Polscy dyplomaci informują, że zaproponowany w środę Europejski Zielony Ład rodzi wiele pytań, szczególnie jeśli chodzi o finansowanie transformacji energetycznej. Polska i kraje regionu obawiają się, że będzie to oznaczało równoległe cięcia w budżecie na spójność i rolnictwo.
Znaki zapytania wokół neutralności klimatycznej
Dla Polski i krajów regionu ważna jest odpowiedź na pytanie, ile będzie kosztowała transformacja gospodarki w kierunku neutralności klimatycznej i skąd wziąć na nią środki. Odpowiedzi nie dostarczył zarekomendowany w środę przez Komisję Europejską projekt Europejskiego Zielonego Ładu. Komisja chce, aby transformacja w krajach i sektorach gospodarki, które są szczególnie uzależnione od paliw kopalnych, finansowana była ze specjalnego funduszu w ramach Mechanizmu Sprawiedliwej Transformacji.
Wiadomo, że mechanizm i fundusz mają być zasilane m.in. środkami unijnego Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI) oraz pochodzącymi z wolnego rynku dodatkowymi miliardami euro na inwestycje w zielone technologie. W tym kontekście pada też suma 100 mld euro na budżet unijny na lata 2021-2027, chociaż kraje członkowskie nie doszły jeszcze do porozumienia co do kształtu przyszłego budżetu UE. Szczegóły dotyczące Mechanizmu Sprawiedliwej Transformacji Komisja ma przedstawić na początku 2020 roku.
Polscy dyplomaci obawiają się, że fundusz zostanie zasilony środkami pochodzącymi z cięć środków przeznaczonych w przyszłym budżecie unijnym na rolnictwo i politykę spójności.
„Idea Mechanizmu Sprawiedliwej Transformacji nam się podoba. (…) Musimy jednak znać szczegóły, jak miałoby to funkcjonować. Jeśli chodzi o EBI, to wiemy, że środki z tego banku maja trafiać do małych i średnich przedsiębiorstw, a absorpcja środków przez małe i średnie firmy w naszym regionie nie wygląda zbyt dobrze. Poza tym jest kwestia polityki Europejskiego Banku Inwestycyjnego i rezygnacja z finansowania gazu. Nie chcemy, aby ciężar transformacji odbywał się kosztem polityki spójności i rolnictwa. Niestety, obecnie wygląda na to, że większość środków z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji pochodziłoby z przesunięcia środków z tych polityk” – poinformował polski dyplomata.
„Sytuacja jest trudna, bo wiele państw uzależnia podjęcie jakiekolwiek decyzji od wieloletnich ram finansowych” – dodał, wyjaśniając dlaczego Polska chce poznać szczegóły planu Komisji Europejskiej.
Polscy dyplomaci wskazują, że ważne są też dodatkowe regulacje. „To dlatego, że w procesie transformacji będziemy musieli wspierać również przemysł. W chwili obecnej zasady pomocy publicznej uniemożliwiają wsparcie instalacji, które kwalifikują się pod europejski system handlu emisjami” – wskazał.
Jak długo potrwa pomoc na transformację?
Inny polski dyplomata ujawnił, że Polska chce, aby Fundusz Sprawiedliwej Transformacji nie był tworzony jedynie na lata 2021-2027. Tłumaczył to tym, że osiągnięcie neutralności klimatycznej nie jest zadaniem zaledwie do 2027 roku i dlatego Fundusz powinien być stałym mechanizmem w ramach kolejnych budżetów.
Dyplomaci zwracają też uwagę, że coraz więcej państw UE chce, aby fundusz był skierowany do wszystkich krajów członkowskich. „Wyobrażamy sobie, że środki trafiają do tych regionów, które będą najbardziej dotknięte kosztami transformacji. To też kwestia, którą trzeba doprecyzować” – zaznaczył.
Szczegóły Mechanizmu Sprawiedliwej Transformacji Komisja Europejska ma przedstawić w styczniu.
W czwartek na spotkaniu Rady Europejskiej w Brukseli podjęta zostanie próba znalezienia kompromisu w sprawie dojścia do neutralności klimatycznej. Podczas czerwcowego szczytu UE inicjatywa ta została zablokowana przez Polskę, Węgry, Czechy i Estonię.
Polska Agencja Prasowa