EnergetykaGaz.Opinie

Menkiszak: Europa ma przewagę w wojnie gazowej z Rosją, ale musi przetrwać ciężki czas

Spawanie gazociągu. fot. Gazprom

Spawanie gazociągu. fot. Gazprom

Rosja dąży do wymuszenia na Europie ustępstw politycznych i gospodarczych, pozwalających na ewentualne częściowe przywrócenie dostaw gazu po zakończeniu sezonu grzewczego. W wojnie gazowej Rosji z Europą to ta ostatnia ma jednak długofalową przewagę. Musi jednak przetrwać trudny okres – napisał na Twitterze Marek Menkiszak, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW).

Wojna gazowa Rosji z Europą

Rosyjski Gazprom systematycznie ogranicza dostawy gazu ziemnego do państw UE. Obecnie wynoszą one ok 118 mln m sześc. na dobę, tj 28 procent standardowego poziomu z 2021 roku. Z czterech głównych dróg dostaw Rosja całkowicie wstrzymała przesył Gazociągiem Jamalskim (przez Polskę do Niemiec). Gazociągiem „Braterstwo” przez Ukrainę do Europy Środkowej płynie ok 42 mln m sześc. dziennie (tj. 38,5 procent zakontraktowanych wielkości), przez Nord Stream 1 do Niemiec: ok. 32 mln m sześc. (tj. 19 procent standardowych). Jedynie „europejska” nitka gazociągu Turk Stream pracuje na pełną moc: ok 44 mln m sześc. dziennie (tj. ponad 95 procent maksymalnego przesyłu).Celem Rosji jest utrudnienie zapełniania europejskich magazynów gazu i wywołanie kryzysu energetycznego w ważnych państwach??w czasie zimowego sezonu grzewczego (od października do kwietnia). To z kolei ma zdestabilizować ich sytuację wewnętrzną i wymusić rewizję polityki wobec Rosji i jej wojny z Ukrainą (znoszenie sankcji, ograniczenie wsparcia dla Kijowa i wymuszenie zawieszenia broni na rosyjskich warunkach).

Zapełnianie magazynów w państwach Unii Europejskiej jednak trwa. Obecnie (stan na 31.07) są one zapełnione w 69,3 procent (najwięcej w Portugalii – 100 procent i Polsce – 98,7 procent). Najmniej zapełnione są magazyny w Bułgarii (47,7 procent), na Węgrzech (51,7 procent i w Chorwacji (52,8 procent). W Niemczech poziom ten wynosi 69 procent, we Francji 79,3 procent, a we Włoszech 72,9 procent. Z kolei w relacji zasobów magazynowych do rocznej konsumpcji najwyższe wskaźniki osiągnęły: Łotwa (94,4 procent), Austria (51,8 procent) i Słowacja (43,2 procent). Wskaźnik ten w przypadku Niemiec wyniósł 16,9 procent, Francji– 22,3 procent, Włoszech – 18,1 procent, a w Polsce – 14,5 procent. Średnia europejska to 18,5 procent.

Tempo zapełniania magazynów przekracza 0,3 pkt procent na dobę, czyli – o ile się utrzyma – realne jest osiągnięcie planów ich zapełnienia w minimum 80 procentach do października. Problem polega na tym, że nawet 100 procent zapełnienia gwarantuje poziom nieco ponad 3 miesiące średniej rocznej konsumpcji. A Rosja zapewne jeszcze zredukuje lub zablokuje (np. pod pretekstem awarii) przesył przez Ukrainę i/lub Nord Stream 1. Zapewne utrzyma TurkStream, aby nie zamykać ostatniej drogi istniejącego lub potencjalnego zaopatrzenia w gaz państw uznawanych przez Kreml za „przyjazne”: Serbii, Węgier i Austrii. Dlatego konieczny będzie zarówno wzrost importu LNG do Europy, jak i ograniczenie zużycia gazu, co już się dzieje. Od stycznia do czerwca import LNG do Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii wzrósł o 63 procent, a konsumpcja gazu w Unii Europejskiej spadła w I kwartale b.r. o 8 procent wobec wartości ubiegłorocznych.

Koszty wojny gazowej są jednak dla Rosji bardzo duże. Gazprom 3/4 dochodów czerpie bowiem z eksportu gazu do państw europejskich. Z danych Służby Podatkowej Federacji Rosyjskiej wynika, że rublowe dochody Rosji z eksportu gazu w czerwcu br. spadły o 40 procent w porównaniu z majem. Wypowiedzi premiera Miszustina wyraźnie wskazują, iż rosyjski rząd zdaje sobie sprawę z poważnego problemu, jakim stają się nadwyżki gazu ziemnego w Rosji, wynikające z radykalnego ograniczenia jego eksportu do Europy. Przekierowanie części gazu ze złóż zachodniosyberyjskich (bazy dostaw do Europy) do Azji nie jest możliwe w perspektywie najbliższych kilku lat. Wymaga to budowy nowego gazociągu: Siła Syberii 2, który wedle najbardziej optymistycznych scenariuszy mógłby powstać do 2030 roku.

Plany zwiększenia krajowej konsumpcji gazu w Rosji są nierealne (w okresie od maja do lipca b.r. jego sprzedaż na rynku wewnętrznym zmniejszyła się o 3 mld m sześc., tj. o 2 procent), zwłaszcza w krótkiej perspektywie i w obliczu kryzysu gospodarczego. Z kolei znaczące ograniczenie (zwłaszcza na dłuższy czas) wydobycia gazu w Rosji (w okresie od stycznia do lipca spadło o 35,8 mld m sześc., tj. o 12 procent) jest niemożliwe bez trwałego unieruchomienia części złóż. Moskwa stawia zatem na maksymalizację swojej presji na Unię Europejską podczas nadchodzącego sezonu grzewczego. Rosja dąży do wymuszenia ustępstw politycznych i gospodarczych, pozwalających na ewentualne częściowe przywrócenie dostaw po jego zakończeniu. Liczy też zapewne na wzrost cen ropy naftowej, który będzie częściowo kompensować spadek dochodów ze sprzedaży gazu. Z tego powodu duże zaniepokojenie w Moskwie budzą plany G7 ustanowienia limitu cenowego na eksport rosyjskiej ropy, co poważnie uderzyłoby w rosyjską gospodarkę. W wojnie gazowej Rosji z Europą to ta ostatnia ma jednak długofalową przewagę. Musi jednak przetrwać trudny okres.

Opracował Michał Perzyński

Jakóbik: Wojna gazowa o Europę dopiero się zaczyna (ANALIZA)

 


Powiązane artykuły

Prof. Jakub Kupecki, dyrektor Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ). Fot. Ministerstwo przemysłu

Reaktor Maria ma nowego dyrektora. Zaczyna od września

Ministerstwo przemysłu poinformowało, że nowym dyrektorem Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ), sprawującego pieczę nad Reaktorem Maria, będzie prof. Jakub Kupecki....

Orlen pomógł Czechom zerwać z rosyjską ropą

Koncern poinformował, że od marca 2025 roku wszystkie jego rafinerie korzystają z ropy naftowej spoza Rosji. Ostatnia dostawa została zrealizowana...

Austria wydała w 2024 roku 10 miliardów euro na paliwa kopalne

W zeszłym roku do Austrii importowano paliwa kopalne za kwotę 10 miliardów euro. Ropa i gaz pochodziły m.in. z Kazachstanu,...

Udostępnij:

Facebook X X X