icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Bałdyga: Połączenia kolejowe z lotniskami są drogie ale niezbędne

W 2015 roku trzy polskie porty lotnicze zyskają połączenia kolejowe z centrum miasta. To podkrakowskie Balice, gdzie trwa przebudowa linii kolejowej, jej elektryfikacja i przedłużenie pod sam terminal, powstający właśnie na Warmii i Mazurach Port Lotniczy Szymany, oraz lotnisko w Gdańsku – informuje Rynek Infrastruktury. Jak funkcjonują i jak powinny funkcjonować połączenia kolejowe z innymi lotniskami w naszym kraju? 

– Frekwencja pasażerów dojeżdżających koleją na warszawskie lotnisko im. F. Chopina jest niska. Istnieje obawa, że zwrot kosztów z tej inwestycji będzie trwał bardzo długo, o ile w ogóle nastąpi. Rzecz jasna nie można zapominać, że tego typu inwestycje infrastrukturalne często mają to do siebie, że się nigdy nie zwrócą, a mimo to istnieje potrzeba ich realizowania – twierdzi w rozmowie z naszym portalem Marcin Bałdyga, członek Stowarzyszenia Inżynierów Doradców i Rzeczoznawców SIDiR, ekspert ds. zagadnień prawnych dotyczących procesu inwestycyjnego.

W jego opinii w stolicy takie połączenie powinno istnieć choćby ze względów prestiżowych; można by się zastanawiać, na zasadzie głośnego myślenia, czy przewoźnik (SKM) nie powinien rozważyć zamiany obecnych dużych, jeżdżących na linii na lotnisko składów na mniejsze i tańsze w eksploatacji szynobusy.

– Trzeba jednak pamiętać, że alternatywnych sposobów dotarcia na lotnisko jest w Warszawie dużo – dodaje Marcin Bałdyga. – O dziwo, o ile pociągi na Okęcie jeżdżą na ogół puste, autobus 175, który zabiera pasażerów ze Śródmieścia, dojeżdża do lotniska wypchany po brzegi. Co ciekawe koszt biletu w obu przypadkach jest taki sam. Czy zatem zawiniła w przypadku linii kolejowej słaba promocja, a może niewłaściwe dopasowanie godzin przyjazdów? Z kolei w odniesieniu do autobusu jego wadą może być dość długi czas przejazdu, z wieloma przystankami po drodze.

Zdaniem eksperta, jeśli w dotarciu do innych lotnisk regionalnych nie ma realnej, dobrej alternatywy typu połączenie drogowe, to wówczas z racji większych odległości, połączenie kolejowe zyskuje na atrakcyjności.

– Pozostaje wówczas dobranie godzin przyjazdów do odlotów, żeby można było dotrzeć na lotnisko w odpowiednim czasie – uważa Bałdyga. – Tak, by nie czekać niepotrzebnie kilka godzin na swój odlot. Połączenia kolejowe na większe odległości powinny jednak zyskiwać na atrakcyjności. A ponadto podróż koleją jest znacznie bezpieczniejsza niż transportem drogowym. W takich warunkach kolej powinna zyskiwać przewagę.

– Czego obecnie brakuje tego typu połączeniom z lotniskami? Może odpowiednich działań promocyjnych, a może godziny przyjazdów nie są dostosowane do czasów odlotów – zastanawia się Marcin Bałdyga.

W 2015 roku trzy polskie porty lotnicze zyskają połączenia kolejowe z centrum miasta. To podkrakowskie Balice, gdzie trwa przebudowa linii kolejowej, jej elektryfikacja i przedłużenie pod sam terminal, powstający właśnie na Warmii i Mazurach Port Lotniczy Szymany, oraz lotnisko w Gdańsku – informuje Rynek Infrastruktury. Jak funkcjonują i jak powinny funkcjonować połączenia kolejowe z innymi lotniskami w naszym kraju? 

– Frekwencja pasażerów dojeżdżających koleją na warszawskie lotnisko im. F. Chopina jest niska. Istnieje obawa, że zwrot kosztów z tej inwestycji będzie trwał bardzo długo, o ile w ogóle nastąpi. Rzecz jasna nie można zapominać, że tego typu inwestycje infrastrukturalne często mają to do siebie, że się nigdy nie zwrócą, a mimo to istnieje potrzeba ich realizowania – twierdzi w rozmowie z naszym portalem Marcin Bałdyga, członek Stowarzyszenia Inżynierów Doradców i Rzeczoznawców SIDiR, ekspert ds. zagadnień prawnych dotyczących procesu inwestycyjnego.

W jego opinii w stolicy takie połączenie powinno istnieć choćby ze względów prestiżowych; można by się zastanawiać, na zasadzie głośnego myślenia, czy przewoźnik (SKM) nie powinien rozważyć zamiany obecnych dużych, jeżdżących na linii na lotnisko składów na mniejsze i tańsze w eksploatacji szynobusy.

– Trzeba jednak pamiętać, że alternatywnych sposobów dotarcia na lotnisko jest w Warszawie dużo – dodaje Marcin Bałdyga. – O dziwo, o ile pociągi na Okęcie jeżdżą na ogół puste, autobus 175, który zabiera pasażerów ze Śródmieścia, dojeżdża do lotniska wypchany po brzegi. Co ciekawe koszt biletu w obu przypadkach jest taki sam. Czy zatem zawiniła w przypadku linii kolejowej słaba promocja, a może niewłaściwe dopasowanie godzin przyjazdów? Z kolei w odniesieniu do autobusu jego wadą może być dość długi czas przejazdu, z wieloma przystankami po drodze.

Zdaniem eksperta, jeśli w dotarciu do innych lotnisk regionalnych nie ma realnej, dobrej alternatywy typu połączenie drogowe, to wówczas z racji większych odległości, połączenie kolejowe zyskuje na atrakcyjności.

– Pozostaje wówczas dobranie godzin przyjazdów do odlotów, żeby można było dotrzeć na lotnisko w odpowiednim czasie – uważa Bałdyga. – Tak, by nie czekać niepotrzebnie kilka godzin na swój odlot. Połączenia kolejowe na większe odległości powinny jednak zyskiwać na atrakcyjności. A ponadto podróż koleją jest znacznie bezpieczniejsza niż transportem drogowym. W takich warunkach kolej powinna zyskiwać przewagę.

– Czego obecnie brakuje tego typu połączeniom z lotniskami? Może odpowiednich działań promocyjnych, a może godziny przyjazdów nie są dostosowane do czasów odlotów – zastanawia się Marcin Bałdyga.

Najnowsze artykuły