icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Ziemnicki: Rosja chce sprzedawać silniki rakietowe Indiom. Czy to maskowanie zapaści?

Rosjanie badają możliwość sprzedaży silników rakietowych do Indii. Jednocześnie zewsząd płyną sygnały, że nękany opóźnieniami, aferami i brakiem pieniędzy rosyjski program kosmiczny pogrąża się w stagnacji – pisze Paweł Ziemnicki, współpracownik BiznesAlert.pl.

W drugiej dekadzie grudnia 2022 roku w mediach pojawiły się informacje o tym, że Rosjanie badają możliwość sprzedaży silników rakietowych do Indii. Mówił o tym Walerij Szerin, wysoki przedstawiciel rosyjskiej państwowej korporacji Roskosmos, pełniącej de facto rolę tamtejszej agencji kosmicznej.

Przedmiotem eksportu miałyby być produkowane przez zakłady NPO Energomasz silniki RD-191, wykorzystywane w rosyjskich rakietach nośnych z rodziny Angara. Szerin chciałby dostarczyć New Delhi około 10 takich jednostek w okresie 2024-2029.

RD-191 jest jednokomorowym silnikiem na ciekły materiał pędny, wykorzystującym w naftę w roli paliwa i ciekły tlen jako utleniacz. Jego testy zakończyły się i maszyna weszła do właściwej produkcji w 2008 r. a po raz pierwszy użyto jej w locie w normalnym trybie operacyjnym w roku 2014 przy okazji startu rakiety Angara.
Doniesienia medialne nie precyzują, czy potencjalnym nabywcą rosyjskich jednostek RD-191 miałaby być ISRO (Indyjska Organizacja Badań Kosmicznych), czy też jakaś firma prywatna z Półwyspu Indyjskiego prowadząca produkcję rakiet nośnych. W tej sytuacji nie ma też rzecz jasna żadnych szczegółów odnośnie tego w jakich konkretnie systemach nośnych miałyby zostać użyte jednostki napędowe od Energomaszu. W lutym 2022 roku Roskosmos informował, że NPO Energomasz pracuje nad obniżeniem kosztów produkcji jednostek RD-191.

Jeśli dojdzie do zapowiadanych transakcji, to dochody z eksportu silników rakietowych do Indii stanowić będą ważne źródło pozabudżetowego zastrzyku gotówki, niezbędnej dla rozwoju programu kosmicznego Federacji Rosyjskiej. W ostatnim czasie kondycja tego sektora w Rosji stoi zapewne pod znakiem zapytania w związku z wysiłkiem wojennym Moskwy, zachodnimi sankcjami i ogólnym stanem tamtejszej gospodarki. Tym bardziej, że silniki RD-180, które przez lata wykorzystywane były w pierwszych stopniach amerykańskich rakiet Atlas V, nie są już nabywane przez USA.

Przed rosyjską napaścią na Ukrainę wśród klientów Energomaszu był amerykański koncern Northrop Grumman. Rosyjskie silniki RD-181 montowano w pierwszych stopniach rakiet Antares tego przedsiębiorstwa. Co ciekawe, choć same silniki pochodziły z Rosji, to całościową produkcją dolnego stopnia dla Antaresów zajmował się przemysł ukraiński. Agresja Rosji na Ukrainę położyła kres tym zależnościom i obecnie Northrop Grumman pracuje nad nową konstrukcją pierwszego członu rakiety Antares, do którego silniki dostarczy firma Firefly Aerospace.

Zapowiedzi rosyjsko-indyjskiej współpracy przy produkcji rakiet nośnych pojawiały się już w 2019 roku. Wtedy chodziło pozyskanie na potrzeby indyjskich systemów nośnych rosyjskich jednostek napędowych RD-180, co doprecyzował ówczesny szef Roskosmosu, Dimitrij Rogozin. Mówiło się wówczas, że wytwarzane w oparciu o rosyjską technologię silniki na potrzeby New Delhi mogłyby wręcz być produkowane w Indiach.

Nowa deklaracja Moskwy dotycząca Indii zbiegła się w czasie z upublicznioną 14 grudnia 2022 roku informacją o podjęciu przez Rosję szerszej kosmicznej współpracy z Iranem. Portal IranWatch.org informował wówczas: Przyszłe obszary współpracy mogą obejmować rozwój satelitów, budowę miejsc startowych [dla rakiet] oraz wizyty irańskich astronautów na rosyjskiej [???] stacji kosmicznej.

Jednocześnie Rosjanom znacząco rozluźniła się kosmiczna współpraca ze światem zachodu. Odkąd Amerykanie mogą przewozić swoich astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną pojazdami Crew Dragon od rodzimej firmy SpaceX, nie są już w tej materii zależni od rosyjskich Sojuzów. Również Europa radykalnie odcięła się od Rosji we współpracy kosmicznej krótko po tym, jak kraj ten zaatakował Ukrainę. Josef Aschbacher, Dyrektor Generalny Europejskiej Agencji Kosmicznej tłumaczył w wywiadzie dla portalu ProjektPulsar.pl: Już w dniu inwazji, 24 lutego, dzwoniłem do przedstawicieli państw członkowskich Agencji z sugestią, by zawiesić współpracę przy misji ExoMars, dotyczącej wysłania na Marsa pierwszego europejskiego łazika. I tak się stało. Wstrzymane zostały także starty rakiet Sojuz z europejskiego kosmodromu Kourou w Gujanie Francuskiej oraz współpraca technologiczna w wielu innych dziedzinach.

Jednocześnie zewsząd płyną sygnały, że nękany opóźnieniami, aferami i brakiem pieniędzy rosyjski program kosmiczny pogrąża się w stagnacji. Pod koniec marca 2022 roku The Washington Post informował, że w latach 2014-2020 budżet Roskosmosu skurczył się z pięciu do 1,4 mld miliardów dolarów (…). W zeszłym roku prezydent Władimir Putin oświadczył, że Rosja musi opanować nowe technologie rakietowe, aby konkurować o komercyjne starty kosmiczne ze SpaceX – a następnie jeszcze bardziej ograniczył finansowanie rosyjskich startów kosmicznych. Autor przytaczanego artykułu, analityk Bloomberga Adam Minter, podsumował całą sprawę niezwykle dobitnie: inwazja na Ukrainę, mająca na celu wzmocnienie znaczenia Rosji na arenie światowej, przyniosła odwrotny skutek w kosmosie. Niszcząc współpracę z Europą, Rosja stała się pierwszą na świecie byłą potęgą kosmiczną.

Niezwykle surowe warunki panujące w przestrzeni kosmicznej oraz konieczność korzystania z bardzo złożonych technologii przy okazji organizacji misji sprawiają, że, zdaniem wielu ekspertów, warunkiem koniecznym dla osiągnięcia dziś sukcesu na tym polu jest współpraca. Współpraca między firmami. Współpraca ze środowiskiem naukowym. Nade wszystko zaś współpraca międzynarodowa. Czy szukając sobie w tej materii nowych azjatyckich sojuszników Rosja zdoła dogonić Chiny, USA i inne kraje osiągające znaczące sukcesy w eksploracji kosmosu? Przyszłość pokaże. Czas ucieka a wydaje się, że dystans do nadrobienia już dziś jest znaczny.

Ziemnicki: Orbitalna fotowoltaika może zrewolucjonizować świat

Rosjanie badają możliwość sprzedaży silników rakietowych do Indii. Jednocześnie zewsząd płyną sygnały, że nękany opóźnieniami, aferami i brakiem pieniędzy rosyjski program kosmiczny pogrąża się w stagnacji – pisze Paweł Ziemnicki, współpracownik BiznesAlert.pl.

W drugiej dekadzie grudnia 2022 roku w mediach pojawiły się informacje o tym, że Rosjanie badają możliwość sprzedaży silników rakietowych do Indii. Mówił o tym Walerij Szerin, wysoki przedstawiciel rosyjskiej państwowej korporacji Roskosmos, pełniącej de facto rolę tamtejszej agencji kosmicznej.

Przedmiotem eksportu miałyby być produkowane przez zakłady NPO Energomasz silniki RD-191, wykorzystywane w rosyjskich rakietach nośnych z rodziny Angara. Szerin chciałby dostarczyć New Delhi około 10 takich jednostek w okresie 2024-2029.

RD-191 jest jednokomorowym silnikiem na ciekły materiał pędny, wykorzystującym w naftę w roli paliwa i ciekły tlen jako utleniacz. Jego testy zakończyły się i maszyna weszła do właściwej produkcji w 2008 r. a po raz pierwszy użyto jej w locie w normalnym trybie operacyjnym w roku 2014 przy okazji startu rakiety Angara.
Doniesienia medialne nie precyzują, czy potencjalnym nabywcą rosyjskich jednostek RD-191 miałaby być ISRO (Indyjska Organizacja Badań Kosmicznych), czy też jakaś firma prywatna z Półwyspu Indyjskiego prowadząca produkcję rakiet nośnych. W tej sytuacji nie ma też rzecz jasna żadnych szczegółów odnośnie tego w jakich konkretnie systemach nośnych miałyby zostać użyte jednostki napędowe od Energomaszu. W lutym 2022 roku Roskosmos informował, że NPO Energomasz pracuje nad obniżeniem kosztów produkcji jednostek RD-191.

Jeśli dojdzie do zapowiadanych transakcji, to dochody z eksportu silników rakietowych do Indii stanowić będą ważne źródło pozabudżetowego zastrzyku gotówki, niezbędnej dla rozwoju programu kosmicznego Federacji Rosyjskiej. W ostatnim czasie kondycja tego sektora w Rosji stoi zapewne pod znakiem zapytania w związku z wysiłkiem wojennym Moskwy, zachodnimi sankcjami i ogólnym stanem tamtejszej gospodarki. Tym bardziej, że silniki RD-180, które przez lata wykorzystywane były w pierwszych stopniach amerykańskich rakiet Atlas V, nie są już nabywane przez USA.

Przed rosyjską napaścią na Ukrainę wśród klientów Energomaszu był amerykański koncern Northrop Grumman. Rosyjskie silniki RD-181 montowano w pierwszych stopniach rakiet Antares tego przedsiębiorstwa. Co ciekawe, choć same silniki pochodziły z Rosji, to całościową produkcją dolnego stopnia dla Antaresów zajmował się przemysł ukraiński. Agresja Rosji na Ukrainę położyła kres tym zależnościom i obecnie Northrop Grumman pracuje nad nową konstrukcją pierwszego członu rakiety Antares, do którego silniki dostarczy firma Firefly Aerospace.

Zapowiedzi rosyjsko-indyjskiej współpracy przy produkcji rakiet nośnych pojawiały się już w 2019 roku. Wtedy chodziło pozyskanie na potrzeby indyjskich systemów nośnych rosyjskich jednostek napędowych RD-180, co doprecyzował ówczesny szef Roskosmosu, Dimitrij Rogozin. Mówiło się wówczas, że wytwarzane w oparciu o rosyjską technologię silniki na potrzeby New Delhi mogłyby wręcz być produkowane w Indiach.

Nowa deklaracja Moskwy dotycząca Indii zbiegła się w czasie z upublicznioną 14 grudnia 2022 roku informacją o podjęciu przez Rosję szerszej kosmicznej współpracy z Iranem. Portal IranWatch.org informował wówczas: Przyszłe obszary współpracy mogą obejmować rozwój satelitów, budowę miejsc startowych [dla rakiet] oraz wizyty irańskich astronautów na rosyjskiej [???] stacji kosmicznej.

Jednocześnie Rosjanom znacząco rozluźniła się kosmiczna współpraca ze światem zachodu. Odkąd Amerykanie mogą przewozić swoich astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną pojazdami Crew Dragon od rodzimej firmy SpaceX, nie są już w tej materii zależni od rosyjskich Sojuzów. Również Europa radykalnie odcięła się od Rosji we współpracy kosmicznej krótko po tym, jak kraj ten zaatakował Ukrainę. Josef Aschbacher, Dyrektor Generalny Europejskiej Agencji Kosmicznej tłumaczył w wywiadzie dla portalu ProjektPulsar.pl: Już w dniu inwazji, 24 lutego, dzwoniłem do przedstawicieli państw członkowskich Agencji z sugestią, by zawiesić współpracę przy misji ExoMars, dotyczącej wysłania na Marsa pierwszego europejskiego łazika. I tak się stało. Wstrzymane zostały także starty rakiet Sojuz z europejskiego kosmodromu Kourou w Gujanie Francuskiej oraz współpraca technologiczna w wielu innych dziedzinach.

Jednocześnie zewsząd płyną sygnały, że nękany opóźnieniami, aferami i brakiem pieniędzy rosyjski program kosmiczny pogrąża się w stagnacji. Pod koniec marca 2022 roku The Washington Post informował, że w latach 2014-2020 budżet Roskosmosu skurczył się z pięciu do 1,4 mld miliardów dolarów (…). W zeszłym roku prezydent Władimir Putin oświadczył, że Rosja musi opanować nowe technologie rakietowe, aby konkurować o komercyjne starty kosmiczne ze SpaceX – a następnie jeszcze bardziej ograniczył finansowanie rosyjskich startów kosmicznych. Autor przytaczanego artykułu, analityk Bloomberga Adam Minter, podsumował całą sprawę niezwykle dobitnie: inwazja na Ukrainę, mająca na celu wzmocnienie znaczenia Rosji na arenie światowej, przyniosła odwrotny skutek w kosmosie. Niszcząc współpracę z Europą, Rosja stała się pierwszą na świecie byłą potęgą kosmiczną.

Niezwykle surowe warunki panujące w przestrzeni kosmicznej oraz konieczność korzystania z bardzo złożonych technologii przy okazji organizacji misji sprawiają, że, zdaniem wielu ekspertów, warunkiem koniecznym dla osiągnięcia dziś sukcesu na tym polu jest współpraca. Współpraca między firmami. Współpraca ze środowiskiem naukowym. Nade wszystko zaś współpraca międzynarodowa. Czy szukając sobie w tej materii nowych azjatyckich sojuszników Rosja zdoła dogonić Chiny, USA i inne kraje osiągające znaczące sukcesy w eksploracji kosmosu? Przyszłość pokaże. Czas ucieka a wydaje się, że dystans do nadrobienia już dziś jest znaczny.

Ziemnicki: Orbitalna fotowoltaika może zrewolucjonizować świat

Najnowsze artykuły