Niekończąca się dyskusja o atomie trwająca 30 lat może zakończyć się rozstrzygnięciem we wrześniu. Politycy głównie mówią, ale urzędnicy pracują. Atom czeka w blokach startowych na decyzję rządu – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Publicystyka na temat energetyki jądrowej w Polsce sięga czasów nieudanej Elektrowni Żarnowiec porzuconej na początku transformacji ustrojowej. W ostatnim czasie premier RP wysłał sygnał sugerujący, że Warszawa zachowuje równy dystans do wszystkich trzech oferentów technologii oraz finansowania Programu Polskiej Energetyki Jądrowej. Pojawiły się sygnały, że może być miejsce dla większej ilości uczestników ze względu na możliwość poszerzenia programu z 6-9 GW zapisanych dotychczas do nawet 15 GW energetyki jądrowej w 2043 roku. Tandemy jądrowe z udziałem firm z USA, Korei Południowej albo Francji budowałyby więcej i szybciej. Optymiści uważają, że to krok ku uzyskaniu lepszej oferty od jednego dostawcy. Pesymiści ostrzegają, że to recepta na dalsze odkładanie w czasie rozstrzygnięcia. Urzędnicy pracują tak, jakby wybór miał nastąpić tej jesieni.
Polskie Elektrownie Jądrowe mające zostać operatorem obiektów zgodnie z nazwą tej spółki Skarbu Państwa nie zasypiają gruszek w popiele. Politycy wysyłali mieszane sygnały bez rozstrzygnięcia, co nie znaczy, że PEJ czekało bezczynnie. To był pracowity rok ustawiający atom w blokach startowych po to, aby politycy mogli się ostatecznie zdecydować.
Kampania badań oraz analiz potrzebnych do przeprowadzenia oceny oddziaływania atomu na środowisko oraz przygotowania raportu na ten temat w jej ramach, a trwająca od 2017 roku została ostatecznie zakończona w 2021 roku. Z końcem poprzedniego roku została wybrana preferowana lokalizacja Lubiatowo-Kopalino o której pisałem w innym tekście BiznesAlert.pl. Raport o oddziaływaniu na środowisko trafił do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska pod koniec marca 2022 roku przez opóźnienie wywołane atakiem Rosji na Ukrainę. Owa agresja podkreśliła rolę stabilnych mocy wytwórczych zabezpieczających źródła odnawialne i zmniejszyła w tym kontekście atrakcyjność gazu, którego cena sięgnęła rekordów przez celowe działania rosyjskiego Gazpromu podsycającego kryzys energetyczny.
Badania trwały cztery lata a ich owocem jest raport środowiskowy liczący sobie 19 tysięcy stron. Eksperci PEJ musieli zbadać dla lokalizacji „Lubiatowo-Kopalino” obszar morski sięgający 274 kilometrów kwadratowych, by opisać faunę i florę, która się na nim znajduje. To samo należało zrobić na lądzie o powierzchni około 98 kilometrów kwadratowych. Dokument opisuje wpływ atomu na zdrowie i życie ludzi, oddziaływanie społeczne i ekonomiczne. Raport zostanie opublikowany i przekazany do konsultacji społecznych po opiniach Urzędu Morskiego w Gdyni, Pomorskiego Państwowego Inspektoratu Sanitarnego oraz Regionalnego Zarządu Gospodarki wodnej w Gdańsku.
W międzyczasie ruszyły działania komunikacyjne w terenie. Przedstawiciele PEJ ruszyli na spotkania z mieszkańcami, turystami, właścicielami okolicznych nieruchomości, których odbyło się w sumie sześć. Spółka pojawiła się na wydarzeniach kulturalnych i festynach. Rozpoczęły się kontakty z samorządem, także sygnatariuszami porozumienia o współpracy w sprawie atomu z podpisami dziesięciu okolicznych powiatów. Rząd dofinansował rozbudowę infrastruktury towarzyszącej atomowi: drogi, koleje, sieci elektroenergetyczne, hydrotechnika, itp., za sumę blisko 4,8 mld zł do 2029 roku. Tak zwana specustawa jądrowa trafiła do Sejmu. Zmienia ona ustawę o przygotowaniu i realizacji inwestycji w polski atom. Podmioty odpowiedzialne za te projekty brały udział w spotkaniach w terenie. PEJ uruchomił także Wakacyjne Punkty Informacyjne pozwalające każdemu zainteresowanemu poznać odpowiedzi na pytania o polską elektrownię jądrową. Przejrzystość i otwartość jest szczególnie ważna wobec konsultacji transgranicznych czekających raport oddziaływania na środowisko, który może stać się celem podmiotów przeciwnych atomowi z Polski, Niemiec i innych stron Europy Środkowo-Wschodniej, bo nawet inwazja Rosji na Ukrainę nie przekonała wszystkich do tezy powtarzanej przez Międzynarodową Agencję Energetyczną, że bez atomu nie uda się transformacja energetyczna, a do tego nie będzie bezpieczna. Nieoficjalnie można usłyszeć, że trwają już prace nad drugą lokalizacją atomu w Polsce, na które namaszczany jest Dolny Śląsk albo okolice Bełchatowa. Wstępną listę lokalizacji EJ2 poznamy najprawdopodobniej w 2023 roku.
To wszystko sprawia, że atom jest ustawiony w blokach startowych i po trzydziestu latach publicystyki może nastąpić rozstrzygnięcie. Rząd może przyjąć uchwałę w sprawie wybranej technologii, możliwa jest także stosowna ustawa o polskiej elektrowni jądrowej. Nie ma już żadnej wymówki do przedłużaniu się niekończącej dyskusji na ten temat. Czas na decyzję, o której powinniśmy usłyszeć według informacji BiznesAlert.pl już na dniach. Jednakże decyzja także może mieć różne oblicza: może doprowadzić prace przy atomie do rozstrzygnięcia lub je dodatkowo przeciągnąć. Decyzja kierunkowa może, ale nie musi oznaczać rozstrzygnięcia negocjacji. W grę wchodzi jeszcze dobudówka powiększająca program jądrowy o kolejne gigawaty i partnerów. Polskie reaktory czekają na polityków.
Jakóbik: Nie ma Piotra Naimskiego, będzie atom albo dwa, albo więcej