Fińska firma Gasum informuje, że rosyjski Gazprom odetnie odstawy gazu do Finlandii od jutra ze względu na brak zgody na płatność w rublach. Finowie będą czerpać gaz spoza Rosji z użyciem gazociągu do państw bałtyckich posiadających terminal LNG na który liczą też Polacy.
– Popołudniu w piątek, 20 maja, Gazprom Export poinformował Gasum, że dostawy gazu ziemnego do Finlandii na mocy kontraktu tych firm zostaną zatrzymane w sobotę, 21 maja o godzinie 7.00 – podał Gasum w komunikacie.
– Zaczynając od jutra przez nadchodzący sezon letni Gasum zapewni gaz ziemny swym klientom z innych źródeł przez gazociąg Balticconnector. Stacje Gasum w sieci gazowej będą kontynuować normalną pracę. – To godne znacznego pożałowania, że dostawy gazu na mocy kontraktu zostaną zatrzymane. Jednakże przygotowywaliśmy się na tę sytuację starannie i zakładając, że nie będzie zakłóceń pracy sieci przesyłowej gazu będziemy w stanie zapewnić wszystkim naszym klientom w nadchodzących miesiącach – przekonuje Gasum. Finlandia deklarowała przygotowania do przerwy dostaw gazu z Rosji od kilku tygodni. Dodatkowy kontekst to akces tego kraju do NATO zgłoszony po inwazji Rosji na Ukrainie.
Balticconnector o przepustowości 2,6 mld m sześc. łączy Finlandię z państwami bałtyckimi, które mają terminal FSRU w Kłajpedzie. Polska również zamierza czerpać stamtąd część gazu, bo Rosjanie z tych samych powodów przerwali realizację kontraktu jamalskiego, podobnie jak Bułgarom ich umowę. PGNiG i Gasum mają skierować sprawę do sądu. PGNiG zarezerwowało już szereg dostaw LNG przez FSRU na Litwie. Wilno rozważa powiększenie przepustowości tamtejszego statku o nazwie Niepodległość. Obecnie wynosi ona 4 mld m sześc. rocznie. Finlandia zużywa około 2,5 mld m sześc. rocznie z opcją zmniejszenia popytu na import. Polska chciałaby sprowadzać przez FSRU do 2 mld m sześc. rocznie zgodnie z przepustowością Gazociągu Polska-Litwa.
Rosjanie na mocy dekretu Władimira Putina oczekują płatności za pośrednictwem Gazprombanku w dotychczasowych walutach, ale przy uwzględnieniu konta rublowego, na który trafiłyby środki po przewalutowaniu ich przez ten bank. Komisja Europejska uznaje, że założenie takich kont może naruszać sankcje unijne. Niektóre firmy mimo to idą na współpracę.
Gasum/Wojciech Jakóbik