Źródła agencji Reuters potwierdzają, że rozpoczął się spadek zakupów ropy w Iranie. Firmy obawiają się powrotu sankcji USA i w celu obniżenia ryzyka rezygnują z kupna irańskiego surowca.
USA zapowiedziały wycofanie się z porozumienia nuklearnego z Iranem i przywrócenie sankcji wobec tego kraju, które m.in. utrudnią handel ropą. Chociaż inne potęgi międzynarodowe nie zamierzają przywracać obostrzeń, groźba powrotu sankcji amerykańskich spowodowała, że rafinerie w Europie ograniczają już zakupy w Iranie.
Sankcje amerykańskie mają wrócić po 4 listopada, kiedy kończy się okres wycofywania USA z układu. Włoski Saras zarządzający przerobem 300 tysięcy baryłek ropy naftowej dziennie przyznaje, że nie może przeciwstawiać się Stanom Zjednoczonym. – Nie jest jasne co Amerykanie mogą zrobić, ale w praktyce możemy mieć problemy – mówi źródło Reutersa w firmie, która zamierza zakończyć zakupy w Iranie przed listopadem.
Spadek zakupów w Iranie może utrudnić zabiegi Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii o uratowanie porozumienia nuklearnego. Irańczycy domagają się gwarancji bezpieczeństwa dostaw ropy do Europy. Z informacji Reutersa wynika, że zakupy chcą zawiesić oprócz Sarasa także francuski Total, włoskie Eni, hiszpański Repsol i Cepsa, a także greckie Hellenic Petroleum. To większość odbiorców na Starym Kontynencie, który odpowiada za konsumpcję jednej piątej eksportu z Iranu. Sprzedaż z tego kraju sięgała w minionych miesiącach 2,5 mln baryłek dziennie. Większość dostaw trafia do Azji.
Możliwe jest wystąpienie do USA o wyłączenie spod sankcji. Jednak według informacji Reutersa o takie nie wystąpi Total. Rozważa to Cepsa. Z kolei grecki odbiorca musiał zakończyć import z Iranu przez to, że szwajcarski bank obsługujący transakcję zaprzestał współpracy z irańskimi podmiotami.
Reuters/Wojciech Jakóbik