– Najlepszą obroną jest atak. Broń defensywna nie pozwoli zgnieść, wygonić separatystów z Doniecka czy Ługańska – argumentował na antenie Radia ZET gen. Waldemar Skrzypczak. Pytany o to, czy Polska powinna sprzedawać broń Ukrainie, podkreślił, że nie ma żadnego embarga, ale musi to być decyzja NATO i Unii Europejskiej.
Generał uważa, że bez decyzji NATO i UE Władimir Putin odbierze sprzedaż „jednoznacznie”. Były wiceszef MON dodał, że Ukraina w tej chwili najbardziej potrzebuje środków obrony przeciwpancernej oraz broni ofensywnej, choćby czołgów.
Skrzypczak polemizował z gen. Stanisławem Koziejem, który uważa, że Rosja mogłaby zaatakować Polskę. – Ja to wykluczam. Rosja, bliska upadku, miałaby napadać na Polskę? Po co? Oni mają inne problemy – mówił, wymieniając w tym kontekście Japonię i Chiny.
Zastrzegł jednak, że obawia się aktów terroru, które miałyby zdestabilizować działanie polskiego państwa. – Cały czas podkreślam, że grozi nam wojna z Rosją, ale nie militarna, a gospodarcza – dodał.
Były dowódca wojsk lądowych był oburzony nagraniem na którym widać, jak prorosyjscy separatyści znęcają się nad pojmanymi żołnierzami ukraińskimi. – W większości to są żołnierze rosyjscy i dziwi mnie ich zachowanie. Oglądałem te migawki i ci bandyci nie byli trzeźwi. Tak trzeźwy człowiek się nie zachowuje. To wstyd dla armii rosyjskiej – mówił.
Były dowódca Wojsk Lądowych przyznał, że dziwi go takie zachowanie, jak to uwiecznione na nagraniu, bo wydawało mu się, że „przyszedł już czas, żeby się Rosjanie ucywilizowali, jeżeli chodzi o żołnierzy”.
Źródło: Onet