum Europa-Ukraina, którego patronem medialnym jest BiznesAlert.pl.

Według ministra z punktu widzenia dywersyfikacji źródeł dostaw gazu Unia Europejska „powinna być zadowolona”, ponieważ pozyskuje surowiec z szelfu norweskiego, Rosji i Afryki Północnej. – Można poprzestać na tej konstatacji i w zasadzie wielu polityków w Berlinie, Paryżu i Europie Zachodniej nie dostrzega, że w innych miejscach w Europie jest zupełnie inna sytuacja, to znaczy dominująca pozycja jednego dostawcy. To Gazprom, który konsekwentnie dąży do tego, aby tę dominującą pozycję ugruntować – powiedział minister Naimski.

Według niego dywersyfikacja dostaw gazu do Europy wymaga świadomości, że klienci na kontynencie kupują od Gazpromu ok. 180 mld m sześć. rocznie. – To jest 30-40 procent zapotrzebowania europejskiego. W Polsce od Gazpromu kupujemy ok. 10 mld m sześc. i to oznacza, że jest ona uzależniona od jednego dostawcy. Podobna sytuacja jest na Słowacji, Węgrzech i innych państwach regionu – mówił. Podkreślił, że oprócz zróżnicowania szlaków dostaw ważna jest dywersyfikacja dostawców.

W tym kontekście minister zwrócił na projekty dywersyfikacyjne realizowane przez Polskę. – Przez ostatnie lata nasz system przesyłowy był nastawiony na handel ze wschodu na zachód. Dzięki realizacji Korytarza Północ-Południe nastąpi strategiczne przestawienie kierunku przesyłu gazu na północ-południe. W 2022 roku, gdy wygaśnie kontrakt z Gazpromem, będziemy mieli infrastrukturę gotową do tego, aby ten kontrakt zastąpić dostawami z innych kierunków – powiedział gość konferencji.

Polska che reeksportować gaz spoza Rosji. Nie jest zainteresowana wzmacnianiem Gazpromu

Przebudowa systemu przesyłowego przewiduje m.in. interkonektory z Ukrainą, Słowacją, Czechami i Litwą. Aktualnie interkonektor z Ukrainą ma przepustowość 1,5 mld m. sześć. gazu rocznie; po przebudowie będzie to 5-6 mld m. sześć. – Drugi w kolejności jest interkonektor słowacki; jest on bardzo ważny. Jesteśmy zdeterminowani, żeby go ukończyć do 2021-22 roku – dlatego, bo to jest gazociąg, który połączy polski system ze słowackim, a słowacki z węgierskim. W ten sposób możemy mieć trzecią drogę przesyłu gazu z Północy na Południe przez Węgry na Bałkany – zauważył minister. Trzeci w stosunku do kontrolowanych przez Rosjan i Ukraińców na Wschodzie oraz przez Rosjan i Niemców na Zachodzie. Ta trasa ma strategiczne znaczenie” – dodał.

Mówiąc o projektach połączeń międzysystemowych realizowanych z sąsiadami Polski wspomniał między innymi o budowie połączenia ze Słowacją, która ma zakończyć się na przełomie 2021 i 2022 roku. – Jest o tyle ważne, że połączy Polskę ze Słowacją, a ta jest połączona z Węgrami. W ten sposób powstanie trzecia droga, z północy na południe, oprócz dwóch: kontrolowanej przez Rosję i Niemcy oraz tej nadzorowanej przez Rosję i Ukrainę. To ma strategiczne znacznie. Kiedy to wszystko zrealizujemy, to możemy stać się hubem gazowym. Najpierw należy zbudować infrastrukturę, a następnie w oparciu o nią budować hub – stwierdził minister.

Naimski został zapytany przez moderatora, którym był redaktor naczelny BiznesAlert.pl, dlaczego Polska była przeciwna budowie tzw. Pieremczki, czyli gazociągu mającego przesyłać rosyjski gaz przez polskie terytorium z pominięciem Ukrainy. Stwierdził, że projekt był sprzeczny ze strategią uniezależnienia się od dostaw rosyjskiego gazu. –  Nie byliśmy i nie jesteśmy zainteresowani budową infrastruktury przesyłowej z Rosji i gruntowaniem jej dominującej pozycji w regionie. To był zasadniczy powód. Na szczęście projekt ten został porzucony – powiedział pełnomocni rządu.

Dopytywany o to, czy podobnie Polska jak Ukraina otrzymuje znaczące przychody z przesyłu gazu z Rosji minister Piotr Naimski odparł, że nie. Jest to jego zdaniem skutek nieudanych negocjacji umowy tranzytowej z 2010 roku. – Nie mamy żadnego przychodu z przesyłu 30 mld m sześc. rosyjskie gazu rocznie. Na mocy porozumienia międzyrządowego ten dochód spółki EuroPolGaz (po 50 proc. udziałów ma PGNiG i Gazprom – przyp. red.) jest ograniczony do 21 mln złotych rocznie. To oznacza, że tranzyt gazu z Rosji na zachód jest praktycznie za darmo – zakończył.

AKTUALIZACJA: godz. 18:45, 13.03. 2018 

BiznesAlert.pl/Polska Agencja Prasowa