icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Dzięki ukraińskiej elektrowni Polenergia będzie walczyć o rynek energii elektrycznej z polskimi gigantami

Należąca do Jana Kulczyka Polenergia informowała wcześniej o planach budowy gazociągu łączącego Ukrainę ze Europą, ale to nie koniec. Jak pisze „Rz”, Jan Kulczyk myśli też o imporcie energii elektrycznej z tego kraju oraz eksporcie węgla, którego Ukrainie brakuje.

Według relacji dziennika Jan Kulczyk dogadał się z ukraińskim Energoatomem, właścicielem elektrowni jądrowej Chmielnicki, którą łączy ze stacją Widełka pod Rzeszowem niewykorzystywana od 1993 r. linia 750 kV, w sprawie zakupu z niej energii elektrycznej.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że spółka z grupy Polenergia – Polenergia International podpisała memorandum z Energoatomem już w czerwcu. Wówczas szef tej spółki Jacek Głowacki informował, że celem porozumienia jest określenie ogólnych ram przyszłej współpracy w zakresie projektowania i budowy elektrowni jądrowych oraz optymalnego wykorzystania produkcji energii jądrowej.

Jak pisze „Rzeczpospolita”, tania energia z Ukrainy jest zagrożeniem dla naszych koncernów energetycznych, które inwestują w budowę nowych mocy energetycznych i na projekt reaktywowania linii Chmielnicki – Rzeszów bez entuzjazmu patrzy resort skarbu. Jednak Polskie Sieci Elektroenergetyczne są otwarte na tą inwestycję i decyzje inwestycyjne w tej sprawie mają zapaść za około rok – czytamy w dzienniku.

Cytowany w „Rz” Jan Kulczyk, przyznaje, że tania energia z Ukrainy zagrozi naszym producentom energii, ale podkreśla jednocześnie, że to oni dzisiaj dyktują warunki na rynku, który jest rynkiem producenta z drogą energią. – Walczymy o konsumenta – mówi Kulczyk.

Jednocześnie plany Kulczyka zakładają sprzedaż polskiego węgla na Ukrainę – pisze „Rzeczpospolita”.

Źródło: Rzeczpospolita/CIRE.PL
Należąca do Jana Kulczyka Polenergia informowała wcześniej o planach budowy gazociągu łączącego Ukrainę ze Europą, ale to nie koniec. Jak pisze „Rz”, Jan Kulczyk myśli też o imporcie energii elektrycznej z tego kraju oraz eksporcie węgla, którego Ukrainie brakuje.

Według relacji dziennika Jan Kulczyk dogadał się z ukraińskim Energoatomem, właścicielem elektrowni jądrowej Chmielnicki, którą łączy ze stacją Widełka pod Rzeszowem niewykorzystywana od 1993 r. linia 750 kV, w sprawie zakupu z niej energii elektrycznej.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że spółka z grupy Polenergia – Polenergia International podpisała memorandum z Energoatomem już w czerwcu. Wówczas szef tej spółki Jacek Głowacki informował, że celem porozumienia jest określenie ogólnych ram przyszłej współpracy w zakresie projektowania i budowy elektrowni jądrowych oraz optymalnego wykorzystania produkcji energii jądrowej.

Jak pisze „Rzeczpospolita”, tania energia z Ukrainy jest zagrożeniem dla naszych koncernów energetycznych, które inwestują w budowę nowych mocy energetycznych i na projekt reaktywowania linii Chmielnicki – Rzeszów bez entuzjazmu patrzy resort skarbu. Jednak Polskie Sieci Elektroenergetyczne są otwarte na tą inwestycję i decyzje inwestycyjne w tej sprawie mają zapaść za około rok – czytamy w dzienniku.

Cytowany w „Rz” Jan Kulczyk, przyznaje, że tania energia z Ukrainy zagrozi naszym producentom energii, ale podkreśla jednocześnie, że to oni dzisiaj dyktują warunki na rynku, który jest rynkiem producenta z drogą energią. – Walczymy o konsumenta – mówi Kulczyk.

Jednocześnie plany Kulczyka zakładają sprzedaż polskiego węgla na Ukrainę – pisze „Rzeczpospolita”.

Źródło: Rzeczpospolita/CIRE.PL

Najnowsze artykuły