Komisja Europejska chce, aby wszystkie nowe budynki od 2030 roku były zeroemisyjne. Według jej planów, paliwa kopalne mają przestać je ogrzewać najpóźniej w 2040 roku. – Należy położyć szczególny nacisk na nowe budynki i te głęboko modernizowane. Pierwszą szybką zmianą w legislacji krajowej powinien być wymóg dostosowania tych miejsc i ich instalacji wewnętrznych do niskotemperaturowych źródeł ogrzewania – komentuje Andrzej Rubczyński z Forum Energii.
Rubczyński podkreśla, że umożliwi to wykorzystanie szerokiej gamy źródeł energii odpadowej i odnawialnej. – Dzisiejsza wysoka temperatura sieci ciepłowniczych (110-120 st. C.) uniemożliwia wykorzystanie tanich i bezemisyjnych źródeł energii. W przypadku budynków ogrzewanych indywidualnie obniżenie temperatury czynnika ogrzewającego dom przyniesie podobne korzyści w postaci większego udziału energii odnawialnej i obniżenia kosztu ogrzewania – tłumaczy.
Zdaniem eksperta Forum Energii, przyjęcie warunku zerowych emisji dla nowych budynków od 2030 roku może oznaczać brak możliwości wykorzystania sieci ciepłowniczych do ogrzewania tych budynków. – Wiadomym jest, że krajowe systemy ciepłownicze nie osiągną neutralności klimatycznej w tym czasie, więc będą eliminowane jako potencjalne źródło ciepła. To może wywołać skutek odwrotny od zamierzonego, czyli utratę szansy na stopniową modernizację tych sieci poprzez wprowadzanie energii odnawialnej i odpadowej. Ale to musi trochę potrwać – zaznacza.
– Wydaje się, że bardziej adekwatnym byłby wymóg określonego poziomu energii ze źródeł odnawialnych w zasilaniu nowych budynków, ale nie zupełnego braku emisji. Ponadto należy pamiętać o bodźcach rynkowych. Wysokie ceny CO2 oraz paliw będą naturalnym bodźcem do poszukiwania tańszych bez emisyjnych źródeł ogrzewania – dodaje.
Opracowali Wojciech Jakóbik i Jędrzej Stachura
Marszałkowski: Wyjście z UE nie rozwiązałoby problemów Polski z polityką klimatyczną