Włochy udzielają ostatecznej zgody na budowę Gazociągu Transadriatyckiego (TAP). Wcześniej rządzący na Półwyspie Apenińskim Ruch Pięciu Gwiazd kwestionował realizację projektu.
Niespełniona obietnica
– Nie możemy już dłużej ingerować w projekt, który został zaplanowany przez poprzednie rządy. Wiązałoby się to z ograniczeniami zawartymi w umowach podpisanych w tej sprawie – powiedział w miniony piątek włoski premier Giuseppe Conte. Jego zdaniem wstrzymanie projektu wiązałoby się z koniecznością wypłaty wielomiliardowych odszkodowań. Przypomniał, że kontrakty te ,,wykluczają inne drogi wyjścia”.
Ruch Pięciu Gwiazd zapowiedział przed wyborami parlamentarnymi wstrzymanie projektu przywołując argumenty środowiskowe. Po zwycięstwie wyborczym jego politycy zmienili zdanie. Decyzja premiera Giuseppe Conte oznacza, że nie spełni tej obietnicy wyborczej.
– Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Przeprowadziliśmy obszerną analizę kosztów i korzyści, ale teraz nadszedł czas, aby podjąć niezbędne decyzje – powiedział.
Z kolei szef koalicyjnej partii Ligii Północnej Matteo Salvini przyjął decyzję Contego z zadowoleniem. Stwierdził, że projekt TAP powinien być zrealizowany, aby zapewnić ,,niższe koszty energii dla włoskich rodzin i przedsiębiorców”.
Gazociąg Transadriatycki
TAP jest ostatnim elementem wartego ponad 40 mld euro projektu Południowego Korytarza Gazowego, którym gaz znad Morza Kaspijskiego ma trafić do Włoch skąd później ma trafić do odbiorców na południu Europy. Gazociąg Transadriatycki został uznany przez Unię Europejską za projekt strategiczny. Ma przyczynić się do zmniejszenia zależności kontynentu od dostaw gazu z Rosji.
Reuters/Piotr Stępiński