Przebudowa platformy wiertniczej na polu naftowym u wybrzeżu Norwegii się opóźni. Partnerami projektu są hiszpański Repsol i polska Grupa Lotos. Gdański koncern liczy na to, że wydobycie rozpocznie się w czwartym kwartale tego roku.
Opóźnienie wydobycia z Yme
Portal Upstreamonline informował pod koniec stycznia, że dostawa nowego urządzenia do budowy platform wiertniczych została wstrzymana. Może to oznaczać kolejne straty hiszpańskiego koncernu i jego partnerów, w tym Lotosu, który liczył na to, że uruchomienie wydobycia z pola YME pozwoli na utrzymanie obecnego poziomu wydobycia ropy i gazu w Grupie.
Firma Okea informowała, że poprzedni podnośnik wiertniczy Maersk Inspirer, który jest modernizowany na potrzeby mobilnej morskiej jednostki wiertniczej i produkcyjnej w stoczni Aker Solutions w norweskim Egersund, miał zostać przetransportowany na plac budowy na złożu Yme w czwartym kwartale zeszłego roku. Repsol stwierdził jednak w zgłoszeniu do norweskiej Agencji Ochrony Środowiska, że jednostka nie dotrze na teren wydobycia przed pierwszym kwietnia tego roku, a produkcja nie ruszy przed trzecim kwartałem. Pierwotnie jej rozpoczęcie było planowane na drugi kwartał. Oznacza to, że harmonogram projektu uległ opóźnieniu.
Miliard na Yme
Repsol i jego partnerzy (Okea, Lotos E&P i Kufpec) zainwestowali około miliard dolarów w projekt wydobywczy Yme w celu wykorzystania złóż szacowanych na około 65 milionów baryłek przez dziesięć lat eksploatacji. Hiszpański operator uruchomił nowy program rozwoju inwestycji po tym, gdy poprzednia platforma wiertnicza musiała zostać zezłomowana z powodu licznych wad technicznych, przynosząc stratę w wysokości miliarda dolarów.
Norweski kontrahent Aker Solutions przeprowadził zmiany w konstrukcji platformy w ramach kontraktu o wartości ok. 110 mln dolarów z Maersk Drilling, który obejmuje usługi inżynieryjne, zaopatrzeniowe, budowlane, instalacyjne i rozruchowe modułu produkcyjnego. Zostanie on zainstalowany na modernizowanym urządzeniu. Według wykonawcy, ukończenie prac było pierwotnie zaplanowane na koniec ubiegłego roku.
Jednak rzecznik Repsol poinformował, że Maersk zaplanował ukończenie budowy na pierwszy kwartał tego roku, ale teraz przesunął je na drugi kwartał, ponieważ „na placu są jeszcze do wykonania pewne prace instalacyjne i testowe”. – Jest za wcześnie, aby powiedzieć w jaki sposób wpłyną na harmonogram uruchomienia wydobycia – powiedział.
Lotos liczy na wydobycie ropy do końca tego roku
Grupa Lotos odpowiedziała na pytania BiznesAlert.pl o złoże Yme. Pierwotnie przewidywała tzw. pierwszą ropę w połowie 2020 roku. Ostatni oficjalny komunikat operatora informował o czwartym kwartale tego roku.
Lotos precyzuje, że platforma, która w tej chwili przechodzi przebudowę w stoczni, jest w końcowym stadium zaawansowania prac modernizacyjnych. Według spółki obecnie wynosi ono 86 procent przy planowanym zaawansowaniu na poziomie 98,8 procent. – Obecny etap wymaga szczególnej uwagi w zakresie planowania prac oraz złożonego procesu mechanical completion, jak i wstępnego przygotowania do pierwszych rozruchów testowych urządzeń zainstalowanych bezpośrednio na platformie i w module procesu technologicznego – wyjaśnia koncern.
Przewidywany czas przeholowania platformy na złoże i jej integracji z Well Head Module został ustalony w najnowszym harmonogramie na maj-czerwiec 2020 roku. – Trwa analiza niezbędnego zakresu prac w celu weryfikacji zakomunikowanego ryzyka opóźnienia przez głównego wykonawcę oraz wydłużenia realizacji robót stoczniowych – podaje Lotos.
Spółka nadal oczekuje, że średni wolumen dziennego wydobycia w pierwszych pięciu latach od momentu uruchomienia produkcji wyniesie 5,0 tys. boe/d. – Wydobycie z tej licencji ma być realizowane zgodnie z założeniami przez 10 lat – precyzuje.
Udział Lotosu w koncesji Yme wynosi 20 procent. Rezerwy 2P szacowane na trzeci kwartał tego roku wynoszą 12,9 mln boe. Jest to ropa naftowa w stu procentach.
Michał Perzyński/Bartłomiej Sawicki