EnergetykaGaz.Opinie

Włodek: Jest sposób na przezwyciężenie ewentualnych problemów Baltic Pipe

Konferencja z okazji otwarcia Baltic Pipe. Transmisja Polskiego Radia. Fot. BiznesAlert.pl

Konferencja z okazji otwarcia Baltic Pipe. Transmisja Polskiego Radia. Fot. BiznesAlert.pl

Czy wystarczy gazu dla Baltic Pipe? Jeżeli zapotrzebowanie będzie maksymalne w Polsce i Niemczech jednocześnie, mogą pojawić się problemy, ale możliwe do przezwyciężenia. Tłumaczy dr inż. Tomasz Włodek z Katedry Inżynierii Gazowniczej Akademii Górniczo-Hutniczej.

– To raczej jest pewne, że bez podniesienia ciśnienia roboczego w rurociągu Europipe II łączne obecne wolumeny gazu dostarczane do Dornum w Niemczach i planowane dla Baltic Pipe nie są możliwe do przesłania, ale mamy tutaj kilka niewiadomych – zastrzega dr inż. Tomasz Włodek z Katedry Inżynierii Gazowniczej Akademii Górniczo-Hutniczej.

– Jest prawdopodobne, że część gazu PGNIG z Norwegii płynie już gazociągami Europipe I i II, a potem dalej przez Niemcy i może być tak, że ten gaz będzie po prostu przekierowany do terminalu Nybro i dalej do Baltic Pipe. Wówczas zwalnia się pewna część przepustowości przez Niemcy a to daje większe możliwości przesłania przez ten układ większych wolumenów gazu w kierunku Nybro – ocenia Włodek. – Według mnie wolumen 6,5 mld m sześc. w 2023 roku deklarowany przez PGNiG nie wziął się znikąd i właśnie tyle uda się maksymalnie przesłać przez Baltic Pipe w przyszłym roku przy przekierowaniu części dostaw z niemieckiego Dornum do duńskiego Nybro i przy podniesieniu częściowo ciśnienia roboczego w Europipe II, ale nie do granic technicznych rurociągu – szacuje rozmówca BiznesAlert.pl.

– Teoretycznie przy podniesieniu ciśnienia do granic technicznych rurociągu Europipe II może trafić cały gaz obecnie płynący do niemieckiego Dornum i zaplanowane 6,5 mld m sześc. przez Nybro, ale nie praktykuje się takich rozwiązań oraz prawdopodobnie część gazu płynącego obecnie z Norwegii do Niemiec to gaz kontraktowany przez PGNiG i zostanie on po prostu przekierowany. 6,5 mld m sześc. rocznie to mniej więcej trzy razy tyle, co obecnie płynie przez Baltic Pipe – mówi.

– Na dalsze lata perspektywa 7,7 mld m sześc. rocznie zapowiadana przez PGNiG też jest według mnie możliwa. Należy wziąć pod uwagę lawinowy wzrost przepustowości niemieckich terminali FSRU, które będą w ekspresowym tempie powstawać na wybrzeżach Niemiec. Być może obciążenie Europipe II do Niemiec w takim stopniu nie będzie potrzebne, bo Niemcy będą mieć zabezpieczone dostawy przez terminale pływające, a umówmy się, że zwolnienie dodatkowych 1-2 mld m sześć. z przepustowości 25 mld m sześc. rocznie Europipe II nie powinno być wtedy problemem oczywiście jeżeli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego w niepewnych dzisiejszych czasach – ocenia Tomasz Włodek.

Opracował Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Czy Baltic Pipe wystarczy mocy? Zima nadchodzi, a potem kolejna (ANALIZA)


Powiązane artykuły

Bundeswehra wyrzuca przetargi za burtę. Dbałość o naturę też

Niemiecki rząd zatwierdził projekt ustawy o przyspieszeniu planowania i zakupów dla sił zbrojnych. Jej celem jest wzmocnienie Bundeswehry. Najważniejszą zmianą...
Autobus wodorowy. Fot. Biznes Alert

Jak wygląda przyszłość wodoru w polskim transporcie?

Liczba czynnych stacji tankowania i pojazdów napędzanych wodorem na ulicach determinuje poziom wykorzystania tej technologii. Obecnie w Polsce jest tylko...

Wyścig zbrojeń w epoce dronów. W centrum rywalizacja Chin z USA

Stany Zjednoczone przyspieszają rewolucję dronową w swoich siłach zbrojnych. Pentagon ogłosił plany powszechnej integracji małych dronów bojowych z każdą gałęzią...

Udostępnij:

Facebook X X X