Współprzewodnicząca Zielonych broniła pomysłów nowej koalicji SPD-Zieloni-FDP zawartych w porozumieniu koalicyjnym przed krytyką, że są one niewystarczające. – Kurs polityki klimatycznej nowego rządu został ustalony na ograniczenie globalnego ocieplenia o 1,5 stopnia – powiedziała Annalena Baerbock w rozmowie z telewizją ARD.
Polityka klimatyczna a niemiecka umowa koalicyjna
Co ważne, w przeciwieństwie do członków SPD i FDP, członkowie Zielonych muszą zatwierdzić umowę koalicyjną. W tym celu w czwartek rozpocznie się cyfrowe głosowanie. Tymczasem krytycznie nastawieni do umowy koalicyjnej są organizacje młodzieżowe Green Youth i Fridays For Future.
Baerbock obroniła kilka celów, które nie zostały osiągnięte; według niej „nie było bolesne”, że jej partia nie przeforsowała wyższej ceny CO2. – Wyższe ceny energii, które i tak ostatnio wzrosły, nie są celem samym w sobie – mówiła. Nawet ministerstwo z prawem weta w kwestiach klimatycznych, którego Zieloni chcieli przed wyborami, ale nie udało im się go wywalczyć, „nie jest absolutnie konieczne”; zamiast tego nowy rząd musiałby według niej tłumaczyć wzrosty emisji CO2 i „następnie je kompensować”.
Zamiast tego podkreśliła rolę MSZ, departamentu, którym ma kierować. – O polityce klimatycznej należy myśleć nie na szczeblu krajowym, ale w kontekście europejskim – mówiła. – Niemcy nie są w stanie samodzielnie zrealizować celów klimatycznych z porozumienia paryskiego, do tego konieczna jest współpraca międzynarodowa. Dlatego polityka transportowa, klimatyczna i zagraniczna muszą w przyszłości iść w parze, aby opanować ten kryzys, który jest kryzysem światowym – podreśliła Baerbock.
Zeit/Michał Perzyński