– Finlandia uniezależnia się od gazu z Gazpromu – tak brzmi komunikat agencji AFP dotyczący uruchomienia bałtyckiego interkonektora gazowego pomiędzy Finlandią a Estonią, co oficjalnie nastąpiło 1 stycznia 2020 roku. W rzeczywistości jest to stwierdzenie na wyrost, gdyż kraj jedynie zdywersyfikował potencjalne kierunki dostaw rosyjskiego gazu. Ale i to zmieni się w perspektywie następnych kilku lat.
Dwukierunkowe połączenie gazowe
Oddany do użytku Balticconnector, bo taką nazwę nosi projekt dwukierunkowego połączenia gazowego pomiędzy fińskim Inkoo a estońskim Paldiski, pozwala na przesył do 2,6 mld m sześc. gazu rocznie. Cały gazociąg liczy 151 km, z czego 77 km biegnie pod dnem Zatoki Fińskiej. Łączny koszt inwestycji zamknął się w kwocie 250 mln euro, z czego 187,5 mln euro pochodzi z dofinansowania Komisji Europejskiej.
Ważny wkład w budowę tego projektu ma również polska firma Control Process S.A, która w sierpniu 2018 roku podpisała umowę na budowę dwóch tłoczni gazu z głównym inwestorem, estońskim Elering – w Paldiski oraz Puiatu. Obie tłocznie mają za zadanie tłoczyć gaz w obu kierunkach. Tłocznia w Paldiski ma techniczne możliwości tłoczenia do 7 mln m sześc. gazu dziennie, przy maksymalnym ciśnieniu 80 bar w kierunku Finlandii oraz 54 bar w kierunku estońskiej sieci przesyłowej, natomiast wydajność tłoczni w Puiatu wynosi do 10 mln m sześc. gazu dziennie przy maksymalnym sprężeniu 54 bar zarówno w kierunku Łotwy, jak i estońskiej sieci przesyłowej. Wartość kontraktu na budowę obu instalacji wynosi 200 mln złotych.
Dotychczas, Finlandia importowała z Rosji ok 2,3 mld m sześc. gazu rocznie. Pierwsza umowa zawarta na dostawy rosyjskiego gazu, została zawarta w 1971 roku i dotyczyła zakupu 1,4 mld m sześc gazu rocznie. Do 1 stycznia 2019 roku, Finlandia sprowadziła z Rosji łącznie ponad 128 mld m sześc gazu. W 2015 roku, fiński Gasum i rosyjski Gazprom przedłużyli umowę na dostawy gazu do 31 grudnia 2031 roku.
Należy jednak podkreślić, że gaz odpowiada jedynie za pięć procent miksu energetycznego Finlandii, nie jest więc kluczowym surowcem energetycznym, tak jak w przypadku pozostałych państw regionu. Gaz w Finlandii stosuje się głównie do celów grzewczych w największych aglomeracjach miejskich.
Balticconnector daje Finlandii dostęp do jedynej, w państwach bałtyckich, instalacji magazynowania gazu, która znajduję się w łotewskim Inčukalns. Podziemne magazyny gazu w Inčukalns pozwalają na zmagazynowanie do 3.2 mld m sześc. gazu. Jednakże, większość gazu wtłaczanego do tych magazynów jest pochodzenia rosyjskiego. Jedynie Litwa, poprzez posiadanie Pływającej Jednostki Regazyfikacyjnej (FSRU) Independence, jest w stanie otrzymywać gaz z innych źródeł niż Gazprom, z czego korzysta od końca 2014 roku.
Alternatywny gaz
Sytuacja ta zmieni się dopiero po zrealizowaniu wszystkich inwestycji związanych z budową dodatkowych stacji kompresorowych w miejscowości Puiatu, na granicy Estonii i Łotwy, oraz ponad 520. kilometrowego interkonektora GIPL łączącego systemy gazowe Polski oraz Litwy. Dzięki tym inwestycjom, oraz wcześniej zbudowanym połączeniom gazowym między państwami bałtyckimi, w najbliższych latach istnieje spora szansa na oferowanie alternatywnego gazu do Rosji, pochodzącego z norweskich złóż, sprowadzanego za pośrednictwem gazociągu Baltic Pipe, czy też LNG dowolnego producenta, które obecnie sprowadzane jest do świnoujskiego terminala. W przyszłości może również być transportowane do terminala FSRU, którego budowę planuje się w kontekście projektu Zatoki Gdańskiej.
Dzięki determinacji państw bałtyckich, Polski oraz dużego wsparcia finansowego z Unii Europejskiej, w ciągu najbliższych kilku lat do przeszłości przejdzie określanie państw bałtyckich jako „wysp energetycznych” czyli takich, które polegają jedynie na jednym dostawcy energii. To bardzo ważna zmiana, na którą te państwa czekają od czasu upadku Związku Sowieckiego.
AFP/DW/Mariusz Marszałkowski