To, że nie wykorzystujemy obecnie wodoru jako paliwa, możemy traktować jako wyzwanie. Mocne wejście w wodór może spowodować, że wyprzedzimy inne kraje bardziej zaawansowane pod tym względem w Europie, a w 2040 r. połowa transportu będzie wykorzystywała to paliwo – powiedział Józef Węgrecki, członek zarządu ds. operacyjnych PKN Orlen podczas Kongresu 590.
W chwili obecnej Orlen przygotowuje się do budowy stacji tankowania samochodów wodorem, które zlokalizowane będą w większych miastach. Wynika to z faktu, że samochód wykorzystujący wodór jako paliwo może przejechać dystans ok. 500 km. Prawdopodobnie pierwszą stację wodorową uruchomimy w przyszłym roku we Włocławku.
Józef Węgrecki zwrócił uwagę, że ze względu na potencjalne rozmiary akumulatorów, elektryczne samochody ciężarowe i autokary nie będą raczej zasilane przez źródła energii tego typu. Przypomniał jednocześnie po raz kolejny, że samochód wykorzystujący wodór jako paliwo, również napędzany jest silnikiem elektrycznym.
– Ważne jest, żeby duże miasta rozpoczęły wykorzystywanie tzw. ciężkiego transportu wodorowego. Jest w tym ogromny potencjał. Stosunkowo łatwo jest przekonać do tego władze większych miast. Przykładem wsparcia finansowego tego typu inicjatyw jest aglomeracja katowicka – powiedział Józef Węgrecki.
– Wodór jest paliwem, które chcielibyśmy produkować i sprzedawać. Najpierw będzie to tzw. wodór „szary” – produkowany z gazu. Podążamy jednak w kierunku rozbudowy biogazowni, co da nam możliwość produkcji tzw. wodoru „zielonego”. Wodór z gazu nie jest traktowany, jako paliwo ekologiczne – dodał członek zarządu ds. operacyjnych PKN Orlen.