– Rynek mocy to narzędzie dające jakąś pewność inwestorom, aby łaskawie zechcieli zapewnić bezpieczeństwo energetyczne – powiedział prezes Urzędu Regulacji Energetyki, Maciej Bando. Ostrzegł, że jeśli cena energii będzie rosła tak szybko, jak obecnie, na ten mechanizm wsparcia dla energetyki może być za późno.
Rynek mocy to nic innego niż inaczej zdefiniowane kontrakty długoterminowe, czyli pomoc konsumentów, nas i państwa, dla producentów, aby produkować energię w kraju, a nie bazować wyłącznie na połączeniach międzysystemowych – powiedział Bando. Przypomniał jednak, że warunkiem wprowadzenia mechanizmu postawionym przez Komisję Europejską jest zwiększenie dostępności zagranicznych mocy wytwórczych w Polsce.
– Kooperacja europejska się tworzy, czasami na siłę. Nie zawsze jesteśmy do tego pozytywnie nastawieni, ale jest mała kropelka dążąca skałę. Nasze otoczenie będzie odchodziło od węgla, może cały świat będzie od niego odchodził. Indie to w zasadzie jedyny kraj, który tak ekspansywnie podchodzi do produkcji węgla – ocenił prezes URE.
– Myślę, że nie ma innego wyjścia, ale kluczem jest tempo w jakim będziemy ograniczali produkcję z węgla i przechodzili na niskoemisyjne i zeroemisyjne źródła. Specjalnie używam tego określenia, bo to nie tylko OZE, ale także energetyka jądrowa. Dopiero połączenie tych źródeł da satysfakcję dla konsumenta i być może bezpieczeństwo dostaw – podsumował prezes.
– Niepokoi mnie obserwowany na rynku trend bardzo szybko rosnącej ceny energii – ostrzegł. Zdaniem prezesa może się okazać, że wysiłek, który wszyscy włożyli w przepchnięcie tego projektu, został zrealizowany za późno.