icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Druga faza gry Gazpromu w Europie zaczyna się od Polski (ANALIZA)

– Rosja ma zatrzymać dostawy gazu do Polski wraz z rozpoczęciem doby kontraktowej o godz. 8.00 czasu polskiego 27 kwietnia. To kolejny przypadek szantażu, tym razem z użyciem ultimatum rublowego, który dowodzi zasadności planów porzucenia dostaw rosyjskich. Może to być początek nowej fazy gry Gazpromu w Europie która będzie największym wyzwaniem jesienią – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Rosjanie ograniczają podaż gazu w Europie od wakacji 2021 roku i w ten sposób podsycają kryzys energetyczny przez konwergencję cen tego paliwa z kosztem energii elektrycznej na giełdach europejskich.  Nie można zatem mówić o tym, aby Rosja zmieniła postępowanie, ale o nowej fazie jej działań z użyciem tak zwanego ultimatum rublowego. Prezydent Rosji Władimir Putin zagroził zatrzymaniem dostaw gazu w kwietniu, jeżeli państwa unijne nie zmienią waluty płatności z euro lub dolarów na ruble. To było jednak swoiste Prima Aprilis, bo rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow musiał szybko doinformować Putina, że nie można dokonać takiej zmiany z dnia na dzień.

Jakóbik: Gaz za ruble, czyli Prima Aprilis Putina

Polska jest póki co bezpieczna

Jednakże zmiana zlecona w specjalnym dekrecie prezydenckim zakłada rozwiązanie bardziej kompromisowe, czyli przewalutowanie płatności Europejczyków na ruble przez Gazprombank z pomocą giełdy moskiewskiej. Komisja Europejska dopuściła taką możliwość pod warunkiem, że zgodzą się na nią Rosjanie, ale zastrzegła, że państwa członkowskie mogą uznać, że zwyczajowy przelew środków w dotychczasowych walutach są realizacją zobowiązań kontraktowych. Tak prawdopodobnie było w przypadku Polski oraz Bułgarii, które otrzymały od Gazpromu informację o tym, że dostawy gazu na ich terytorium zostaną przerwane od 27 kwietnia. Import z Rosji do Polski zaczął spadać jeszcze 25 kwietnia, kiedy pojawiły się pierwsze przerwy dostaw przez Gazociąg Jamalski ciągnący się przez Rosję i Białoruś na terytorium naszego kraju. Jamał stał pusty, choć przed ósmą rano 27 kwietnia dostawy wzrosły znów do 4 mln kWh według danych ENTSO-G.

Przepływ fizyczny gazu na granicy Białorusi. Grafika: ENTSO-G.
Przepływ fizyczny gazu na granicy Białorusi. Grafika: ENTSO-G.

Do czasu publikacji tego tekstu nie pojawiły się nowe dane. Według ENTSO-G dostawy do Polski przez Ukrainę w punkcie Wysokoje zostały zredukowane z około 6 notowanych w marcu, 4 z kwietnia, do 3 mln kWh notowanych od 26 kwietnia. Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski zdradził na konferencji prasowej, że doba kontraktowa kończy się w Polsce o godz. 8 rano na mocy kontraktu jamalskiego. Należałoby się zatem spodziewać, że deklaracja Rosjan zostanie zrealizowana po tej godzinie i wówczas wyschnie także strumień dostaw przez Ukrainę.

Przepływ fizyczny gazu na granicy Ukrainy. Grafika: ENTSO-G.
Przepływ fizyczny gazu na granicy Ukrainy. Grafika: ENTSO-G.

Jesień będzie gorąca

Polska jest w następnych tygodniach bezpieczna i nie potrzebuje sięgać po zapasy zgromadzone na poziomie 76 procent mocy sięgających 3 mld m sześc. uzupełnianych od 25 lutego przez atak Rosjan na Ukrainę i wystarczających na około dwa miesiące pracy bez żadnych dostaw z zagranicy. Ma jednak źródła dostaw spoza Rosji, które były przygotowane na wypadek kryzysu od wielu lat. Wydobycie krajowe ma sięgnąć w 2022 roku 3,8 mld m sześc. Terminal LNG w Świnoujściu pozwala sprowadzać gaz w ilości do 6,3 mld m sześc. rocznie i nie był dotąd wykorzystywany w pełni. Od pierwszego maja będą dostępne 2 mld m sześc. rocznie przez Gazociąg Polska-Litwa. Według moich informacji PGNiG zakontraktowało w litewskim FSRU 5-6 tankowców do października 2022 roku, kiedy będzie gotowy gazociąg Baltic Pipe z Norwegii z początkową przepustowością do 3 mld m sześc. rocznie a potem 10 mld m sześc. rocznie z opcją sprowadzania najtaniej ze złóż pod kontrolą PGNiG 2,5 mld m sześc. rocznie, a resztę na mocy kontraktów długoterminowych i spotowych. Zapotrzebowanie na gaz w Polsce to 20 mld m sześc., a suma wymienionych źródeł gazu daje 15-25 mld m sześc. gazu. Te źródła gazu nierosyjskiego można uzupełniać rewersem Gazociągu Jamalskiego o przepustowości 5,5 mld m sześc. rocznie, Gazociągiem Polska-Słowacja o przepustowości 6 mld m sześc. rocznie od maja, oraz Polska-Czechy o mocy 0,5 mld m sześc. To będą jednak źródła gazu z giełdy, w dużej mierze w umowach doraźnych (spotowych), o który będą zabiegać także inne kraje. Ich dostępność będzie zatem zależała od tego, co dalej zrobi Gazprom odpowiedzialny w 2021 roku za 41 procent dostaw do Europy, więc w dużej mierze zaopatruje te rynki. To będzie istotne jesienią, kiedy zacznie się sezon grzewczy, a Europejczycy będą rywalizować o gaz. To sytuacja pożądana przez Rosjan, którzy będą próbowali dzielić Unię Europejską.

Gra taktyczna czy strategiczna Gazpromu?

Jeżeli gra Gazpromu z ultimatum rublowym jest działaniem tymczasowym mającym dzielić klientów europejskich na tych, którzy dostaną gaz za ruble i tych, którzy zostaną odcięci za obronę zapisów kontraktowych, nie pozostanie nic innego jak spierać się o dostawy przed sądem. Można wówczas sobie wyobrazić scenariusz, w którym dostawy z Jamału wracają do normy, pod warunkiem braku embargo unijnego na gaz rosyjski. Polacy wygrali już spór o kontrakt jamalski przed arbitrażem w 2020 roku i są w stanie to zrobić ponownie, bo Gazprom mógł naruszyć umowę. Jeżeli jednak działania Rosjan są wstępem do kolejnej fazy europejskiego kryzysu gazowego, na przykład w celu odwrócenia uwagi od ataku na Mołdawię lub innych działań na Ukrainie, należy realizować plany kryzysowe sporządzone na wypadek przerwy dostaw z Rosji. Takie plany były przygotowane wcześniej. Nieprzypadkowo wczesną wiosną Austria i Niemcy będące istotnie zależne od importu z Rosji wprowadziły mechanizmy ograniczania dostaw gazu do odbiorców przemysłowych. Być może będzie okazja do przetestowania tych rozwiązań. Po drugiej stronie jest pomoc socjalna dla najbiedniejszych. Polska ogłosiła, że przedłuży mechanizm zaniżania taryf gazowych stosowany obecnie do 2027 roku. Podobne rozwiązania na poziomie unijnym i krajowym będą musiały być wdrażane do skali przypominającej gospodarkę wojenną, o czym pisałem w styczniu 2022 roku.

Ciąg dalszy gry Gazprom nastąpi

Stabilność importu gazu rosyjskiego było iluzoryczne, a porzucenie go – zasadne. Gazprom po raz kolejny dowodzi, że nie jest dostawcą godnym zaufania. Kraje unijne wahały się czy wprowadzić embargo na jego gaz, ale wprowadza się de facto samo, poprzez działania Rosjan oraz decyzje ich klientów o dywersyfikacji. Wojna gazowa trwa od wakacji 2021 roku. Rosjanie przechodzą do kolejnej fazy. Unia Europejska z Polską w awangardzie powinna kontynuować kurs na porzucenie gazu z Rosji i być gotowa jak Warszawa na przerwę dostaw w każdym momencie. – Ruch Gazpromu polegający na całkowitej przerwie dostaw gazu do Polski to kolejny znak upolitycznienia istniejących porozumień Rosji i jedynie przyspieszy wysiłki europejskie na rzecz porzucenia dostaw surowców z Rosji. Międzynarodowa Agencja Energii stoi stanowczo po stronie Polski – napisał prezes Fatih Birol na Twitterze.

Jakóbik: Nowa gra Gazpromu (ANALIZA)

– Rosja ma zatrzymać dostawy gazu do Polski wraz z rozpoczęciem doby kontraktowej o godz. 8.00 czasu polskiego 27 kwietnia. To kolejny przypadek szantażu, tym razem z użyciem ultimatum rublowego, który dowodzi zasadności planów porzucenia dostaw rosyjskich. Może to być początek nowej fazy gry Gazpromu w Europie która będzie największym wyzwaniem jesienią – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Rosjanie ograniczają podaż gazu w Europie od wakacji 2021 roku i w ten sposób podsycają kryzys energetyczny przez konwergencję cen tego paliwa z kosztem energii elektrycznej na giełdach europejskich.  Nie można zatem mówić o tym, aby Rosja zmieniła postępowanie, ale o nowej fazie jej działań z użyciem tak zwanego ultimatum rublowego. Prezydent Rosji Władimir Putin zagroził zatrzymaniem dostaw gazu w kwietniu, jeżeli państwa unijne nie zmienią waluty płatności z euro lub dolarów na ruble. To było jednak swoiste Prima Aprilis, bo rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow musiał szybko doinformować Putina, że nie można dokonać takiej zmiany z dnia na dzień.

Jakóbik: Gaz za ruble, czyli Prima Aprilis Putina

Polska jest póki co bezpieczna

Jednakże zmiana zlecona w specjalnym dekrecie prezydenckim zakłada rozwiązanie bardziej kompromisowe, czyli przewalutowanie płatności Europejczyków na ruble przez Gazprombank z pomocą giełdy moskiewskiej. Komisja Europejska dopuściła taką możliwość pod warunkiem, że zgodzą się na nią Rosjanie, ale zastrzegła, że państwa członkowskie mogą uznać, że zwyczajowy przelew środków w dotychczasowych walutach są realizacją zobowiązań kontraktowych. Tak prawdopodobnie było w przypadku Polski oraz Bułgarii, które otrzymały od Gazpromu informację o tym, że dostawy gazu na ich terytorium zostaną przerwane od 27 kwietnia. Import z Rosji do Polski zaczął spadać jeszcze 25 kwietnia, kiedy pojawiły się pierwsze przerwy dostaw przez Gazociąg Jamalski ciągnący się przez Rosję i Białoruś na terytorium naszego kraju. Jamał stał pusty, choć przed ósmą rano 27 kwietnia dostawy wzrosły znów do 4 mln kWh według danych ENTSO-G.

Przepływ fizyczny gazu na granicy Białorusi. Grafika: ENTSO-G.
Przepływ fizyczny gazu na granicy Białorusi. Grafika: ENTSO-G.

Do czasu publikacji tego tekstu nie pojawiły się nowe dane. Według ENTSO-G dostawy do Polski przez Ukrainę w punkcie Wysokoje zostały zredukowane z około 6 notowanych w marcu, 4 z kwietnia, do 3 mln kWh notowanych od 26 kwietnia. Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski zdradził na konferencji prasowej, że doba kontraktowa kończy się w Polsce o godz. 8 rano na mocy kontraktu jamalskiego. Należałoby się zatem spodziewać, że deklaracja Rosjan zostanie zrealizowana po tej godzinie i wówczas wyschnie także strumień dostaw przez Ukrainę.

Przepływ fizyczny gazu na granicy Ukrainy. Grafika: ENTSO-G.
Przepływ fizyczny gazu na granicy Ukrainy. Grafika: ENTSO-G.

Jesień będzie gorąca

Polska jest w następnych tygodniach bezpieczna i nie potrzebuje sięgać po zapasy zgromadzone na poziomie 76 procent mocy sięgających 3 mld m sześc. uzupełnianych od 25 lutego przez atak Rosjan na Ukrainę i wystarczających na około dwa miesiące pracy bez żadnych dostaw z zagranicy. Ma jednak źródła dostaw spoza Rosji, które były przygotowane na wypadek kryzysu od wielu lat. Wydobycie krajowe ma sięgnąć w 2022 roku 3,8 mld m sześc. Terminal LNG w Świnoujściu pozwala sprowadzać gaz w ilości do 6,3 mld m sześc. rocznie i nie był dotąd wykorzystywany w pełni. Od pierwszego maja będą dostępne 2 mld m sześc. rocznie przez Gazociąg Polska-Litwa. Według moich informacji PGNiG zakontraktowało w litewskim FSRU 5-6 tankowców do października 2022 roku, kiedy będzie gotowy gazociąg Baltic Pipe z Norwegii z początkową przepustowością do 3 mld m sześc. rocznie a potem 10 mld m sześc. rocznie z opcją sprowadzania najtaniej ze złóż pod kontrolą PGNiG 2,5 mld m sześc. rocznie, a resztę na mocy kontraktów długoterminowych i spotowych. Zapotrzebowanie na gaz w Polsce to 20 mld m sześc., a suma wymienionych źródeł gazu daje 15-25 mld m sześc. gazu. Te źródła gazu nierosyjskiego można uzupełniać rewersem Gazociągu Jamalskiego o przepustowości 5,5 mld m sześc. rocznie, Gazociągiem Polska-Słowacja o przepustowości 6 mld m sześc. rocznie od maja, oraz Polska-Czechy o mocy 0,5 mld m sześc. To będą jednak źródła gazu z giełdy, w dużej mierze w umowach doraźnych (spotowych), o który będą zabiegać także inne kraje. Ich dostępność będzie zatem zależała od tego, co dalej zrobi Gazprom odpowiedzialny w 2021 roku za 41 procent dostaw do Europy, więc w dużej mierze zaopatruje te rynki. To będzie istotne jesienią, kiedy zacznie się sezon grzewczy, a Europejczycy będą rywalizować o gaz. To sytuacja pożądana przez Rosjan, którzy będą próbowali dzielić Unię Europejską.

Gra taktyczna czy strategiczna Gazpromu?

Jeżeli gra Gazpromu z ultimatum rublowym jest działaniem tymczasowym mającym dzielić klientów europejskich na tych, którzy dostaną gaz za ruble i tych, którzy zostaną odcięci za obronę zapisów kontraktowych, nie pozostanie nic innego jak spierać się o dostawy przed sądem. Można wówczas sobie wyobrazić scenariusz, w którym dostawy z Jamału wracają do normy, pod warunkiem braku embargo unijnego na gaz rosyjski. Polacy wygrali już spór o kontrakt jamalski przed arbitrażem w 2020 roku i są w stanie to zrobić ponownie, bo Gazprom mógł naruszyć umowę. Jeżeli jednak działania Rosjan są wstępem do kolejnej fazy europejskiego kryzysu gazowego, na przykład w celu odwrócenia uwagi od ataku na Mołdawię lub innych działań na Ukrainie, należy realizować plany kryzysowe sporządzone na wypadek przerwy dostaw z Rosji. Takie plany były przygotowane wcześniej. Nieprzypadkowo wczesną wiosną Austria i Niemcy będące istotnie zależne od importu z Rosji wprowadziły mechanizmy ograniczania dostaw gazu do odbiorców przemysłowych. Być może będzie okazja do przetestowania tych rozwiązań. Po drugiej stronie jest pomoc socjalna dla najbiedniejszych. Polska ogłosiła, że przedłuży mechanizm zaniżania taryf gazowych stosowany obecnie do 2027 roku. Podobne rozwiązania na poziomie unijnym i krajowym będą musiały być wdrażane do skali przypominającej gospodarkę wojenną, o czym pisałem w styczniu 2022 roku.

Ciąg dalszy gry Gazprom nastąpi

Stabilność importu gazu rosyjskiego było iluzoryczne, a porzucenie go – zasadne. Gazprom po raz kolejny dowodzi, że nie jest dostawcą godnym zaufania. Kraje unijne wahały się czy wprowadzić embargo na jego gaz, ale wprowadza się de facto samo, poprzez działania Rosjan oraz decyzje ich klientów o dywersyfikacji. Wojna gazowa trwa od wakacji 2021 roku. Rosjanie przechodzą do kolejnej fazy. Unia Europejska z Polską w awangardzie powinna kontynuować kurs na porzucenie gazu z Rosji i być gotowa jak Warszawa na przerwę dostaw w każdym momencie. – Ruch Gazpromu polegający na całkowitej przerwie dostaw gazu do Polski to kolejny znak upolitycznienia istniejących porozumień Rosji i jedynie przyspieszy wysiłki europejskie na rzecz porzucenia dostaw surowców z Rosji. Międzynarodowa Agencja Energii stoi stanowczo po stronie Polski – napisał prezes Fatih Birol na Twitterze.

Jakóbik: Nowa gra Gazpromu (ANALIZA)

Najnowsze artykuły