– To, że kampania wyborcza ma swoje prawa, nie znaczy, że my, wyborcy, musimy robić dobrą minę do złej gry – szczególnie, gdy jest to gra oparta na niewiarygodnym cynizmie i ogromnej głupocie – pisze Andrzej Malinowski w Rzeczpospolitej.
Naprawdę obawiam się politycznych komentarzy po tym, jak poznamy wynik rozmów PGNiG z Gazpromem w sprawie obniżek cen gazu. Dla zawodowych krytyków nawet największa obniżka nie będzie satysfakcjonująca – uważa – Później gdy poznamy wyniki negocjacji, należałoby dyskutować merytorycznie, a nie używać kwestii gazowej jako politycznej amunicji.
– Nieprzypadkowo w kampanii prezydenckiej pomysłów na usprawnienie polskiej polityki energetycznej w ogóle nie słychać. Powiedzieć coś na ten temat jest trudniej, niż obiecywać socjalny raj – kwituje autor na łamach Rzeczpospolitej.