Międzynarodowa Agencja Energetyczna ostrzega, że nawet jeśli rządy osiągną swoje obecne cele klimatyczne, emisje gazów cieplarnianych mają wzrosnąć do 2040 roku. W raporcie MAE stwierdziła, że szybka redukcja emisji wymagałaby „znacznie bardziej ambitnych działań politycznych” na rzecz efektywności energetycznej i technologii niż planowano. Do tego czasu wpływ rozwijającej się światowej gospodarki i rosnącej populacji na popyt na energię będzie w dalszym ciągu przeważał nad popytem na odnawialne źródła energii i technologie niskoemisyjne.
– Świat potrzebuje wielkiej koalicji obejmującej rządy, firmy i inwestorów na rzecz rozwiązywania problemów klimatycznych. W przeciwnym razie szanse na osiągnięcie celów klimatycznych będą bardzo niewielkie – powiedział Fatih Birol, dyrektor IEA. W raporcie zauważono, że uzależnienie od paliw kopalnych pozostaje bardzo wysokie, oraz że zaistniała luka pomiędzy oczekiwaniami szybkich przemian w energetyce a rzeczywistością. Zużycie energii odpowiada za prawie całkowitą globalną emisję dwutlenku węgla i około dwóch trzecich wszystkich gazów cieplarnianych. Fatih Birol powiedział, że obecny kierunek polityk rządowych nie doprowadziłby do osiągnięcia celów klimatycznych zawartych w porozumieniu paryskim, dotyczących ograniczenia wzrostu temperatury poniżej 2 stopni Celsjusza, aby zapobiec skutkom zmian klimatu.
Gdyby rządy trzymały się obecnej polityki zgodnie ze scenariuszem „normalnym”, emisje dwutlenku węgla z energetyki wyniosłyby 41,3 gigaton do 2040 roku. Emisje wzrosły o 44 procent w latach 2000-2018 do 33,2 GT. W tym samym okresie globalne zapotrzebowanie na energię – z czego 80 procent stanowiły paliwa kopalne – wzrosło o 42 procent. MAE stworzyła również scenariusz „zrównoważonego rozwoju”, obejmujący bardziej rygorystyczną politykę w zakresie efektywności energetycznej i niższego zapotrzebowania na energię. Podczas gdy w tym scenariuszu emisje spadłyby do 15,8 Gt, krytycy stwierdzili, że nie idzie on wystarczająco daleko, by ograniczyć wzrost temperatury ocieplenia do 1,5 stopnia Celsjusza.
Chociaż coroczne badanie IEA jest uważane za ostateczną ocenę światowego sektora energetycznego, jego wyniki były analizowane przez krytyków, którzy uznali go za zbyt przyjazny paliwom kopalnym. Nawet w najbardziej radykalnym scenariuszu paliwa kopalne nadal stanowiłyby prawie 60 procent światowego koszyka energetycznego.
Financial Times/Michał Perzyński