Zapowiedziane zbycie udziałów w pierwszym projekcie elektrowni jądrowej w Polsce na rzecz Skarbu Państwa pozytywnie wpływa na profile kredytowe sprzedających spółek energetycznych – podaje agencja Fitch Ratings. Podaje ona także wątpliwość, czy Polsce uda się zrealizować projekt w zakładanym terminie.
Zdaniem Fitch, krok ten eliminuje ryzyko udziału w długoterminowych i bardzo kapitałochłonnych projektach energetyki jądrowej wysokiego ryzyka, które przekraczają możliwości nawet konsorcjum przedsiębiorstw, jeśli nie są wspierane przez mechanizmy wsparcia cen lub gwarancje państwowe dotyczące zadłużenia. Pozwoli także przedsiębiorstwom skupić się na ekspansji przy znacznie mniejszym kapitale i znacznie krótszym czasie uzyskania uzyskania pozytywnych efektów na wyniki, jak energetyka wiatrowa, słoneczna i gazowa.
Pierwszy projekt elektrowni jądrowej w Polsce miała zrealizować spółka PGE EJ1, należąca w 70 procent do PGE Polskiej Grupy Energetycznej oraz po 10 procent do Enei, Taurona i KGHM Polska Miedź. Zgodnie z ogłoszonym porozumieniem, interesariusze sprzedadzą swoje udziały w PGE EJ1 na rzecz Skarbu Państwa. Ostateczna kwota po korektach wyniesie 531 mln zł, z czego PGE otrzyma 372 mln zł, a pozostali partnerzy po 53 mln zł.
Zgodnie z nową polityką energetyczną Polski, pierwszy blok jądrowy ma rozpocząć produkcję w 2033 roku i mieć moc 1 GW-1,6 GW. Kolejne bloki będą oddawane do użytku co dwa do trzech lat od tej daty, aż docelowa wielkość sześciu bloków o łącznej mocy 6-9 GW zostanie osiągnięta w połowie 2040 roku.
Fitch podkreśla, że jednak nawet po podjęciu ostatecznych decyzji co do lokalizacji i budowy, proces będzie długotrwały i skomplikowany technicznie, więc opóźnienia wykraczające poza planowany termin dostawy w 2033 roku są realną możliwością. W przypadku większości realizowanych obecnie projektów jądrowych w Europie występują wieloletnie opóźnienia. – To utwierdza nas w przekonaniu, że zapowiedziane wycofanie się PGE, Enei i Tauronu ze spółki zajmującej się projektem jądrowym pozytywnie wpływa na ich profile kredytowe – podkreśla Fitch.
Fitch/Bartłomiej Sawicki