icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Połowa przepustowości Baltic Pipe w październiku 2022 roku i pełna moc po kontrakcie jamalskim

Wciąż nie wiadomo jak duża część przepustowości Baltic Pipe będzie dostępna w pierwotnym terminie, czyli w październiku 2022 roku, jednakże kontrakt jamalski z Gazpromem obowiązuje do końca roku, kiedy ma być już w pełni dostępna.

Planowana przepustowość gazociągu Baltic Pipe to 10 mld m sześc., z czego polska spółka PGNiG zarezerwowała 8,2 mld m sześc. rocznie w drodze aukcji. Polacy chcą wykorzystać jej część do dostaw własnego gazu wydobywanego na szelfie. Dzięki przejęciu aktywów INEOS chcą osiągnąć wydobycie 2,5 mld m sześc. rocznie.

Jednakże konieczność wydania nowego pozwolenia środowiskowego w sprawie odcinka lądowego Baltic Pipe w Danii zmusiła duńskiego inwestora tego projektu, operatora gazociągów przesyłowych Energinet, do przesunięcia terminu zakończenia prac z października na grudzień 2022 roku. W pierwotnym terminie ma być dostępna część przepustowości tego gazociągu. Według informacji BiznesAlert.pl może to być około połowa, czyli 5 mld m sześc.

Polacy zachowują spokój, ponieważ gaz norweski mający zastąpić kontrakt jamalski z Gazpromem kończy się w grudniu 2022 roku, a nie w październiku, kiedy zaczyna się nowy rok gazowy w branży. Oznacza to, że będą zmuszeni do opłacania części wolumenu zakontraktowanego w Rosji na mocy klauzuli take or pay do końca roku. Dostawy z Norwegii będą mogły ruszyć z pełną mocą po zakończeniu tej umowy.

Nie jest jasne, czy Polacy zechcą podpisać nowy kontrakt, bo zdania na ten temat są podzielone. Politycy i firmy są zgodni w jednym: nie ma mowy o podpisaniu umowy długoterminowej jak kontrakt jamalski. BiznesAlert.pl publikował obliczenia pokazujące, że Polska nie będzie zmuszona do podpisania umowy z Rosjanami, posiadając szereg alternatyw.

Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Polska nie jest skazana na Gazprom pomimo problemów Baltic Pipe

Wciąż nie wiadomo jak duża część przepustowości Baltic Pipe będzie dostępna w pierwotnym terminie, czyli w październiku 2022 roku, jednakże kontrakt jamalski z Gazpromem obowiązuje do końca roku, kiedy ma być już w pełni dostępna.

Planowana przepustowość gazociągu Baltic Pipe to 10 mld m sześc., z czego polska spółka PGNiG zarezerwowała 8,2 mld m sześc. rocznie w drodze aukcji. Polacy chcą wykorzystać jej część do dostaw własnego gazu wydobywanego na szelfie. Dzięki przejęciu aktywów INEOS chcą osiągnąć wydobycie 2,5 mld m sześc. rocznie.

Jednakże konieczność wydania nowego pozwolenia środowiskowego w sprawie odcinka lądowego Baltic Pipe w Danii zmusiła duńskiego inwestora tego projektu, operatora gazociągów przesyłowych Energinet, do przesunięcia terminu zakończenia prac z października na grudzień 2022 roku. W pierwotnym terminie ma być dostępna część przepustowości tego gazociągu. Według informacji BiznesAlert.pl może to być około połowa, czyli 5 mld m sześc.

Polacy zachowują spokój, ponieważ gaz norweski mający zastąpić kontrakt jamalski z Gazpromem kończy się w grudniu 2022 roku, a nie w październiku, kiedy zaczyna się nowy rok gazowy w branży. Oznacza to, że będą zmuszeni do opłacania części wolumenu zakontraktowanego w Rosji na mocy klauzuli take or pay do końca roku. Dostawy z Norwegii będą mogły ruszyć z pełną mocą po zakończeniu tej umowy.

Nie jest jasne, czy Polacy zechcą podpisać nowy kontrakt, bo zdania na ten temat są podzielone. Politycy i firmy są zgodni w jednym: nie ma mowy o podpisaniu umowy długoterminowej jak kontrakt jamalski. BiznesAlert.pl publikował obliczenia pokazujące, że Polska nie będzie zmuszona do podpisania umowy z Rosjanami, posiadając szereg alternatyw.

Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Polska nie jest skazana na Gazprom pomimo problemów Baltic Pipe

Najnowsze artykuły