icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Armia USA sięga po OZE

W czerwcu 2017 roku, niedługo po tym jak prezydent Donald Trump podjął decyzję o wycofaniu się Stanów Zjednoczonych z porozumienia paryskiego, największa baza amerykańskiej armii, Fort Hood w Teksasie, zaczęła pokrywać połowę swojego zapotrzebowania na moc energią ze źródeł odnawialnych. Jest to tylko jeden z projektów dotyczących energii odnawialnej i alternatywnej opracowywanych, wdrażanych i nadzorowanych przez wojskowe Biuro Inicjatyw Energetycznych (OEI), realizowanych w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Portfel projektów pilotowanych przez OEI może wytworzyć około 300 megawatów energii.

Pierwsze działania na rzecz rozwoju alternatywnych źródeł energii zostały podjęte przez amerykańskie wojsko już 2007 roku. Wówczas republikański prezydent George W. Bush podpisał ustawę zmuszającą Pentagon, aby do 2025 roku jedna czwarta energii wykorzystywanej przez budynki pochodziła z odnawialnych źródeł energii. Prace nad OZE nabrały tempa wraz z objęciem fotela prezydenta USA przez Baraka Obamę. Wtedy zadaniem armii, sił lądowych, sił powietrznych i marynarki wojennej stało się opracowanie technologii umożliwiających wytworzenie energii odnawialnej o wartości 1 gigawata, a także opracowanie nowych rozwiązań pozwalających na niezależne zasilanie pojazdów bojowych. Od czasów I wojny światowej, kiedy masowo wprowadzono do użycia pojazdy silnikowe, potencjalne braki w zaopatrzeniu w paliwa mogły przesądzić o losach pojedynczych bitew. Historia II wojny światowej pokazuje, że brak dostępu do węglowodorów może przesądzić o zwycięstwie, bądź całkowitej porażce.

Jak wynika z badań zleconych przez Departament Obrony, tylko w 2007 roku w Afganistanie jeden na 24 konwoje, a w Iraku jeden na blisko 40 konwojów z paliwem dla amerykańskich baz i jednostek wojskowych był atakowany, co kończyło się śmiercią bądź poważnymi obrażeniami odnoszonymi przez amerykańskich żołnierzy. W strefach walki zielona energia może uratować życie obu stronom konfliktu zbrojnego, ponieważ pozwala zmniejszyć liczbę konwojów dostarczających np.: olej napędowy do generatorów w bazach amerykańskich. Dodatkowo elektromobilność, czy napęd hybrydowy umożliwiają żołnierzom ciche przemieszczanie się przez terytorium wroga. Na morzu hybrydy gazowo-elektryczne nie tylko oszczędzają paliwo, ale pozwalają również ograniczyć liczbę postojów niezbędnych do zapełnienia zbiorników paliwowych, podczas których jednostki są podatne na ataki. W 2000 roku, podczas tankowania jednostki USS Cole w porcie w Jemenie, bojownicy z Al-Kaidy dokonali zamachu bombowego i zabili 17 żołnierzy amerykańskich.

„Zielona energia” zasila amerykańskie bazy i okręty

Zużycie ropy przez wojsko amerykańskie w latach 2007-2015 spadło o ponad 20 procent. Jednak tradycyjni dostawcy paliwa wojskowego, tacy jak Exxon Mobil, BP i Shell, nie stracą swoich kontraktów, nawet jeśli wojsko przyspieszy prace prowadzące do rezygnacji z paliw kopalnych. „Ponieważ zmieniają się plany dotyczące paliw, dostosujemy się i nadal będziemy dostarczać naszym klientom produkty, których potrzebują” – powiedział rzecznik prasowy BP, odpowiadając agencji Reuters na pytania dotyczące potencjalnego wpływu zwiększonego wykorzystania paliw odnawialnych przez amerykańskie siły militarne. W latach 2007-2015 średni roczny koszt zakupu paliw dla wojsk Stanów Zjednoczonych wynosił około 14,28 miliarda dolarów.

Walka o niezależność energetyczną żołnierzy U.S Army związana jest nie tylko z bezpośrednim polem walki. Flagowym projektem realizowanym obecnie przez OIE stała się budowa w Fort Hood w Teksasie hybrydowej, solarno-wiatrowej instalacji, składającej się z 63 000 paneli słonecznych, znajdujących się na terenie bazy i 21 turbin wiatrowych, postawionych poza nią. Całość może wytworzyć nawet około 65 megawatów mocy. Przejście z paliw kopalnych na energię wytwarzaną przez wiatr i słońce ma ochronić tę bazę, w której znajduje się 36 500 czynnych pracowników i około 6000 budynków, przed uzależnieniem od zewnętrznych źródeł mocy. Wcześniej około 77 procent energii zużywanej przez infrastrukturę Fortu Hood pochodziło z paliw kopalnych. Realizacja tego największego w amerykańskiej armii projektu, odnoszącego się do energii odnawialnej, pozwala zaoszczędzić na opłatach za energię elektryczną około 2 milionów dolarów rocznie. W ciągu następnych 30 lat przewiduje się, że oszczędności wyniosą 100 milionów dolarów.

Podobny projekt solarny w bazie Redstone Arsenal (Alabama), mający moc10 MW, będzie składał się z instalacji fotowoltaicznych oraz pierwszego, finansowanego ze środków prywatnych, komercyjnie dostępnego i ekonomicznie opłacalnego systemu magazynowania energii w bateriach o mocy 1 MW / 2 MW. Część tej bezemisyjnej energii, zmagazynowanej w akumulatorach, ma być wykorzystywana do zrównoważenia mocy i popytu w godzinach szczytu. Energia wygenerowana w ramach projektu wystarczy do zasilenia około 2500 domów przez okres jednego roku. Za montaż paneli słonecznych w Redstone Arsenal odpowiedzialna jest firma SunPower zarejestrowana w Stanach Zjednoczonych, która w całości należy do francuskiej grupy energetycznej Total. Spółka ta współpracowała również przy instalowaniu systemów solarnych dla marynarki wojennej USA i w bazach US Air Force w Nevadzie i Kalifornii

Kolejnym projektem zrealizowanym przez amerykańskie wojsko było uruchomienie wielopaliwowej siłowni o mocy 50MW w Schofield Barracks na wyspie Oahu na Hawajach. Elektrownia może spalać importowany olej napędowy, albo wyprodukowane na miejscu paliwo typu biodiesel. Instalacja powstała dzięki porozumieniu z przedsiębiorstwem Hawaiian Electric, a zbudowano ją powyżej strefy uderzenia tsunami. W normalnych warunkach zasila miejscową sieć elektroenergetyczną, ale w sytuacji kryzysowej, takiej jak huragan czy inny kataklizm, siłownia przekieruje całą moc do kluczowych instalacji: koszar, lokalnego szpitala i na lotnisko.

W 2016 roku marynarka wojenna rozpoczęła wyposażanie niszczycieli rakietowych typu Arleigh Burke w hybrydowe silniki gazowo-elektryczne, opracowane przez L3 Technologies. Wartość podpisanego w 2013 roku kontraktu opiewa na kwotę 119 mln dolarów. Tesla, produkująca samochody elektryczne i akumulatory, jest typowana przez analityków jako spółka mogąca czerpać korzyści ze współpracy z wojskiem. Rzecznik prasowy Tesli powiedział, że firma „wspiera” zainteresowanie wojska czystą energią, ale odmówił komentarza, czy realizują projekty dla Departamentu Obrony.

Pentagon idzie pod prąd polityki Trumpa?

Większa odporność energetyczna pozwala armii Stanów Zjednoczonych szybko reagować na wszelkie problemy z dostępem do takich zasobów, jak woda czy energia elektryczna, a co za tym idzie zwiększa skuteczność wojska na polu walki, dając w ten sposób żołnierzom strategiczną przewagę nad przeciwnikiem. W czasie gdy administracja prezydenta Trumpa stawia na renesans energetyki węglowej i aktywnie dostosowuje do tego obowiązujące przepisy prawa, amerykańska armia stawia na niezależność swoich baz od zewnętrznych dostaw energii. Ma to zapewnić większą odporność na potencjalne ataki terrorystyczne lub niespodziewane katastrofy naturalne. Niezależność od miejscowych sieci energetycznych i lokalnych źródeł zasilania staje się niezwykle istotną kwestią dla amerykańskich baz wojskowych, znajdujących się poza terytorium Stanów Zjednoczonych. Ten problem najbardziej widoczny jest w UE, która po wydaniu cichego przyzwolenia na budowę Nord Stream 2, coraz bardziej uzależnia się od rosyjskich węglowodorów. Z danych zebranych przez Defense Logistics Agency wynika, że blisko 40 procent ropy wykorzystywanej w amerykańskich obiektach wojskowych w Niemczech pochodziło z Rosji. Dotyczy to między innymi położonej w północno-zachodnich Niemczech bazy lotniczej Rammstein, w której znajduje się kwatera główna amerykańskich sił powietrznych w Europie oraz obiekty należące do NATO.

Dzięki współpracy z prywatnymi firmami, Departamentowi Obrony udało się zminimalizować koszty powstania nowych rozwiązań dotyczących infrastruktury solarnej oraz do pozyskiwania i wykorzystywania biopaliw. Partnerstwo publiczno-prywatne przynosi korzyści obu stronom. Pentagon dostaje sprawdzone technologie i dobre ceny, a kontrahenci wieloletnie, wielomilionowe zamówienia, które pozwalają obniżyć koszty produkcji. Zapotrzebowanie wojska na energię odnawialną bardzo mocno wpłynęło na branżę energetyki odnawialnej, generując setki milionów kontraktów dla firm z sektora energii słonecznej. Wiele innowacyjnych rozwiązań jak GPS, klej typu super glue, czy telefon komórkowy pierwotnie powstało na zlecenie wojska. Dopiero z czasem upowszechniły się i przeszły „do cywila”. Wiele powstających aktualnie rozwiązań na styku armia – prywatne firmy na razie będzie wspierać samowystarczalność amerykańskich baz wojskowych. Ale już niedługo najnowocześniejsze rozwiązania techniczne i technologiczne zaczną przenikać do ogólnie dostępnych urządzeń, pomagając zmniejszyć emisje gazów cieplarnianych i przyczyniając się do zmniejszenia zużycia paliwa przez jedną z największych na świecie gospodarek. Nie bez znaczenia jest również fakt, że każde przedsiębiorstwo, które podpisze wieloletnią umowę na dostarczenie materiałów czy specjalistycznych technologii ma zapewniony wieloletni dopływ pieniędzy, które będą przekładały się na zwiększanie potęgi gospodarczej Stanów Zjednoczonych.

Armia Stanów Zjednoczonych/Reuters/Roma Bojanowicz

W czerwcu 2017 roku, niedługo po tym jak prezydent Donald Trump podjął decyzję o wycofaniu się Stanów Zjednoczonych z porozumienia paryskiego, największa baza amerykańskiej armii, Fort Hood w Teksasie, zaczęła pokrywać połowę swojego zapotrzebowania na moc energią ze źródeł odnawialnych. Jest to tylko jeden z projektów dotyczących energii odnawialnej i alternatywnej opracowywanych, wdrażanych i nadzorowanych przez wojskowe Biuro Inicjatyw Energetycznych (OEI), realizowanych w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Portfel projektów pilotowanych przez OEI może wytworzyć około 300 megawatów energii.

Pierwsze działania na rzecz rozwoju alternatywnych źródeł energii zostały podjęte przez amerykańskie wojsko już 2007 roku. Wówczas republikański prezydent George W. Bush podpisał ustawę zmuszającą Pentagon, aby do 2025 roku jedna czwarta energii wykorzystywanej przez budynki pochodziła z odnawialnych źródeł energii. Prace nad OZE nabrały tempa wraz z objęciem fotela prezydenta USA przez Baraka Obamę. Wtedy zadaniem armii, sił lądowych, sił powietrznych i marynarki wojennej stało się opracowanie technologii umożliwiających wytworzenie energii odnawialnej o wartości 1 gigawata, a także opracowanie nowych rozwiązań pozwalających na niezależne zasilanie pojazdów bojowych. Od czasów I wojny światowej, kiedy masowo wprowadzono do użycia pojazdy silnikowe, potencjalne braki w zaopatrzeniu w paliwa mogły przesądzić o losach pojedynczych bitew. Historia II wojny światowej pokazuje, że brak dostępu do węglowodorów może przesądzić o zwycięstwie, bądź całkowitej porażce.

Jak wynika z badań zleconych przez Departament Obrony, tylko w 2007 roku w Afganistanie jeden na 24 konwoje, a w Iraku jeden na blisko 40 konwojów z paliwem dla amerykańskich baz i jednostek wojskowych był atakowany, co kończyło się śmiercią bądź poważnymi obrażeniami odnoszonymi przez amerykańskich żołnierzy. W strefach walki zielona energia może uratować życie obu stronom konfliktu zbrojnego, ponieważ pozwala zmniejszyć liczbę konwojów dostarczających np.: olej napędowy do generatorów w bazach amerykańskich. Dodatkowo elektromobilność, czy napęd hybrydowy umożliwiają żołnierzom ciche przemieszczanie się przez terytorium wroga. Na morzu hybrydy gazowo-elektryczne nie tylko oszczędzają paliwo, ale pozwalają również ograniczyć liczbę postojów niezbędnych do zapełnienia zbiorników paliwowych, podczas których jednostki są podatne na ataki. W 2000 roku, podczas tankowania jednostki USS Cole w porcie w Jemenie, bojownicy z Al-Kaidy dokonali zamachu bombowego i zabili 17 żołnierzy amerykańskich.

„Zielona energia” zasila amerykańskie bazy i okręty

Zużycie ropy przez wojsko amerykańskie w latach 2007-2015 spadło o ponad 20 procent. Jednak tradycyjni dostawcy paliwa wojskowego, tacy jak Exxon Mobil, BP i Shell, nie stracą swoich kontraktów, nawet jeśli wojsko przyspieszy prace prowadzące do rezygnacji z paliw kopalnych. „Ponieważ zmieniają się plany dotyczące paliw, dostosujemy się i nadal będziemy dostarczać naszym klientom produkty, których potrzebują” – powiedział rzecznik prasowy BP, odpowiadając agencji Reuters na pytania dotyczące potencjalnego wpływu zwiększonego wykorzystania paliw odnawialnych przez amerykańskie siły militarne. W latach 2007-2015 średni roczny koszt zakupu paliw dla wojsk Stanów Zjednoczonych wynosił około 14,28 miliarda dolarów.

Walka o niezależność energetyczną żołnierzy U.S Army związana jest nie tylko z bezpośrednim polem walki. Flagowym projektem realizowanym obecnie przez OIE stała się budowa w Fort Hood w Teksasie hybrydowej, solarno-wiatrowej instalacji, składającej się z 63 000 paneli słonecznych, znajdujących się na terenie bazy i 21 turbin wiatrowych, postawionych poza nią. Całość może wytworzyć nawet około 65 megawatów mocy. Przejście z paliw kopalnych na energię wytwarzaną przez wiatr i słońce ma ochronić tę bazę, w której znajduje się 36 500 czynnych pracowników i około 6000 budynków, przed uzależnieniem od zewnętrznych źródeł mocy. Wcześniej około 77 procent energii zużywanej przez infrastrukturę Fortu Hood pochodziło z paliw kopalnych. Realizacja tego największego w amerykańskiej armii projektu, odnoszącego się do energii odnawialnej, pozwala zaoszczędzić na opłatach za energię elektryczną około 2 milionów dolarów rocznie. W ciągu następnych 30 lat przewiduje się, że oszczędności wyniosą 100 milionów dolarów.

Podobny projekt solarny w bazie Redstone Arsenal (Alabama), mający moc10 MW, będzie składał się z instalacji fotowoltaicznych oraz pierwszego, finansowanego ze środków prywatnych, komercyjnie dostępnego i ekonomicznie opłacalnego systemu magazynowania energii w bateriach o mocy 1 MW / 2 MW. Część tej bezemisyjnej energii, zmagazynowanej w akumulatorach, ma być wykorzystywana do zrównoważenia mocy i popytu w godzinach szczytu. Energia wygenerowana w ramach projektu wystarczy do zasilenia około 2500 domów przez okres jednego roku. Za montaż paneli słonecznych w Redstone Arsenal odpowiedzialna jest firma SunPower zarejestrowana w Stanach Zjednoczonych, która w całości należy do francuskiej grupy energetycznej Total. Spółka ta współpracowała również przy instalowaniu systemów solarnych dla marynarki wojennej USA i w bazach US Air Force w Nevadzie i Kalifornii

Kolejnym projektem zrealizowanym przez amerykańskie wojsko było uruchomienie wielopaliwowej siłowni o mocy 50MW w Schofield Barracks na wyspie Oahu na Hawajach. Elektrownia może spalać importowany olej napędowy, albo wyprodukowane na miejscu paliwo typu biodiesel. Instalacja powstała dzięki porozumieniu z przedsiębiorstwem Hawaiian Electric, a zbudowano ją powyżej strefy uderzenia tsunami. W normalnych warunkach zasila miejscową sieć elektroenergetyczną, ale w sytuacji kryzysowej, takiej jak huragan czy inny kataklizm, siłownia przekieruje całą moc do kluczowych instalacji: koszar, lokalnego szpitala i na lotnisko.

W 2016 roku marynarka wojenna rozpoczęła wyposażanie niszczycieli rakietowych typu Arleigh Burke w hybrydowe silniki gazowo-elektryczne, opracowane przez L3 Technologies. Wartość podpisanego w 2013 roku kontraktu opiewa na kwotę 119 mln dolarów. Tesla, produkująca samochody elektryczne i akumulatory, jest typowana przez analityków jako spółka mogąca czerpać korzyści ze współpracy z wojskiem. Rzecznik prasowy Tesli powiedział, że firma „wspiera” zainteresowanie wojska czystą energią, ale odmówił komentarza, czy realizują projekty dla Departamentu Obrony.

Pentagon idzie pod prąd polityki Trumpa?

Większa odporność energetyczna pozwala armii Stanów Zjednoczonych szybko reagować na wszelkie problemy z dostępem do takich zasobów, jak woda czy energia elektryczna, a co za tym idzie zwiększa skuteczność wojska na polu walki, dając w ten sposób żołnierzom strategiczną przewagę nad przeciwnikiem. W czasie gdy administracja prezydenta Trumpa stawia na renesans energetyki węglowej i aktywnie dostosowuje do tego obowiązujące przepisy prawa, amerykańska armia stawia na niezależność swoich baz od zewnętrznych dostaw energii. Ma to zapewnić większą odporność na potencjalne ataki terrorystyczne lub niespodziewane katastrofy naturalne. Niezależność od miejscowych sieci energetycznych i lokalnych źródeł zasilania staje się niezwykle istotną kwestią dla amerykańskich baz wojskowych, znajdujących się poza terytorium Stanów Zjednoczonych. Ten problem najbardziej widoczny jest w UE, która po wydaniu cichego przyzwolenia na budowę Nord Stream 2, coraz bardziej uzależnia się od rosyjskich węglowodorów. Z danych zebranych przez Defense Logistics Agency wynika, że blisko 40 procent ropy wykorzystywanej w amerykańskich obiektach wojskowych w Niemczech pochodziło z Rosji. Dotyczy to między innymi położonej w północno-zachodnich Niemczech bazy lotniczej Rammstein, w której znajduje się kwatera główna amerykańskich sił powietrznych w Europie oraz obiekty należące do NATO.

Dzięki współpracy z prywatnymi firmami, Departamentowi Obrony udało się zminimalizować koszty powstania nowych rozwiązań dotyczących infrastruktury solarnej oraz do pozyskiwania i wykorzystywania biopaliw. Partnerstwo publiczno-prywatne przynosi korzyści obu stronom. Pentagon dostaje sprawdzone technologie i dobre ceny, a kontrahenci wieloletnie, wielomilionowe zamówienia, które pozwalają obniżyć koszty produkcji. Zapotrzebowanie wojska na energię odnawialną bardzo mocno wpłynęło na branżę energetyki odnawialnej, generując setki milionów kontraktów dla firm z sektora energii słonecznej. Wiele innowacyjnych rozwiązań jak GPS, klej typu super glue, czy telefon komórkowy pierwotnie powstało na zlecenie wojska. Dopiero z czasem upowszechniły się i przeszły „do cywila”. Wiele powstających aktualnie rozwiązań na styku armia – prywatne firmy na razie będzie wspierać samowystarczalność amerykańskich baz wojskowych. Ale już niedługo najnowocześniejsze rozwiązania techniczne i technologiczne zaczną przenikać do ogólnie dostępnych urządzeń, pomagając zmniejszyć emisje gazów cieplarnianych i przyczyniając się do zmniejszenia zużycia paliwa przez jedną z największych na świecie gospodarek. Nie bez znaczenia jest również fakt, że każde przedsiębiorstwo, które podpisze wieloletnią umowę na dostarczenie materiałów czy specjalistycznych technologii ma zapewniony wieloletni dopływ pieniędzy, które będą przekładały się na zwiększanie potęgi gospodarczej Stanów Zjednoczonych.

Armia Stanów Zjednoczonych/Reuters/Roma Bojanowicz

Najnowsze artykuły