EnergetykaGaz.OnetOpinieOZEWykop

Fedorska: Gaz ziemny pozostanie w Niemczech na długo. Kto jest tym zainteresowany?

Grupa międzynarodowych audytorów i biegłych rewidentów, działająca w ramach sieci KPMG z siedzibą w Amsterdamie, wykonała analizę, z której wynika, że gaz ziemny na wiele dekad pozostanie ważnym elementem niemieckiego miksu energetycznego. Jest to analiza czysto ekonomiczna, nieuwzględniająca jednakże aspektów politycznych – pisze Aleksandra Fedorska, współpracownik BiznesAlert.pl.

Zdaniem autorów analizy niemiecka Energiewende skupia się głównie na technologiach OZE i wodorowych. To właśnie ona mają być głównymi filarami transformacji energetycznej w tym kraju i korzystają z olbrzymiego wsparcia polityczno–finansowego. Nieco pomijane w publicznej dyskusji są natomiast ropa i gaz, które są obecnie realnie najważniejszymi źródłami energii w niemieckim miksie energetycznym brutto. Te dwa źródła energii odpowiadają razem za ponad 60 procent energii wytworzonej w Niemczech w 2021 roku, podczas gdy OZE to jedynie 16,6 procent.

Autorzy badania nad znaczeniem gazu dla Niemiec doszli do wniosku, że zapotrzebowanie na gaz ziemny w tym kraju będzie zależało głównie od rozwoju technologicznego, który może pójść w trzech głównych kierunkach. 

Jeśli nie uda się dokonać daleko idących technologicznych postępów w dziedzinie energetyki na dużą skalę, to gaz ziemny będzie jedyną racjonalną opcją. Chodzi tu głównie o transport i ciepłownictwo. Przy takim scenariuszu analiza przewiduje, że dopiero w 2050 roku zapotrzebowanie na gaz ziemny spadnie w Niemczech o 10 procent. Jeśli Niemcy zdecydują się na wykorzystanie gazu ziemnego w produkcji bezemisyjnego wodoru zamiast obecnie preferowanej opcji zielonego wodoru, to zapotrzebowanie na ten surowiec wzrośnie niebotycznie. Gdyby natomiast Niemcy konsekwentnie postawiły na zielony wodór i całkowitą transformacja w kierunku OZE, to gaz ziemny zniknie z niemieckiego miksu energetycznego do 2050 roku

Eksperci z KPMG zakładają, że infrastruktura gazowa może zostać wykorzystana do przesyłu, magazynowania i dystrybucji wodoru. Ich zdaniem do przyszłego importu i dystrybucji wodoru będą służyły gazociągi i gazoporty. Autorzy analizy pomijają jednak pewien istotny fakt – żaden z planowanych gazoportów w Niemczech nie uzyskał jeszcze pozwolenia na budowę. Jednocześnie powstają całkowicie odrębne rurociągi do wodoru, które, jak wskazuje przykład z Hamburga, działają całkowicie niezależnie od sieci gazociągów.

Szczególnie interesujące jest spojrzenie autorów analizy na potencjalny dostęp do gazu ziemnego. W ich ocenie gaz będzie dla Niemiec także w długiej perspektywie czasowej stosunkowo łatwo dostępny. Jest to założenie co najmniej ryzykowne, bo już w kolejnym rozdziale sami obalają swoją tezę, przyznając, że Norwegia, dotychczas drugi najważniejszy dostawca gazu do Niemiec, w średniej perspektywie czasowej zaprzestanie wydobycia gazu. Nasuwa się tutaj analogia do Niderlandów,  które niegdyś były trzecim najważniejszym dostawcą gazu na świecie, a teraz zaprzestają jego wydobycia. Jeżeli nie uwzględni się gazoportów, na liście potencjalnych dostawców gazu do Niemiec zostaje więc tylko jeden możliwy partner. Jest nim Rosja.

Aby w krótkiej i średniej perspektywie czasowej zapewnić stabilność ceny gazu ziemnego, autorzy raportu proponują znaczną rozbudowę infrastruktury magazynów gazu w Niemczech. Jego magazynowanie zmniejsza sezonowe zmiany cen. W Niemczech chodzi głównie o gaz stosowany w ciepłownictwie, którego cena zawsze wzrasta jesienią z racji większego zapotrzebowania w zimnej porze roku.

Wręcz karkołomna jest analiza autorstwa ekspertów z KPMG dotycząca kwestii klimatycznych. W analizie jest co prawda przedstawiona tabela emisji CO2/kWh w Niemczech. Jednocześnie w tym samym tekście jest napisane, że gaz ziemny oznacza niskie emisje dwutlenku węgla. W rzeczywistości gaz ziemny emituje 247g/kWh, co jest prawie porównywalne z olejem opałowym (326g/kWh).

Jeden z rozdziałów reportu poświęcony jest kwestii wodoru. Już na początku podkreśla się, że Niemcy idą w tym względzie inną drogą niż reszta Europy, która zdaniem autorów, decyduje się na niebieski i turkusowy wodór. Najwyraźniej jest to konsekwencją marnego researchu lub tanią manipulacją. Kraje skandynawskie i Holandia rozwijają właśnie produkcję zielonego wodoru na dużą skalę. Natomiast niebieski wodór na razie istnieje jedynie w mało wiarygodnych komunikatach prasowych koncernów energetycznych powiązanych z Rosją.

Na ostatnich stronach dokumentu przedstawiony jest sondaż, przeprowadzony z 30 ekspertami do spraw energii w Niemczech. Ponad połowa z nich jest zdania, że Niemcy nie są wstanie osiągnąć celów Energiewende. Jeśli chodzi o wodór, eksperci ci uważają, że niebieski wodór będzie technologią pomostową, która być może będzie całkowicie zastąpiona zielonym wodorem, ale dopiero w 2050 roku. Wygląda więc na to, że gaz ziemny, mimo bardzo ambitnych i ekologicznych deklaracji, wygrywa w każdym możliwym założeniu.

Merkel: Za 25 lat Europa nie będzie potrzebowała rosyjskiego gazu

 


Powiązane artykuły

Rafineria PCK w Schwedt

Zmienił się rząd, a Niemcy ciągle nie wiedzą co z Rosnieftem w Schwedt

Nowy skład federalnego ministerstwo gospodarki nadal nie sprecyzował jakie konkretne zamiary ma w sprawie udziału Rosnieftu w trzech dużych niemieckich...
Podpisanie umowy w sprawie finansowania budowy lądowej części FSRU. Na zdjęciu Marta Postuła, wiceprezes BGK i Sławomir Hinc, prezes Gaz-Systemu. Fot.: Gaz-System

Dwa miliardy na polski pływający gazoport

BGK podpisał umowę z Gaz-Systemem na pożyczkę w wysokości ponad dwóch miliardów złotych, celem sfinansowania budowy części lądowej FSRU. Inwestycja...

Szwajcarzy nadal nie wiedzą ile zapłacą za unijny prąd

Po publikacji szkicu umowy na temat wymiany energii elektrycznej między Szwajcarią a UE w piątek 13 czerwca szwajcarskie społeczeństwo ma...

Udostępnij:

Facebook X X X