Nadal trwają negocjacje w sprawie unijnego embarga na rosyjską ropę, tak aby znaleźć rozwiązanie i przyjąć pakiet sankcji – poinformowała na konferencji w Brukseli rzeczniczka KE Dana Spinant.
Spinant przypomniała, że KE przedstawiła swoją propozycję dot. sankcji obejmujących rosyjską ropę w ubiegłym tygodniu, a negocjacje trwają na poziomie ambasadorów państw członkowskich przy UE. Przypomniała również, że szefowa KE Ursula von der Leyen była w Budapeszcie, aby rozmawiać z władzami Węgier i by znaleźć rozwiązanie dla przyjęcia 6. pakietu sankcji. – Powtarzaliśmy przy wielu okazjach, że rozumiemy, iż niektóre kraje, w szczególności te, które nie mają dostępu do morza, jak Węgry, ale również Słowacja, mają problemy praktyczne jeśli chodzi o dostawy i dostęp do dostaw ropy naftowej. Rozmowy trwają. Są kompleksowe – wskazała.
Dodała, że to nie tylko kwestia transportu surowca, ale także rafinerii, różnych typów ropy, jej jakości, tego skąd pochodzi ropa. – Robimy wszystko, co możemy. Prace trwają na wszystkich poziomach, aby znaleźć rozwiązanie dla problemów, które podnoszą Węgry, tak aby przyjąć ten pakiet sankcji – wskazała Spinant.
Od kilku dni UE bezskutecznie próbuje uzgodnić szósty pakiet sankcji wobec Rosji w odpowiedzi na inwazję na Ukrainę, który zakłada unijne embargo na rosyjską ropę. Część krajów UE jest krytyczna wobec tej propozycji. Przyjęcie sankcji wymaga jednomyślności państw Wspólnoty, tymczasem na razie na całkowite embargo na rosyjską ropę gotowych jest zgodzić się tylko około 20 krajów członkowskich. W UE wyłoniły się dwa obozy państw, które są sceptyczne wobec niektórych elementów propozycji Komisji Europejskiej. W pierwszym najbardziej aktywne są Węgry, które sprzeciwiają się planom nałożenia embarga ze względu na uzależnienie swej gospodarki od rosyjskiego surowca. W tej grupie są też Czechy i Słowacja. UE proponuje tym państwom tymczasowe odroczenie embarga, które w ich przypadku weszłoby w życie w 2024 roku. Jednak takie ustępstwo Unii na razie nie wystarczyło do wypracowania kompromisu.
Kraje Europy Środkowo-Wschodniej zwracają też uwagę na konieczność modernizacji infrastruktury paliwowej, która przystosowana jest do rosyjskiej ropy. Wiązałoby się to z kosztami, które – jak nieoficjalnie mówi się w Brukseli – miałaby pokryć UE. W drugiej „sceptycznej” grupie, jak informują źródła, są Grecja, Cypr i Malta, które sprzeciwiają się z kolei objęciu sankcjami unijnych tankowców transportujących rosyjską ropę. Według nieoficjalnych informacji nowa wersja pakietu będzie zakładała prawdopodobnie zniesienie takiego zakazu, po naciskach tych śródziemnomorskich państw. Inną kością niezgody jest kwestia oferowania ubezpieczeń i innych usług finansowych związanych z transportem rosyjskiej ropy naftowej na całym świecie.
Polska Agencja Prasowa/Michał Perzyński