Jeśli za wyścigi elektrycznych, ultraszybkich pojazdów bierze się współtwórca takich kinowych hitów jak Tron: Legacy, Oblivion czy Capitan America, to zapowiada się emocjonujące widowisko. Roborace zrodził się w głowie Daniela Simona, projektanta pojazdów związanego z branżą motoryzacyjną i filmową, futurysty kojarzonego choćby ze współpracy z Bugatti – pisze Agata Rzędowska, redaktor BiznesAlert.pl.
Szybko i autonomicznie
Na czym mają polegać wyścigi Roborace? To połączenie sportu motorowego i rozrywki. Bezzałogowe, elektryczne pojazdy wyposażone w masę czujników, kamer, radarów i lidarów mogą poruszać się po torze, fizycznie biorąc udział w wyścigach. Zwycięstwo zapewnia umiejętne sterowanie pojazdem, które możliwe jest dzięki wykorzystaniu rozszerzonej rzeczywistości, algorytmom i sztucznej inteligencji.
Pojazdy ważą około 1350 kg, mają niespełna 5 m długości i 2 szerokości, są wyposażone w 58 kWh baterie, osiągają prędkość 300 km/h. Projekt wspierają: Nvidia – firma komputerowa, jeden z największych na świecie producentów procesorów graficznych i innych układów scalonych, Michelin – koncern oponiarski i Arrival – firma przygotowującą się do produkcji elektrycznych vanów.
DevBot
Aby zespoły mogły się przygotować do wyścigów, opracowany został specjalny pojazd umożliwiający testy przed startem. Przetestowanie oprogramowania i sprzętu oraz zaprogramowanie urządzeń w odpowiedni sposób będzie podstawą sukcesu zespołu. W odróżnieniu od Robocars, DevBot ma kabinę, w której może usiąść kierowca. Pojazd może się poruszać także sam.
Moc nowości
W lipcu 2018 roku pojazd Roborace został pokazany na torze Goodwood w Wielkiej Brytanii w czasie Goodwood Festival of Speed. To kolejna po Formule E rozrywkowo-sportowa odsłona elektryfikacji transportu. Jak mówią specjaliści, samochody elektryczne w najlepszy sposób wykorzystują możliwości, jakie daje dziś IT po to, by przesuwać granice wytrzymałości pojazdów. Zamontowane na pokładzie cztery elektryczne silniki, mające 300 NM momentu obrotowego każdy, dają się okiełznać właśnie dzięki elektronice i sztucznej inteligencji. Pojazd był wielokrotnie testowany w tunelu aerodynamicznym Williamsa, dzięki czemu udało się na etapie prac koncepcyjnych wyeliminować największe, potencjalne zagrożenia.
Przyszłość
W powstanie Roborace zaangażowanych było około 50 osób. Większość z nich miała wcześniej na koncie współpracę z branżą motoryzacyjną. Między innymi są w zespole ludzie pracujący wcześniej w Formule 1, ale i świeżo upieczeni absolwenci studiów. Aby pojazd był w pełni przygotowany do wyścigów, potrzeba jeszcze kilkunastu miesięcy. Dotychczasowe przejazdy (odbyły się dwa) na masowych imprezach skończyły się połowicznym sukcesem (w Buenos Aires doszło do wypadku). Obecnie zespół koncentruje się na rozwoju i doskonaleniu komunikacji pomiędzy pojazdami, nawet jeśli nie jest możliwe zapewnienie zasięgu satelitarnego. Twórcy są pewni, że to, co uda im się osiągnąć w czasie prac nad Robocars, za kilka lat znajdzie zastosowanie w samochodach używanych na co dzień jako podstawa autonomicznej i bezpiecznej jazdy.