W niedziele piątego września w wielu niemieckich mediach, takich jak strona organizacji Greenpeace oraz strona internetowe państwowej telewizji niemieckiej ZDF, ukazał się tekst autorstwa Doris Heimann z dpa (Niemiecka Agencja Prasowa). W tym tekście autorka pisze tu o lokalizacjach elektrowni atomowych, takich jak Żarnowiec und Lubiatowo-Kopalino, które niepokoją stronę niemiecką.
Te relacje nie zawierają nic nowego. Nowa jakość bierze się bardziej z ogromnego zasięgu tego tekstu, który ukazał się na stronach wielu niemieckich portali. Źródło, Niemiecka Agencja Prasowa, dodatkowo dodaje tym relacjom charakteru rzetelności i wiarygodności.
Jednak sam artykuł jest zbiorem znanych już argumentów i wypowiedzi przeciw atomowi w Polsce. Dobrze znany ze swojej krytyki polskich projektów infrastrukturalnych, takich jak port głębinowy w Świnoujściu czy elektrownie atomowe, poseł partii Zielonych Tomasz Aniśko, przytacza już prawie rytualnie, że w Polsce jest wielu przeciwników energii jądrowej. Tym razem mówi nawet o większości Polaków.
Cytowana jest także Sylvia Kotting-Uhl, rzeczniczka ds. polityki nuklearnej grupy parlamentarnej Zielonych, która w styczniu nagłaśniała wyniki badan grupy naukowców między innymi ze Szwajcarii, które sugerowały niebezpieczeństwo dla zdrowia wielu mieszkańców Niemiec w przypadku katastrofy nuklearnej w Polsce. Niezależni naukowcy sprawdzili założenia metodyczne owego badania i doszli do wniosku, że są one merytorycznie błędne, a wnioski, które z nich wyciągnięto tendencyjne.
DPA/Aleksandra Fedorska
Atom da Czechom dodatkowy procent PKB a 75 procent prac wykonają firmy czeskie