– Musimy solidarnie przejść przez wojnę energetyczną. Żebyśmy mogli myśleć o innowacjach i rozwoju, najpierw musimy sprostać wyzwaniom zimowych miesięcy – mówi wiceminister klimatu i środowiska Anna Łukaszewska-Trzeciakowska w rozmowie z BiznesAlert.pl o mrożeniu cen energii.
BiznesAlert.pl: Jak działa mechanizm mrożenia cen energii?
Anna Łukaszewska-Trzeciakowska: Wytwórcy energii niezależnie od tego z czego i w jaki sposób wytwarzają energię mają limit ceny maksymalnej z odpowiednią marżą i dodatkiem inwestycyjnym. Jeśli cena w kontraktach bilateralnych lub na giełdzie będzie wyższa, to różnica między ceną maksymalną a ceną w sprzedaży trafi do Zarządcy Rozliczeń. Z tego samego funduszu będą przekazywane rekompensaty spółkom obrotu, które mają kontrakty lub taryfy z podmiotami objętymi ochroną , na wolumen energii elektrycznej sprzedanej w cenie maksymalnej ustalonej w przygotowanej przez rząd ustawie. Jeżeli dana elektrownia objęta jest np. limitem 500 zł, na rynku jest 800 zł, wtedy 300 zł oddaje w ramach przygotowanego mechanizmu. Z kolei jeśli dany szpital ma w kontrakcie ma 900 zł, ale otrzymuje energię za 785 zł za MWh, wtedy spółka obrotu sprzedaje energię taniej, a różnicę otrzymuje z Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny. Całe wytwarzanie jest objęte limitem cenowym, ale zwracamy część objętą mrożeniem. Jeżeli spółka sprzedaje energię elektryczną odbiorcy, który nie jest chroniony, wtedy nie otrzymuje zwrotu bo sprzedaje po cenie ustalonej z odbiorcą. Żeby nie windować sztucznie cen w obrocie również funkcjonuje limit marży zależny od tego w jaki sposób jest sprzedawana energia. Giełda działa i powinien na niej być duży obrót, dlatego nagradzamy go większą marżą – 1,5 lub 3,5 procent. Dla porównania inny rodzaj obrotu posiada marże 1-3 procent.
Niektórzy wytwórcy krytykują te rozwiązania jako niesprawiedliwe.
Ten rok jest wyjątkowo trudny, co podkreśla również Międzynarodowa Agencja Energetyczna, stąd potrzebne jest takie rozwiązanie, które wesprze odbiorców ale jest również akceptowalne dla podmiotów na rynku. Limity i wzory są wyznaczone tak, aby spółki nie zostały objęte ograniczeniem poniżej kosztów wytworzenia energii, a jednocześnie by zdjąć z rynku nadmiarowe przychody.
W zakresie obrotu energią sprawa mrożenia cen energii zawiera wiele niuansów,, w zależności od czasu zawarcia kontraktu i terminu rzeczywistego dostarczenia energii. Wprowadziliśmy mrożenie ceny uwzględniając czas od wybuchu wojny na Ukrainie, czyli od 24 lutego. Oznacza to, że jeśli ktoś zakontraktował dostawy po 24 lutego i jest w chronionej ceną maksymalną grupie odbiorców nie zapłaci więcej, a spółka obrotu dostanie rekompensaty za sprzedaż po niższej cenie – jak liczoną – to zależy już od momentu zawarcia umowy i dostarczenia energii. wszystko dokładnie definiuje ustawa. Jednym z terminów granicznych jest moment upublicznienia jej projektu po przyjęciu przez RM– od wtedy było wiadomo o zmianach, zatem można było dostosowywać strategie sprzedażowe i myśmy to również w zapisach odzwierciedlili. To jest rozwiązanie przemyślane i odpowiednie dla wszystkich stron.
Czy to blokada rozwoju OZE?
Trwa wojna tuż za naszą granicą. Musimy solidarnie przejść przez wojnę energetyczną, którą wywołał Putin. Żebyśmy mogli myśleć o innowacjach i rozwoju, najpierw musimy sprostać wyzwaniom zimowych miesięcy. Nie chcemy jednak, aby nadmierne koszty ponosiły w tym czasie przedsiębiorstwa czy przede wszystkim polskie rodziny. To rozwiązanie ma funkcjonować przez najbliższy rok. Z drugiej strony wyznaczone ceny maksymalne odpowiadają tym z rozporządzenia o cenach referencyjnych OZE z 4 listopada – a tamto rozporządzenie było szeroko konsultowane.
Czemu nie windfall tax?
W takim rozwiązaniu najpierw trzeba nadmiarowo zarobić, potem się rozliczyć i odprowadzić podatek. W tej chwili myślimy o tej zimie. Co nam z tego, że kiedyś przyjdą środki z windfall tax mające wspierać przedsiębiorców w przyszłości, jak wtedy ich już może nie być. Nasz budżet sfinansował już ogromne wsparcie Polaków w dobie kryzysu energetycznego. Warto spojrzeć na sąsiadów, u niektórych projektowany windfall tax uderza w część przedsiębiorców, a z nieznanych powodów omija innych. Nasze rozwiązanie jest przejrzyste, choć niektórzy i tak będą narzekać na brak szerokich konsultacji. Przykładowo ceny referencyjne OZE zostały ze wszystkimi skonsultowane i po publikacji rozporządzenia nie było emocji – a to te same wartości.
Dlaczego teraz są tak duże?
Przyzwyczajamy się do dobrych czasów, wysokich marży, szczególnie ostatnio – przy wysokich cenach na rynku energii, wyznaczanych nierzadko w mechanizmie merit order przez gaz i przekraczających 2000 zł za MWh. Koszty wytwórców były przecież w stosunku do tych cen marginalne – jak przy OZE. Można było zarobić i 1500 zł na megawatogodzinie. Te czasy właśnie się kończą. Rozważany jest jednocześnie powrót do zmiany ustawy odległościowej 10H. Zobaczymy czy po jej ewentualnym przyjęciu faktycznie będzie rozwój inwestycji w lądowe farmy wiatrowe – ja jestem dobrej myśli.
Rozmawiał Wojciech Jakóbik