Władimir Oseczkin stojący na czele organizacji praw człowieka „Gułagu-NIET!” opowiada o odrodzeniu gułagów w Rosji z udziałem spółek jak Gazprom czy Rosnieft. – Mamy do czynienia z Gułagami XXI wieku. Obawiam się, że wielu ludziom na świecie ten fakt nie przeszkadza – mówi nasz rozmówca.
BiznesAlert.pl: Jakie są dane na temat wykorzystania pracy przymusowej w Rosji przez firmy państwowe?
Władimir Oseczkin: Mamy informację, że Federalna Służba Więziennictwa zatrudnia ponad 100 tysięcy pracowników przymusowych. Część z nich pracuje na potrzeby samych więzień. Pozostali wykonują zlecenia instytucji państwowych i korporacji. Wiemy o tysiącach skazańców zaangażowanych w wytwarzanie armatury, metalurgię, a także projekty firm naftowych i gazowych.
Czy takie działania są zgodne z konstytucją Federacji Rosyjskiej?
Rosyjska konstytucja zakazuje pracy przymusowej. Oznacza to, że nie wolno zmuszać ludzi do pracy, której oni nie chcą wykonywać. W praktyce jednak konstytucja nie działa i nie chroni skazańców. Tak samo wskazuje, że nie należy stosować tortur i przemocy innego rodzaju. Mimo to co tydzień publikujemy zdjęcia, nagrania wideo i audio, a także dokumenty pokazujące, że tortury w Rosji to zjawisko systemowe i szeroko rozpowszechnione w milicji i służbie więziennej. Skazańcy wykonują najgorszą pracę pod groźbą tortur, a nawet gwałtu.
Jaka jest rola firm jak Gazprom i inne z sektora energetycznego?
Wielkie firmy jak Łukoil, Rosnieft, Gazprom, Basznieft i inne nigdy nie zaraportują bezpośrednio na stronie internetowej o tym, że wykorzystują skazańców jako niewolników. Nie są takie głupie. Mimo to wiemy na pewno, że poprzez sieć małych firm związanych z korporacjami państwowymi, praca skazańców jest szeroko wykorzystana do szycia, budowy infrastruktury, kopania dołów, wykonywania najbardziej brudnej i trudnej pracy. Jest oczywiste, że firmy państwowe płacą dużo pieniędzy za kontrakty z podwykonawcami. Ci z kolei podpisują kontrakty państwowe ze służbą więzienną na dostarczenie pracowników. To zakamuflowane formy wykorzystania faktycznych niewolników do wykonania istotnej części pracy, którzy w zamian nie otrzymują nic albo znikome ilości pieniędzy, które służba więziennictwa zabiera im w zamian za jedzenie, ubrania i inne produkty. Wpływowi i skorumpowani ludzie tylko na tym zarabiają. Przedstawiciele sektora bezpieczeństwa i prawnicy firm państwowych dobrze o tym wiedzą, bo zatrudniają byłych oficerów wywiadu. Mamy obecnie szereg przypadków złego traktowania więźniów. Wiemy, że wielu z nich było torturowanych i bitych. Istotna część z nich była zastraszana i poddawana presji. Wszyscy oni obawiają się, że jeśli będą zgłaszać skargi, będą torturowani i bici jeszcze bardziej. Wszyscy skazańcy stoją przed ryzykiem skierowania do pomieszczeń tortur, w których będą torturowani, gwałceni i poniżani. Istnieje cała kasta poniżonych skazańców. To sytuacja nie do zaakceptowania w XXI wieku. Jest to jednak fakt. Rosyjskie służby specjalne podporządkowały sobie większość mediów i aktywistów praw człowieka. Wielu ludzi w Rosji boi się szukać prawdziwych informacji. Wielu zna te straszne fakty, ale boją się najścia służb i aresztowania. Sam doświadczyłem tego we wrześniu 2015 roku, kiedy władze zastosowały wobec mnie represje. Musiałem opuścić Rosję by zachować wolność i niezależność od państwa.
Jakie są Państwa oczekiwania względem krajów zachodnich i organizacji praw człowieka w tej części świata?
Wierzę, że zainteresowanie społeczności międzynarodowej i Zachodu, polityków oraz organizacji praw człowieka, może pomóc. Nie będzie jdnak łatwo. Władze rosyjskie prowadzą wojnę przeciwko nam od lat. Nasze strony są atakowane przez hakerów kontrolowanych przez rząd, dziennikarze i persony publiczne piszą przeciwko nam kłamstwa. Ofiary tortur są zastraszane i zmuszane do wycofywania zeznań. Sam byłem celem gróźb rewanżu za moją działalność. Jest nam bardzo trudno, bo mamy ograniczone zasoby. Siły nie są rozłożone równo. Moi koledzy i ja robimy co się da. Moja wizyta w Strasburgu (prezentacja raportu Gułagu-NIET! o pracy przymusowej – przyp. red.) jest prawdopodobnie ostatnią próbą przyciągnięcia uwagi Europy do zjawiska odrodzenia Gułagów w Rosji. Mamy do czynienia z Gułagami XXI wieku. Obawiam się, że wielu ludziom na świecie ten fakt nie przeszkadza.
Rozmawiał Wojciech Jakóbik