KOMENTARZ
Prof. dr hab. inż. Tomasz K. Dobek
Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie
Rozwój odnawialnych źródeł energii może być elementem poprawy bezpieczeństwa energetycznego Unii Europejskiej, a tym samym Polski, i zmniejszyć deficyt w handlu surowcami energetycznymi.
Według danych statystycznych w Polsce, w latach 2002-2012, koszt importu surowców energetycznych wzrósł z 4 do 19,5 miliarda euro rocznie i stanowi 5 proc. naszego PKB. Za nasze uzależnienie od energetyki opartej na węglu płacimywszyscy – utratą zdrowia, większą liczbą dni z niezdolnością do pracy, krótszą długością naszego życia. Pora więc coś zmienić w tej materii. Myślę, że jednym z elementów zmiany naszej mentalności będzie stworzenie długofalowej strategii, która bierze pod uwagę wszystkie społeczne problemy związane z zapotrzebowaniem na energię, ale także związane z zamykaniem nierentownych kopalń, czy szukaniem bardziej ekologicznych sposobów jej wytwarzania. Musi to być strategia, która też daje mieszkańcom regionów górniczych alternatywę i wspiera ich w wyborze nowych kierunków rozwoju. Nie może to być strategia odkładająca zmiany w nieskończoność i przekonywująca górników, że wszystko jest w porządku i wszystko zostanie po staremu. Oczywiście nie odejdziemy od węgla z dnia na dzień. Wszystkim wiadomo, że energetyka jest branżą bardzo wrażliwą oraz mocno oddziaływującą na bezpieczeństwo, gospodarkę, jakość życia, stosunki międzynarodowe czy środowisko. Zmiana proporcji poszczególnych paliw w bilansie energetycznym, w celu uzyskania gospodarki niskoemisyjnej, wykorzystującej w większym stopniu inne, niż węgiel źródła energii to trudny i długotrwały proces, który wymaga dobrej strategii politycznej, ekologiczne, gospodarczej i społecznej. Wymaga to też zapewnienia odpowiednich podstaw prawnych, źródeł finansowania oraz akceptacji społecznej.
W piątek, 20 lutego br. dobiegła końca kilkuletnia batalia przedstawicieli branży OZE z parlamentarzystami. Tego dnia ustawa o odnawialnych źródłach energii została przyjętaprzez Sejm. Kończy ona proces konsultacji społecznych projektu ustawy o odnawialnych źródłach energii. W dyskusji o kształcie ustawy uczestniczyli naukowcy, eksperci, przedsiębiorcy, organizacje pozarządowe oraz Polska Izba Ekologii. Dyskutowany projekt ustawy jest bardzo spóźnioną odpowiedzią na nasze zobowiązania międzynarodowe. Głównym założeniem ustawy o odnawialnych źródłach energii jest …wdrożenie jednolitego i czytelnego systemu wsparcia dla producentów zielonej energii, który stanowiłby wystarczającą zachętę inwestycyjną dla budowy nowych mocy wytwórczych, ze szczególnym uwzględnieniem generacji rozproszonej o lokalne zasoby OZE.
Głosowanie nad ustawą o OZE przełamało pewną barierę i tradycję wprowadzania takich zmian, które są korzystne dla dużych producentów. Wprowadzenie taryf gwarantowanych dla prosumentów to pewnegorodzaju ukłon w stronę posiadaczy przydomowych mikroinstalacji”. Co prawda nie duży, bo liczba mikroinstalacji, które otrzymają dofinansowanie jest ściśle limitowana. Jednak biorąc pod uwagę, że aktualnie każdy konsument energii elektrycznej płaci ok. 24 gr netto za 1 kWh, opłatę dystrybucyjną w wysokości ok. 21 gr netto za 1 kWh − do obydwu pozycji musi zostać doliczony podatek VAT w wysokości 23% − to sumarycznie 1 kWh prądu kosztuje ok. 56 gr brutto. W przypadku klientów produkujących energię elektryczna w mikroinstalacjach o mocy do 3 kW otrzymają za każdą dostarczoną do sieci kWh po 75 gr, co wydaje się dla nich dobrym interesem. Za utrzymanie takiego systemu zapłacą wszyscy podatnicy, jednak nie będzie to wysoki koszt. Uchwalenie taryf w zakresie do 10 kW daje realną możliwość rozwoju branży w segmencie mikroinstalacji OZE. Sprawą oczywistą jest, że koncerny w dalszym ciągu będą wytwórcami energii, a państwo organizatorem jej produkcji i sprzedaży. Rozwój mikroinstalacji da nam jednak impuls do rozwoju, nauczy oszczędzania, a także pozwoli lepiej zadbać o klimat.
Wydaje się jednak, że może to w Polsce zapoczątkować powstanie prawdziwej sieci rozproszonych mikroźródeł OZE, w prawdziwym miksie energetycznym. Wprowadzone przez ustawę o OZE taryfy gwarantowane dla przydomowych mikroinstalacji odnawialnych źródeł energii to szansa dla wielu osób na obniżenie rachunków za energię elektryczną. Takie rozwiązanie może pozwolić z czasem na poprawę sytuacji wszystkich obywateli, ponieważ otwiera dostęp do rynku produkcji energii w najmniejszych przydomowych źródłach opartych na energii odnawialnej i zmniejsza koszty inwestycji w sieci dystrybucyjne, którymi będą obciążani wszyscy użytkownicy energii. Moim zdaniem wprowadzenie taryfy gwarantowanej jest małym krokiem odwrotu od węgla i szansą na pokazaniu społeczeństwu, że oni też mogą zarabiać na OZE. Dodatkowo jest to również pewne przełamanie panującego monopolu energetycznego.
Także pozytywnym objawem przyjęcia Ustawy o OZE jest fakt, że Komisja Europejska wycofuje skargę z Trybunału UE w sprawie niewdrożenia dyrektywy OZE w Polsce. KE otrzymała informację od Polski o pełnej transpozycji przepisów w dniu 29 stycznia 2015 roku. Ministerstwo Gospodarki informuje, że Polska zakończyła działania legislacyjne nad implementacją dyrektywy, a ostatnie zastrzeżenia KE zostały usunięte 15 stycznia 2015 roku wraz ze zmianami w ustawie o biokomponentach i biopaliwach ciekłych oraz innych ustawach. Dyrektywa obliguje również do obniżenia emisji gazów cieplarnianych o 20% do 2020 roku, zaś udział paliw płynnych pochodzących z OZE w transporcie ma wynieść 10%, aby to osiągnąć musiały zostać wdrożone odpowiednie wymogi. Moim zdaniem uchwalona przez sejm RP i oczekująca na podpis Prezydenta ustawa o odnawialnych źródłach energii jest krokiem w dobrym kierunku.