Budowa Baltic Pipe zbliża się końca, trwają ostatnie prace montażowe, testy i odbiory. 4 lipca wolna przepustowość Baltic Pipe została po raz pierwszy wystawiona na aukcji przepustowości rocznej. Jeśli chodzi o terminal FSRU to spółka kompletuje decyzje niezbędne do budowy gazociągów lądowych. Część morska jest w fazie zaawansowanych przygotowań, o czym mówi przedstawiciel Gaz-Systemu w rozmowie z BiznesAlert.pl. Przyznał, że szykuje infrastrukturę pozwalającą podwoić ilość dostaw przez tzw. pływający gazoport, jeśli będzie taka potrzeba.
– Program REPowerEU mówi o przyspieszeniu odejścia od rosyjskiego gazu w regionie. Kluczowym graczem są Niemcy, bo ich sytuacja jest najtrudniejsza ze względu na ilości importowanego gazu z Rosji. Polska i Litwa są w zupełnie innym położeniu – mamy alternatywne możliwości sprowadzania gazu – mówił Artur Zawartko, wiceprezes Gaz-System w rozmowie z BiznesAlert.pl. – Odbieramy obecnie kolejne gazociągi Baltic Pipe. Gazociąg łączący jest po próbach ciśnieniowych, trwa suszenie gazociągu podmorskiego. Niebawem nastąpi nagazowanie całej infrastruktury. Chcę podkreślić, że Baltic Pipe to nie jest tylko gazociąg podmorski, ale również terminal odbiorczy w Konarzewie, obiekty naziemne czyli tłocznie gazu oraz pozostałe elementy systemu. Działamy wspólnie z wykonawcami, urzędem dozoru technicznego, administracjami, wojewodami i każdy z tych podmiotów rozumie swoją rolę. Jest to praca ramię w ramię, dlatego termin uruchomienia Baltic Pipe pozostaje bez zmian to jest pierwszego października tego roku.
– Lądowe elementy FSRU są w końcowej fazie projektowej i ich przepustowość 6,1 mld m3 rocznie odpowiada aktualnemu zapotrzebowaniu rynku, zgłoszonemu w ramach procedury handlowej Open Season. Spółka analizuje aspekty techniczne i docelowe parametry podmorskiej infrastruktury przesyłowej w Porcie Gdańskim, tak aby umożliwić regazyfikację gazu o wolumenie nawet 12 mld m sześc. gazu rocznie. Ostateczna decyzja o wielkości infrastruktury musi być przemyślana, gdyż po zakończeniu budowy dużo trudniej będzie zwiększyć przepustowość podmorskiej instalacji, jeśli zwiększy się popyt na gaz LNG w regionie. Realizacja inwestycji o takim zakresie musi uwzględniać bezpieczeństwo dostaw, a także uzasadnione potrzeby rynkowe, ze względu na koszty ponoszone w taryfie przez polskich odbiorców – podkreślił Zawartko.
Nie możemy oczywiście zapominać, że dobór i rozwój odpowiedniej skali FSRU musi być prowadzony w porozumieniu z krajami sąsiadującymi, które mogą potrzebować gazu. Wymaga to jednak wspólnych umów i uzgodnienia sposobów finansowania gazowych projektów międzynarodowych. Baltic Pipe oraz Gazociąg Polska-Litwa pokazały nam jak może to wyglądać. Uruchomienie FSRU planowane jest na 2027 rok, choć istnieje możliwość przyspieszenia tej inwestycji jeśli powstanie duże zapotrzebowanie na gaz w kraju lub w regionie. Skrócenie harmonogramu zależy od regulacji prawnych, związanych z procedowaniem tego typu inwestycji – powiedział Artur Zawartko w rozmowie z BiznesAlert.pl.
Minister klimatu i środowiska RP Anna Moskwa informowała BiznesAlert.pl, że Polska rozważa podwojenie mocy tzw. pływającego gazoportu, jeżeli Czechy i Słowacja zadeklarują zainteresowanie dodatkową przepustowością, która mogłaby wzrosnąć z wspomnianych 6,1 do nawet 12 mld m sześc. rocznie dzięki dostawieniu drugiej jednostki FSRU.
Wojciech Jakóbik
Polski FSRU ma mieć dwa razy większą przepustowość niż pierwotnie planowano