Republikanie nie zdołali przeforsować poprawek budżetu obronnego zmuszających prezydenta Joe Bidena do wprowadzenia nowych sankcji wobec Nord Stream 2. Tymczasem Europie brakuje gazu, o co Gazprom obwinia…swoich klientów.
Agencja prasowa DPA podaje, że upadła propozycja poprawek do ustawy budżetu obronnego USA, która miała przywrócić obowiązek nowych sankcji względem spornego gazociągu Nord Stream 2.
Senat miał przegłosować NDAA 2022 bez poprawek wpisujących obowiązkowe sankcje wobec operatora Nord Stream 2 oraz firm pomagających go uruchomić. Poprawka miała uniemożliwić zawieszenie tych sankcji ze względów bezpieczeństwa narodowego podniesionych przez prezydenta Joe Bidena, kiedy je zawiesił w lipcu po układzie z Niemcami, w których nie chciał uderzyć nowymi restrykcjami. Ten układ zakłada, że Nord Stream 2 nie da się zatrzymać, więc należy zastrzec, że zostanie zablokowany w razie wrogich działań Rosji. Pierwotnie były definiowane jako użycie gazu jako broni, ale do tego już doszło na rynku europejskim.
Kommiersant informuje, że dostawy gazu Gazpromu do Unii Europejskiej mogą osiągnąć poziom 145 mld m sześc. w 2021 roku, czyli będą niższe nawet od tych zanotowanych w pandemicznym 2020 roku, kiedy spadło zapotrzebowanie na gaz. Teraz jest rekordowo wysokie, a ograniczenie podaży przez Gazprom winduje ceny tego surowca o setki procent. Kommiersant informuje, że spadek dostaw do Unii Europejskiej jest wywołany 7,5-krotną podwyżką cen gazu od początku tego roku. – Zamiast kupować dodatkowy gaz od Gazpromu, klienci woleli czerpać go z zapasów latem – podaje Kommiersant. Jednakże to magazyny pod kontrolą rosyjskiego koncernu nie uzupełniły zapasów jako jedyne, o czym informował BiznesAlert.pl.
Chociaż Rosjanie mogli użyć gazu jako broni, to obecnie USA i Niemcy zakreślają czerwoną linię w postaci nowej agresji na Ukrainie, która także nie została jasno zdefiniowana. Republikanie z Senatu zadeklarowali dalsze działanie na rzecz zatrzymania gazociągu Nord Stream 2 pomimo przegranej w głosowaniu. Póki co dostawy tym gazociągiem nie mogą ruszyć przez konieczność certyfikacji w Niemczech. Ta czeka na utworzenie nowej spółki działającej na prawie niemieckim i unijnym, która przejmie obowiązki operatora od Nord Stream 2 AG, spółki-córki Gazpromu zarejestrowanej w Szwajcarii, a więc poza jurysdykcją Niemców oraz Unii. Najbardziej optymistyczne prognozy zakładają, że certyfikacja może się zakończyć tak, aby dostawy ruszyły w kwietniu 2022 roku a najbardziej pesymistyczne informują o wrześniu przyszłego roku.
Deutsche Press Agentur/Kommiersant/Wojciech Jakóbik