Trwały wzrost cen europejskich uprawnień do emisji CO2 generuje rekordowe dochody dla budżetu niemieckiego. Według Niemieckiego Urzędu Handlu Emisjami aukcje certyfikatów CO2 w pierwszych sześciu miesiącach tego roku przyniosły prawie 2,4 mld euro. Oznacza to, że prawie osiągnięto wynik za cały ubiegły rok, kiedy zyski wyniosły około 2,7 mld euro. Poprzedni rekordowy dochód w wysokości prawie 3,2 mld euro w 2019 roku powinien, według biura handlowego, zostać przekroczony w tym roku.
Niemcy zarabiają na handlu emisjami
Za każdą wyemitowaną tonę CO2 elektrownie i fabryki muszą złożyć zaświadczenie do urzędu handlu uprawnieniami do emisji. Tak zwane prawa do zanieczyszczeń mogą nabyć m.in. na aukcjach na giełdzie energii w Lipsku. Cena rośnie tam od miesięcy, ponieważ liczba dostępnych certyfikatów z roku na rok maleje. W zamyśle miałoby to stworzyć zachętę do inwestowania w systemy przyjazne dla klimatu. Wzrost cen emisji CO2 ma wpływ na ceny energii elektrycznej. Cena hurtowa na giełdzie energii elektrycznej w Niemczech wzrosła do najwyższego poziomu od 2008 roku.
Dochody z aukcji certyfikatów CO2 to tylko mniejsza część dochodów państwa niemieckiego z handlu emisjami. Cena CO2 przyniesie znacznie więcej pieniędzy z opłat za paliwo do samochodów i ogrzewanie. Od początku roku za paliwa, olej opałowy i gaz pobiera się 25 euro za tonę CO2. Federalne Ministerstwo Finansów spodziewa się dochodów na poziomie 7,4 mld euro w 2021 roku. Prawdopodobnie w nadchodzących latach gwałtownie one wzrosną, ponieważ cena CO2 zostanie podniesiona do 55 euro za tonę do 2025 roku. Ostatnio przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schäuble (CDU) opowiedział się za szybszym wzrostem ceny CO2.
Die Zeit/Michał Perzyński
Fedorska: Podatek od emisji CO2 dzieli Niemców w kampanii wyborczej