Jak niejednokrotnie pisaliśmy na portalu BiznesAlert.pl, wschodni rejon Morza Śródziemnego krok po kroku staje się gazowym zagłębiem. Planowany jest rurociąg Eastmed, który miałby zaopatrywać Unię Europejską w gaz z tych źródeł. Matematycznie rzecz biorąc, byłby on o wiele tańszy i bardziej opłacalny, gdyby przebiegał przez terytorium Turcji, ale z punktu widzenia bieżącej polityki jest to prawie niemożliwe. Jest to przykład wielkiej gospodarczej szansy zniweczonej przez autorytarne zapędy tureckiego prezydenta.
Turcja a rynki gazu
Na świecie rośnie popyt na gaz ziemny, a podaż na rynku nie ma trudności z zaspokojeniem go. Gaz pozostaje tani z powodu presji cenowej ze strony odnawialnych źródeł energii. Według prognoz, poziom cen gazu nie powinien znacznie wzrosnąć w ciągu najbliższych trzech lat. Do spadku cen gazu przyczyniają się rewolucja łupkowa w USA, odkrycie złóż gazu, takich jak Galkynysh w Turkmenistanie i Shah Deniz w Azerbejdżanie. Rozbudowywane są też międzynarodowe gazociągi.
Nowym istotnym graczem na rynkach gazu jest Turcja. Roczne zużycie surowca w tym kraju wzrosło z 35,3 mld metrów sześciennych w 2008 roku do 47,3 mld m sześc. w 2018 roku. Ostatnie odkrycia złóż odkrycia we wschodniej części Morza Śródziemnego są duże na skalę regionu, ale w skali świata są one niewielkie. Nawet w najbardziej optymistycznym scenariuszu całkowite rezerwy gazu w regionie będą stanowiły maksymalnie 2,5 procent globalnych rezerw.
Złoża na Morzu Śródziemnym
Odnalezienie złóż i ich eksploatacja to tylko część wyzwania. Być może trudniejsze będzie osiągnięcie rozsądnej pod względem finansowym dystrybucji i komercjalizacji zasobów. Ponieważ ceny gazu pozostaną niskie w najbliższej przyszłości, przedsiębiorstwa naftowe i gazowe nie będą mogły sobie pozwolić na ambitne projekty kapitałochłonne. Obecnie toczą się dyskusje o projekcie gazociągu Eastmed, o wartości 6 miliardów euro, długości 1900 kilometrów i głębokości do 3 kilometrów z Izraela do Włoch przez Grecję. Taki projekt jest nie tylko trudny z technicznego punktu widzenia; koszty kapitałowe będą prawdopodobnie znacznie wyższe niż wspomniana kwota. Ponadto europejskie koncerny naftowe niechętnie finansowałyby tak duże projekty w obecnym kontekście gospodarczym Unii Europejskiej.
Turcja a EastMed
W tej sytuacji okazać się może, że projekt gazociągu Eastmed będzie bardziej rentowny, jeśli zmieniona zostanie jego trasa i będzie one przebiegał przez terytorium Turcji. Tutaj istotna okazuje się bliskość tureckiego portu Ceyhan do złóz gazu we wschodniej części Morza Śródziemnego. Według studium wykonalności przeprowadzonego przez prywatną turecką firmę w 2013 roku 450-kilometrowy rurociąg z pola Lewiatan do Ceyhan kosztowałby około 2,3 miliarda euro – znacznie taniej niż rurociąg o długości 1900 km na otwartym morzu. Turcja ma też rozbudowaną sieć rurociągów, która jest dobrze zintegrowana z rynkami europejskimi. Dzięki dodatkowym inwestycjom w Turcji kontynentalnej o wartości 100 milionów euro gaz ze wschodniej części Morza Śródziemnego mógłby łatwo dotrzeć na rynki europejskie. Turcja jest największą gospodarką w regionie i potrzebuje coraz większego importu gazu, a w jej interesie byłaby dywersyfikacja źródeł tego surowca; teraz importuje go z Rosji i Iranu.
Kraje East Med wzmocnią współpracę. Turcja nie pozostanie dłużna
Stracona szansa Turcji
Argumenty te jednak nie uwzględniają bieżących kwestii geopolitycznych. Turcja od dekad jest w sporze z Grecją i Cyprem o północną część tej wyspy; ponadto pod rządami Recepa Tayipa Erdogana Ankara zorientowana jest raczej na współpracę z Moskwą niż z Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi. Biorąc pod uwagę fakt, że w związku z kryzysem uchodźczym i zaangażowaniem Turcji w wojnę w Syrii obecne stosunki Ankary z Brukselą i Waszyngtonem są lodowate, zaangażowanie tego kraju we współpracę energetyczną z Zachodem wydaje się mało prawdopodobne.
Hurriyet Daily News/Michał Perzyński
RAPORT: Jak Morze Śródziemne staje się zagłębiem energetycznym