Chiny, druga największa gospodarka na świecie i największy emitent gazów cieplarnianych, uruchomiły swój pierwszy krajowy system handlu emisjami. Takie mechanizmy ustalania cen emisji dwutlenku węgla istnieją już w około 45 krajach. Naukowcy twierdzą, że chiński system może nie być wystarczająco ambitny, aby umożliwić Chinom osiągnięcie celów redukcji, w szczytu emisji w 2030 roku i neutralności klimatycznej w 2060 roku. W 2019 roku Chiny były odpowiedzialne za 27 procent globalnej emisji dwutlenku węgla, która wyniosła ponad 10 miliardów ton – pisze Jacek Perzyński, współpracownik BiznesAlert.pl. – Rozwój gospodarczy jest oczkiem w głowie chińskiego rządu a klimat raczej odgrywa drugorzędną rolę – dodaje.
Firmy energetyczne są zachęcane do zmniejszania intensywności emisji, co oznacza produkowanie takiej samej lub większej ilości energii przy jednoczesnym zmniejszeniu emisji lub utrzymywaniu jej na tym samym poziomie. Oznacza to, że bezwzględne emisje mogą nadal rosnąć wraz ze wzrostem produkcji energii, o ile firmy zmniejszają wielkość emisji na jednostkę wytworzonej energii. To z kolei pomaga władzom kontrolować emisje, a następnie z czasem je ograniczyć. Każdego roku limit jest ponownie obliczany i zmniejszany, co prowadzi do większej wydajności, wymagając od firm zmniejszenia ilości generowanych emisji dla wytwarzanej energii. Firmy energetyczne mogą unowocześniać sprzęt i urządzenia, aby były bardziej wydajne i handlować uprawnieniami do emisji oszczędzają lub w inny sposób kupują uprawnienia w celu pokrycia nadmiernych emisji.
– Nie możemy włożyć wszystkich jajek do jednego koszyka. Musimy zrobić więcej, na przykład rozwijać odnawialne źródła energii, a także CCS – wychwytywanie i składowanie dwutlenku węgla – mówi HongboDuan, ekonomista z Wydziału Ekonomii i Zarządzania Chińskiej Akademii Nauk w Pekinie.
Chiński system opiera się na modelu typu „cap-and-trade”, w którym głównym emitentom – początkowo tylko elektrowniom węglowym i gazowym – przydzielana jest pewna liczba uprawnień do emisji do określonego limitu, a następnie albo handlują, albo kupują uprawnienia, jeśli pozostają poniżej lub przekraczają tę wartość. W nadchodzących latach system handlu emisjami w Państwie Środka ma zostać rozszerzony o branże budowlaną, naftową i chemiczną.
Tym, co odróżnia chiński program od tych działających w innych krajach i regionach, takich jak Unia Europejska, Kanada i Argentyna, jest fakt, że Chiny zdecydowały się skupić na zmniejszeniu intensywności emisji, a nie na bezwzględnym cięciu emisji. Problem Chin polega na tym, że ich gospodarka będzie rosnąć według planu o 4-5 procent rocznie, co oznacza znaczny wzrost zużycia energii, a tym samym emisji. Naukowcy obawiają się, że początkowe uprawnienia są zbyt hojne, ich ceny – zbyt niskie, a kary za nieprzestrzeganie przepisów nie są wystarczająco surowe, aby odstraszać.
– Obecny projekt, ten cel oparty na intensywności, który pozwala na zwiększenie emisji, nie jest zbyt pomocny – dodaje Hongbo Duan. Sugeruje, że stosunkowo liberalne otwarcie będzie prawdopodobnie ustępstwem na rzecz producentów energii i przemysłu paliw kopalnych. „Chiński system handlu emisjami powinien również dotyczyć producentów ciepła, ale po kilku latach ten schemat musi zostać zaostrzony”.
Kolejnym wyzwaniem Chin będzie zapewnienie integralności raportowania i monitorowania emisji. Aby rozwiązać problemy zaobserwowane w ramach programów pilotażowych, krajowy mechanizm ma bardziej rygorystyczne normy dla firm zgłaszających swoje emisje, co wymaga od nich dostarczania szczegółowych informacji technicznych, takich jak dane dotyczące rodzaju i zużycia węgla.
Chiny również polegają na niezależnych agencjach w celu weryfikacji danych – podobnie jak w przypadku systemu unijnego, w którym operatorzy składają roczne raporty dotyczące emisji, które są następnie niezależnie potwierdzane przez akredytowanych weryfikatorów. Chiny również zachęcają swoich obywateli i media do nadzorowania tego i zgłaszania naruszeń.
Podsumowując, chiński rząd przyjął stosunkowo liberalne zasady handlu emisjami. Obecnie gospodarka Państwa Środka nadrabia straty gospodarcze i rozwija się w zawrotnym tempie. Rząd w Pekinie jest świadom wagi zmian klimatycznych dla planety, ale w tym aspekcie restrykcyjny handel emisjami obniżyłby roczny wzrost PKB. Oczywiście samo wprowadzenie takiego systemu jest pozytywnym krokiem, jednak chińskie normy są mniej restrykcyjne niż europejskie. Rozwój gospodarczy jest oczkiem w głowie chińskiego rządu a klimat raczej odgrywa drugorzędną rolę.
Chiny uruchomiły własny system handlu emisjami. Ceny niższe od europejskich