Biały Dom podał, że producenci ropy z innych krajów zobowiązali się uzupełnić braki irańskiej ropy na rynkach, ale Arabia Saudyjska, największy producent ropy w OPEC, nie wydaje się aż tak zdecydowana, aby spełnić oczekiwania USA – a powód jest prosty – z danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego wynika, że Saudyjczycy potrzebują cen ropy w pobliżu 85 dolarów za baryłkę, aby mogli w tym roku zrównoważyć swój budżet. Tymczasem prezydent USA Donald Trump ponowił swoje wezwania do krajów OPEC do obniżenia cen ropy naftowej. Wskazał, że osobiście naciskał na kartel, aby OPEC obniżył notowania surowca.
„Na razie ropa pozostaje poza centrum zainteresowania inwestorów po tym, jak mocno potaniała przez Trumpa” – mówi Jeffrey Halley, starszy analityk rynku w Oanda Asia Pacific Ltd. „Zarówno WTI jak i Brent przeszły przyzwoitą korektę cen, a na rynkach ropy na razie jest zadowolenie z konsolidacji, a inwestorzy przyjęli postawę wyczekiwania” – dodaje. W piątek ropa na NYMEX staniała o 2,9 proc., a w poniedziałek „odzyskała” z tego 0,3 proc. Brent w piątek straciła 3 proc., a w poniedziałek staniała o dalsze 0,2 proc.