icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Dołek koronawirusa na rynku (ANALIZA)

Pogłębiająca się izolacja Chin w wyniku epidemii koronawirusa ma coraz głębsze konsekwencje gospodarcze. Rosjanie będą mniej zarabiać na eksporcie ropy, Polacy będą kupować ją taniej, ale spadnie też cena LNG. Nie wiadomo jak długo utrzyma się taka sytuacja – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Szef rosyjskiego odpowiednika Najwyższej Izby Kontroli Aleksiej Kudrin przyznał, że prawdopodobny jest spadek eksportu ropy z Rosji do Chin w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Sprawa jest na tyle poważna, że grupa OPEC+ rozważa pogłębienie cięć porozumienia naftowego w celu wywindowania ceny, która dodatkowo spadnie przez spadek podaży w Chinach. Te izolują się od dostawców fizycznych w celu uniknięcia dalszego rozprzestrzeniania się wirusa wymykającego się spod kontroli. Z tego powodu spółka CNOOC nie mogła przyjąć trzech dostaw LNG do Chin i uciekła się do siły wyższej jako powodu niewywiązania się z realizacji kontraktu. Podobny los może spotkać kolejne ładunki terminowe przeznaczone do dostawy w nadchodzących tygodniach. Chińczycy unikają kontaktów międzyludzkich, część firm pozostawia pracowników w domach, niektóre obszary kraju są odcięte od świata. Panują ograniczenia dostępu do informacji spowodowane charakterem reżimu komunistycznego.

Import ropy naftowej do Chin w 2019 roku zanotował rekord po raz siedemnasty z rzędu. Wzrósł o 9,5 procent w stosunku do 2018 roku i wyniósł 506 mln ton (odpowiednik 10,12 mln baryłek dziennie). Chińczycy byli największymi importerami surowca na świecie. Chiny ścigały się w 2019 roku z Japonią o pozycję pierwszego importera gazu skroplonego na świecie. W grudniu sprowadziły 7,198 mln ton LNG (wzrost o 16 procent), podczas gdy Japończycy sprowadzili wtedy 6,574 mln ton. Wood Mackenzie przewiduje, że w ciągu dekady Państwo Środka zdetronizuje Japonię w roli głównego importera gazu, bo Kraj Kwitnącej Wiśni zrestartuje elektrownie jądrowe i rozwinie Odnawialne Źródła Energii zmniejszając zależność od importu LNG. Póki co jednak koronawirus może opóźnić ten proces. Nie wiadomo na jak długo. Władze chińskie przedłużyły uroczystości chińskiego Nowego Roku do końca tego tygodnia. Następny poniedziałek 10 lutego będzie testem odporności gospodarki chińskiej na koronawirusa.

Cena baryłki ropy naftowej już teraz jest niższa o około 10 dolarów od poziomów notowanych w Nowy Rok. Brent kosztuje około 55 dolarów, a WTI – 51 dolarów. Spotowe ceny LNG w Azji spadły i są szacowane na 3,80 dolarów za mmBTU w dostawach marcowych. Analitycy spodziewają się spadku nawet poniżej 3 dolarów. Nie wiadomo czy pojawią się kolejne problemy z odbiorem dostaw, ale mogą dodatkowo obniżyć cenę surowca. Rzut oka na wykresy pozwala stwierdzić, że dołek na rynku surowców zaczął się dopiero kilka dni po rozpoczęciu się epidemii koronawirusa, a konkretnie w okolicach 24 stycznia, kiedy Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała rekomendacje Komitetu Epidemiologicznego ds. koronawirusa zakładające specjalne środki ostrożności. Dzień wcześniej doszło do zatrzymania lotów, transportu lądowego i publicznego z miast Wuhan, Huanggang, Ezhou, Zhijang, Qianjiang, Chibi, Xiantao będących ośrodkiem rozprzestrzeniania się wirusa.

Notowania Brent i dwie daty: pierwszej informacji o koronawirusie i publikacji zaleceń WHO. Grafika autora
Notowania Brent i dwie daty: pierwszej informacji o koronawirusie i publikacji zaleceń WHO. Grafika autora
Notowania WTI i dwie daty: pierwszej informacji o koronawirusie i publikacji zaleceń WHO. Grafika autora
Notowania WTI i dwie daty: pierwszej informacji o koronawirusie i publikacji zaleceń WHO. Grafika autora
Spotowe ceny LNG w Azji. Grafika: NGI
Spotowe ceny LNG w Azji. Grafika: NGI

Czas oddziaływania koronawirusa na ceny surowca będzie zależał od tempa walki władz chińskich z epidemią koronawirusa. WHO przekonuje, że radzą sobie one dobrze z problemem, ale eksperci zajmujący się reżimem komunistycznym wskazują na jego ograniczenia wynikające z bariery informacyjnej oraz dostępowej. Jeśli nieszczęście koronawirusa będzie trwać dłużej, kupcy surowców w Polsce odczują go spadkiem cen dostaw, ale światowa gospodarka może dodatkowo zwolnić, przyspieszając kryzys wróżony od jakiegoś czasu przez część ekonomistów.

Pogłębiająca się izolacja Chin w wyniku epidemii koronawirusa ma coraz głębsze konsekwencje gospodarcze. Rosjanie będą mniej zarabiać na eksporcie ropy, Polacy będą kupować ją taniej, ale spadnie też cena LNG. Nie wiadomo jak długo utrzyma się taka sytuacja – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Szef rosyjskiego odpowiednika Najwyższej Izby Kontroli Aleksiej Kudrin przyznał, że prawdopodobny jest spadek eksportu ropy z Rosji do Chin w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Sprawa jest na tyle poważna, że grupa OPEC+ rozważa pogłębienie cięć porozumienia naftowego w celu wywindowania ceny, która dodatkowo spadnie przez spadek podaży w Chinach. Te izolują się od dostawców fizycznych w celu uniknięcia dalszego rozprzestrzeniania się wirusa wymykającego się spod kontroli. Z tego powodu spółka CNOOC nie mogła przyjąć trzech dostaw LNG do Chin i uciekła się do siły wyższej jako powodu niewywiązania się z realizacji kontraktu. Podobny los może spotkać kolejne ładunki terminowe przeznaczone do dostawy w nadchodzących tygodniach. Chińczycy unikają kontaktów międzyludzkich, część firm pozostawia pracowników w domach, niektóre obszary kraju są odcięte od świata. Panują ograniczenia dostępu do informacji spowodowane charakterem reżimu komunistycznego.

Import ropy naftowej do Chin w 2019 roku zanotował rekord po raz siedemnasty z rzędu. Wzrósł o 9,5 procent w stosunku do 2018 roku i wyniósł 506 mln ton (odpowiednik 10,12 mln baryłek dziennie). Chińczycy byli największymi importerami surowca na świecie. Chiny ścigały się w 2019 roku z Japonią o pozycję pierwszego importera gazu skroplonego na świecie. W grudniu sprowadziły 7,198 mln ton LNG (wzrost o 16 procent), podczas gdy Japończycy sprowadzili wtedy 6,574 mln ton. Wood Mackenzie przewiduje, że w ciągu dekady Państwo Środka zdetronizuje Japonię w roli głównego importera gazu, bo Kraj Kwitnącej Wiśni zrestartuje elektrownie jądrowe i rozwinie Odnawialne Źródła Energii zmniejszając zależność od importu LNG. Póki co jednak koronawirus może opóźnić ten proces. Nie wiadomo na jak długo. Władze chińskie przedłużyły uroczystości chińskiego Nowego Roku do końca tego tygodnia. Następny poniedziałek 10 lutego będzie testem odporności gospodarki chińskiej na koronawirusa.

Cena baryłki ropy naftowej już teraz jest niższa o około 10 dolarów od poziomów notowanych w Nowy Rok. Brent kosztuje około 55 dolarów, a WTI – 51 dolarów. Spotowe ceny LNG w Azji spadły i są szacowane na 3,80 dolarów za mmBTU w dostawach marcowych. Analitycy spodziewają się spadku nawet poniżej 3 dolarów. Nie wiadomo czy pojawią się kolejne problemy z odbiorem dostaw, ale mogą dodatkowo obniżyć cenę surowca. Rzut oka na wykresy pozwala stwierdzić, że dołek na rynku surowców zaczął się dopiero kilka dni po rozpoczęciu się epidemii koronawirusa, a konkretnie w okolicach 24 stycznia, kiedy Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała rekomendacje Komitetu Epidemiologicznego ds. koronawirusa zakładające specjalne środki ostrożności. Dzień wcześniej doszło do zatrzymania lotów, transportu lądowego i publicznego z miast Wuhan, Huanggang, Ezhou, Zhijang, Qianjiang, Chibi, Xiantao będących ośrodkiem rozprzestrzeniania się wirusa.

Notowania Brent i dwie daty: pierwszej informacji o koronawirusie i publikacji zaleceń WHO. Grafika autora
Notowania Brent i dwie daty: pierwszej informacji o koronawirusie i publikacji zaleceń WHO. Grafika autora
Notowania WTI i dwie daty: pierwszej informacji o koronawirusie i publikacji zaleceń WHO. Grafika autora
Notowania WTI i dwie daty: pierwszej informacji o koronawirusie i publikacji zaleceń WHO. Grafika autora
Spotowe ceny LNG w Azji. Grafika: NGI
Spotowe ceny LNG w Azji. Grafika: NGI

Czas oddziaływania koronawirusa na ceny surowca będzie zależał od tempa walki władz chińskich z epidemią koronawirusa. WHO przekonuje, że radzą sobie one dobrze z problemem, ale eksperci zajmujący się reżimem komunistycznym wskazują na jego ograniczenia wynikające z bariery informacyjnej oraz dostępowej. Jeśli nieszczęście koronawirusa będzie trwać dłużej, kupcy surowców w Polsce odczują go spadkiem cen dostaw, ale światowa gospodarka może dodatkowo zwolnić, przyspieszając kryzys wróżony od jakiegoś czasu przez część ekonomistów.

Najnowsze artykuły