– Obecnie w większości przypadków śmigła elektrowni wiatrowych są składowane na wysypiskach, gdzie ich rozkład potrwa co najmniej kilkaset lat. Ten sposób staje się już nielegalny w większości krajów europejskich, w których na właścicieli nakłada się obowiązek poddania śmigieł recyklingowi. Głównym sposobem recyklingu jest ich mielenie, jednak proces ten wymaga dużego nakładu energetycznego – tłumaczą w rozmowie z BiznesAlert.pl Andrzej Adamcio, właściciel firmy recyklingowej Anmet oraz Anna Adamcio, pracownik naukowy Anmet.
BiznesAlert.pl: Anmet funkcjonuje na polskim rynku od 1999 roku i specjalizuje w recyklingu odpadów, jak złom stali, aluminium, miedź, mosiądz, cynk, ołów czy tworzywa kompozytowe. Jak ocenia Pan rynek recyklingu z perspektywy firmy tak długo funkcjonującej w tym sektorze? Czy jest potencjał rozwoju recyklingu aluminium lub stali w Polsce?
Andrzej Adamcio: Początkowo nasze działania opierały się na pozyskiwaniu surowców wtórnych – metali z upadających firm postkomunistycznych. Wraz z rozwojem państwa zaczęliśmy współpracę z firmami produkcyjnymi, od których odbieramy odpady z metali. Obecnie naszymi głównymi kontrahentami są firmy niemieckie.
Stabilna współpraca z kontrahentami przy recyklingu złomu pozwoliła nam na zaangażowanie sił w branży związanej z demontażem i recyklingiem turbin wiatrowych, w której świadczymy zarówno usługi kompleksowych demontaży wyeksploatowanych turbin wiatrowych, jak i oferujemy odbiór i zagospodarowywanie śmigieł tychże wiatraków. Jeżeli zaś chodzi o rynek recyklingu, łańcuch dostaw i obieg odpadów jest dobrze poznany a sam rynek stabilny. Recykling kompozytów to zupełnie nowa branża, która dopiero szuka najlepszych kierunków przetwarzania, dlatego cieszymy się, że staliśmy się częścią tej dynamicznej branży.
Państwa firma zajmuje się recyklingiem śmigieł elektrowni wiatrowych. Mówią Państwo, że poszukują rozwiązań, które umożliwią ponowne wykorzystanie śmigieł z elektrowni przeznaczonych do rozbiórki. Jak przebiega obecnie taki proces?
Anna Adamcio: W większości przypadków śmigła elektrowni wiatrowych są składowane na wysypiskach, gdzie ich rozkład potrwa co najmniej kilkaset lat. Ten sposób jednak staje się już nielegalny w większości krajów europejskich, w których na właścicieli nakłada się obowiązek poddania śmigieł recyklingowi. Głównym sposobem recyklingu jest ich mielenie, jednak proces ten wymaga dużego nakładu energetycznego, co jest bardzo kosztowne. Są też firmy, które używają śmigieł jako dodatków do betonu, ale ze względu na zawartość żywicy w śmigłach elektrowni, ta technologia nie jest szeroko stosowana. W naszej firmie postanowiliśmy wykorzystać potencjał śmigieł do budowy mostów, elementów tzw. małej architektury – ławek, siedzisk, foteli, lamp, itp. Nadajemy im drugie życie, wykorzystując ich wysoką wytrzymałość i odporność na warunki atmosferyczne. Niedawno pozyskaliśmy dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej na dokładne badania takiego mostu wykonanego ze śmigieł elektrowni wiatrowych i realizujemy je wraz z Politechniką Rzeszowską.
Gdzie są wykorzystywane surowce odzyskane ze zużytych łopat?
Anna Adamcio: Odpowiedzi na to pytanie udzieliłam wcześniej. Mogę jedynie doprecyzować, iż śmigła się mieli, aby robić z nich dodatek do paliwa alternatywnego spalanego w cementowniach. Dzieje się tak dlatego, że cementownie mają odpowiednie piece i systemy filtrujące spaliny. Jest to również nienajlepsze wyjście, ponieważ przygotowanie śmigieł czyli mielenie jest, jak wspomniałam, bardzo kosztowne i energochłonne, do tego spalamy coś, co zostało zbudowane i może nam służyć w formie i kształcie jakim jest. Na tym się skupiamy, na recyklingu ekonomicznym i przyjaznym środowisku.
fot. Anmet
Prowadzą Państwo badania nad wykorzystaniem włókien z recyklingu do produkcji laminatów i podjęli Państwo badania naukowe z udziałem Politechniki Warszawskiej. Jakie nadzieje wiążą Państwo z tymi badaniami? Na jakim etapie są badania?
Andrzej Adamcio: Współpracujemy z kilkoma uczelniami wyższymi z Polski, głównie z Politechnikami. Na podstawie badań zamierzamy zagospodarować każdy typ śmigieł przeznaczonych do utylizacji. Badania dotyczą produkcji małych i dużych konstrukcji z wykorzystaniem fragmentów śmigieł (Politechnika Rzeszowska i Uniwersytet Zielonogórski), odzysku włókien węglowych z fragmentów śmigieł (Politechnika Warszawska) oraz wykorzystania zmielonych śmigieł do produkcji kompozytów (Politechnika Koszalińska i Politechnika Gdańska). Politechnika Warszawska wykonała dla nas badania wytrzymałościowe włókien węglowych po procesie recyklingu z fragmentów śmigieł. Wyniki pokazują, że nasze włókna węglowe mają 85 do 90 procent wytrzymałości nowych włókien węglowych.
Ostatnio rozgorzała w mediach dyskusja, że jest duże ryzyko, iż zaleją nas odpady w postaci zużytych łopat. PSEW informuje, że w ciągu najbliższych pięciu lat w Europie 14 tys. łopat turbin wiatrowych zostanie wycofanych z użytku. Anmet udowadnia, że recykling funkcjonuje, ale zapewne trzeba go rozwijać. Jakie wyzwania stoją przed firmami zajmującymi się recyklingiem odpadów z elektrowni wiatrowych?
Andrzej Adamcio: Niestety w obecnych czasach wszystkim przetwórcom odpadów nie jest łatwo. Społeczeństwo jest negatywnie nastawione do recyklingu, ludzie zdają się nie dostrzegać, że przez nasz styl życia wszyscy odpowiadamy wspólnie za to, ile śmieci produkujemy. Wszędzie, gdzie planuje się przetwarzać odpady, pojawia się opór społeczeństwa, a przecież nie możemy w nieskończoność zakopywać wszystkich odpadów. Ostatnie regulacje w branży recyklingu spowodowały przyrost „papierkowej roboty” i pogorszyły proces aniżeli faktycznie przyczyniły się do poprawy sytuacji. Media żywią się aferami i skupiają na przypadkach oszustów, którzy wzbogacili się zbierając odpad, a nie mając dla nich faktycznych rozwiązań przetworzenia, po prostu je podpalali. Nie ma to jednak związku z poważnymi firmami, które podejmują wielki wysiłek, aby recykling czynić opłacalnym i poprawiającym jakość naszego życia, jak i całego środowiska.
Nas najbardziej smuci fakt, że spotkaliśmy się z brakiem wsparcia ze strony producentów śmigieł, którzy wydają się nie dostrzegać tego ogromnego problemu, mimo iż w oficjalnych komunikatach oczywiście są chętni współpracować. Schody zaczynają się, gdy prosimy o konkrety takie jak dane techniczne i schematy. Mimo trudności, pozostajemy optymistyczni. Wdrażamy nowe prototypy, poszerza się grono naszych kontrahentów i współpracowników, a niezwykle pozytywny odbiór naszej wystawy na niedawnych targach designu w Katowicach 4DD dodał nam sił i zapewnił, że zmierzamy we właściwym kierunku.
Rozmawiała Patrycja Rapacka