Politycy bardzo łatwo potrafią uzasadnić ochronę przed nadmiernym wzrostem cen dla gospodarstw domowych ale próba „pomocy” pozostałym na rynku podmiotom po prostu nie działa. Planowane przepisy tak zwanej ustawy prądowej już spowodowały zaburzenie na rynku. Mimo, że dały politykom złudne poczucie naprawienia problemu cel ustawy nie został osiągnięty. Pieniędzy na rekompensaty jest po prostu za mało. Brakujące środki wynikające z niwelowania podwyżek będą musiały pokryć spółki energetyczne – mówi Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego.
– Przedsiębiorcy energetyczni zajmujący się sprzedażą energii, niebędący zarazem jej producentami, na mocy nowych przepisów zostaną zobowiązani do stosowania cen maksymalnych wobec określonych grup odbiorców. Ceny rynkowe energii kształtują się obecnie na poziomie zasadniczo wyższym niż określony w projekcie nowych przepisów (270 zł/MWh), zatem sprzedawcy energii będą musieli realizować zawarte umowy ze stratą stanowiącą różnicę pomiędzy rynkową ceną nabycia energii a ustaloną przez państwo ceną sprzedaży – wylicza rozmówca BiznesAlert.pl. – Biorąc pod uwagę wielkość rynku energetycznego, obecną wysokość cen energii oraz proponowaną cenę maksymalną na poziomie 270 zł/MWh, należy liczyć się ze stratami rzędu kilku miliardów złotych tylko w 2018 roku. Straty takie mają być rekompensowane z budżetu państwa, co spowoduje istotny wypływ środków z budżetu ale też pieniędzy nie ma zarezerwowanych na ten cel wystarczająco dużo. Oprócz wysokiego ryzyka strat spółki energetyczne także odczują silny impuls zniechęcający ich do inwestowania w infrastrukturę.
– Wprowadzenie maksymalnych stawek za energię elektryczną, w szczególności zaś wprowadzenie limitu wzrostu taryfy dystrybucyjnej oraz limitu zwrotu z kapitału całkowicie zaburza istniejący model rynku energetycznego, funkcjonującego na podstawie zasad spójnych dla całej Unii Europejskiej. Model rynku i jego rozwoju zakłada, iż taryfa dystrybucyjna i ustalona na jej podstawie opłata dystrybucyjna umożliwia przedsiębiorstwu energetycznemu zwrot z zainwestowanego kapitału, tym samym stanowi rynkową zachętę do inwestowania w infrastrukturę energetyczną. Jest to szczególnie istotne w krajach takich jak Polska, gdzie istnieje pilna potrzeba rozwoju infrastruktury energetycznej w celu zapewnienia niezależności energetycznej i bezpieczeństwa energetycznego – ostrzega Roszkowski.