(Wojciech Jakóbik)
Z inicjatywy Słowacji, szczyt Grupy Wyszehradzkiej w Bratysławie odbył się z udziałem prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki. Głowy państw wyszehradzkich zadeklarowały poparcie dla polityki sankcji wobec Rosji oraz niezależnej Ukrainy. Strony zgodziły się na utrzymanie regularnych kontaktów w tym formacie. Poroszenko podkreślił, że V4 udzieliło jego państwu wsparcia, którego teraz najbardziej potrzebuje.
Prezydent ukraiński podaje na swojej stronie internetowej, że otrzymał także od Słowacji gwarancję utrzymania stabilnych dostaw gazu przy wykorzystaniu rewersu słowackiego. Strony mają powołać grupę roboczą zajmującą się tym tematem na bieżąco.
Prezydent RP Bronisław Komorowski zadeklarował gotowość do koordynacji stanowiska Polski i Ukrainy przed dzisiejszym szczytem Rady Europejskiej poświęconym sankcjom. Głowy tych państw mają także podjąć wspólne inicjatywy dyplomatyczne jak wizyta w Mołdawii 20 listopada mająca potwierdzić ich wsparcie dla aspiracji europejskich Kiszyniowa. Poroszenko ma także odwiedzić Polskę 17 grudnia tego roku.
Z tego harmonicznego przekazu wyłamał się prędko prezydent Czech Milosz Zeman, który wbrew swoim deklaracjom ze spotkania V4 ocenił w wywiadzie dla rosyjskiego Pierwszego Kanału, że polityka sankcji wobec Rosji to opcja lose-lose, czyli taka w której wszyscy tracą. Dodał, że w sytuacji „wojny domowej na Ukrainie” jakakolwiek pomoc finansowa z Zachodu jest nieefektywna.
Czeska gazeta Respekt prowadzi śledztwo dziennikarskie w sprawie powiązań Zemana z szefem rosyjskich kolei państwowych Władimirem Jakuninem, który jest bliskim przyjacielem prezydenta Rosji Władimira Putina.
Reprezentującą Unię Europejską wysoka przedstawiciel do spraw zagranicznych i bezpieczeństwa Federika Mogherini oceniła, że sankcje wobec Rosji nie będą skuteczne bez reform na Ukrainie. Nie mogą też jej zdaniem być celem samym w sobie. Wyraziła nadzieję, że UE wesprze reformy nad Dnieprem i powrót do dialogu z Rosją. Media podają, że dzisiaj ministrowie spraw zagranicznych Unii rozważą wprowadzenie nowych sankcji przeciwko Federacji Rosyjskiej.
Tymczasem prezydent Rosji zapowiedział, że jeśli ceny ropy naftowej będą nadal spadać, jego kraj zrewiduje wydatki budżetowe na 2015 rok.
Rosyjski minister gospodarki Aleksiej Uljukajew ocenił, ze wprowadzenie nowych sankcji Unii Europejskiej jest wątpliwe, ale Rosjanie biorą pod uwagę w swoich prognozach możliwość ograniczeń w eksporcie ich węglowodorów na rynek europejski.